Liczba wyświetleń: 1672
Naukowcy z Australii zakwestionowali zdolność drzew do pochłaniania dodatkowej ilości dwutlenku węgla. Odkrycie ma niezwykle istotne znaczenie dla wielu modeli klimatycznych, zgodnie z którymi dodatkowe CO2 w atmosferze napędza wzrost drzew, a te z kolei wchłaniają więcej węgla.
Badacze z Western Sydney University stwierdzili, że australijskie lasy eukaliptusowe prawdopodobnie potrzebowałyby więcej składników odżywczych w glebie, by móc skorzystać ze zwiększonej ilości CO2 w atmosferze.
„Świat zwraca dużo uwagi na modelowanie zmian klimatycznych, w tym na przewidywania dotyczące ilości węgla, który może zostać wchłonięty przez drzewa. Modele te bazują w dużej mierze na danych z umiarkowanych szerokości geograficznych, gdzie drzewa mają do dyspozycji wystarczającą ilość składników odżywczych, a to oznacza, że modele dokonują nieprawidłowej oceny tam, gdzie zbyt mało składników odżywczych wpływa na produktywność lasu. Jako, że wiele tropikalnych i subtropikalnych obszarów leśnych występuje na glebach ubogich w składniki odżywcze, wyniki naszych badań wskazują, że modele klimatyczne zawyżają zdolność lasów do pochłaniania węgla” – mówi profesor David Ellsworth.
Podczas przeprowadzonych eksperymentów duże obszary naturalnego lasu eukaliptusowego zostały wystawione na działanie CO2 o stężeniu sięgającym 550 ppm. Uzyskane wyniki znacząco różniły się od podobnych eksperymentów prowadzonych w Europie i USA. O ile tam przy podwyższonym poziomie dwutlenku węgla stwierdzono około 23% wzrost tempa przyrostu masy drzew, to w australijskim eksperymencie zauważono co prawda 19% wzrost fotosyntezy, jednak trzyletnie badania nie wykazały zwiększenia tempa przyrostu drzewa. Jednak gdy do gleby dodano fosfor, tempo przyrostu masy eukaliptusów zwiększyło sie o 35%. Sugeruje to, że najprawdopodobniej drzewa w tropikach i okolicach subtropikalnych potrzebują bardziej bogatych gleb, by korzystać z dodatkowego dwutlenku węgla w powietrzu.
„Gleby, na których rosną australijskie dziewicze lasy są bardzo stare. Przez miliony lat podlegały wietrzeniu, działalności słońca i wiatru, zawierają więc mało substancji odżywczych, a większość z nich jest uwięziona w drzewach. To zaś oznacza, że naszym glebom brakuje po prostu substancji, dzięki którym drzewa mogłyby skorzystać na dodatkowym CO2 w powietrzu” – dodaje Ellsworth.
Autorstwo: Mariusz Błoński
Zdjęcie: Alois_Wonaschuetz (CC0)
Na podstawie: Phys.Org
Źródło: KopalniaWiedzy.pl
Australia. Kraj, którego gospodarka jest w dużej mierze oparta na górnictwie węglowym.
Kraj, który boi się kryzysu w Chinach, bo sprzedaje tam tak dużo węgla brunatnego z kopani odkrywkowych.
Poziom hipokryzji = maksimum.
Każdy wie, że drzewa nie zrównoważą nademisji. I to nie Australia to odkryła.
Nalezy także, moim zdaniem tą informacje przeanalizowac pod katem innych rodzajów drzew, i ziemi. Jak wiadomo, flora austaralii jest bardzo odmienna od tej z innych kont5ynentów. Moim zdaniem jest to kryptopropaganda do wprowadzenia nowych podatków od CO2, i oczywiście zapłaca go biedni, bo bogaci sa zawsze ponad prawem, które stanowia dla innych.
Dodatkowe CO2 NIE napędza w naturze szybszego wzrostu roślin lądowych bo nie jest ich czynnikiem limitującym. To wie od dawna każdy interesujący się intesnywnymi technikami upraw. Kiedyś stosowano CO2 w szklarniach. Dzisiaj zastępuje to wentylacja – generowania ruchu powietrza z normalną zawartością CO2. (poza szklarnią wentylacje zastępuje wiatr) Ale rośliny hodowane w szklarniach mają maksymalny dowów nawozów.
Jedynie dodatkowe CO2 dozowane do wody napędza wzrost zanurzonych roślin wodnych i glonów. Bo w wodzie CO2 jest często czynnikiem limitującym ze względu na wolniejszą dyfuzję tego gazu – do 1000 razy wolniejszą w wodzie niż w powietrzu. Często wykorzystuje się to w akwariach roślinnych. Jeżeli te same rośliny (wynurzeniowe) wyjdą choć częściowo ponad wodę, żadne dodatkowe CO2 nie jest już potrzebne.