Liczba wyświetleń: 1066
Niemal 900 klientów mBanku i Multibanku, którzy zawarli umowy o kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego, złożyło pozew zbiorowy przeciwko BRE Bankowi.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Sąd Okręgowy w Łodzi, który zajmuje się tą sprawą, postanowił, że w ogólnopolskim wydaniu „Gazety Wyborczej” ma się ukazać ogłoszenie z informacją o postępowaniu. Celem ogłoszenia jest dotarcie z informacją do innych ewentualnych osób, które podpisały podobne umowy z BRE Bankiem, tak aby mogły się one przyłączyć do pozwu złożonego obecnie przez 894 osób.
Osoby, które złożyły pozew, uważają, że w umowach zawartych z BRE Bankiem (mBankiem i Millenium) znajduje się nieuczciwy wobec nich zapis regulujący zmiany oprocentowania. Twierdzą, że przy niekorzystnej dla nich zmianie parametrów ekonomicznych bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej – nie obniżał go lub obniżał w znikomym stopniu.
Taką opinię podziela warszawski Miejski Rzecznik Konsumentów, który postanowił reprezentować przed sądem tych klientów BRE Banku, którzy chcą dochodzić swoich racji. Rzecznik uważa, że działania banku spowodowały szkodę po stronie konsumentów z tytułu pobierania zawyżonych kwot odsetek.
Możliwość składania pozwów zbiorowych, pozwalających poszkodowanym dochodzić roszczeń w jednym grupowym postępowaniu cywilnym, wprowadziła ustawa z lipca 2010 r. Pozew zbiorowy może złożyć przynajmniej 10 osób; warunkiem złożenia takiego pozwu jest oparcie go na jednakowej podstawie.
Źródło: Nowy Obywatel
Heh, wracając jeszcze do artykułu z wczoraj o SKOKu. Znamienne jest to, że Kasy Spółdzielcze nie mogą dawać kredytów w innych walutach niż narodowe i nie więcej niż naprawdę mają. Potem się ludzie dziwią, że SKOKi dobrze przeżyły kryzys, gdy kryzys jest tylko naturalną konsekwencją zarządzania komercyjnych banków w porozumieniu z agencjami ratingowymi i wielkimi ubezpieczycielami.
Ci ludzie podpisali takie umowy, więc nie widzę tu możliwości wygrania tej sprawy.
Niektórych umów w Polsce nie możesz po prostu dać komuś do podpisania. Przynajmniej w teorii, a teraz się okaże czy w praktyce.
Hmm, ale taką może można… czy bank ryzykowałby wciskając swoim klientom „nielegalne” umowy?
Po coś przecież zatrudniają sztaby prawników, a ryzyko jest tak naprawdę niewielkie. Przy dziurawym prawie ciężko stwierdzić kto ma rację, a umowy i cały system były konstruowane przed lipcem 2010 r.. Kto o zdrowych zmysłach wyruszyłby na samotną walkę z BRE? Nawet teraz mają średnie szanse, bo Miejski Rzecznik Konsumentów jest tylko reprezentantem konsumentów a nie stricte opiniodawcą prawnym.
Cóż, nie znam się ta tych sprawach, bardzo możliwe że masz rację.
Ekspertem też nie jestem, ale zwycięzców nikt nie sądzi.
Zresztą, nie trzeba daleko szukać precedensów. Parę miesięcy temu Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów umorzył TP. SA kolejne 100 mln kary za lewe umowy i dalej robią co im się podoba. I to nie był jakiś tam zbiorowy pozew zadłużonych kmieci tylko ostra batalia Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości!
Deweloperom zdarzało się oszukiwać klientów przez klauzule niedozwolone-nieuczciwe zapisy w umowach-zobaczymy sąd oceni czy te umowy nie były skonstruowane w sposób naruszający zasady współżycia społecznego-a raczej czy ich zapisy nie były przypadkiem naruszane przez bank.Wg mnie klienci w tej sprawie mają spore szanse-widać to choćby po postępowaniu banku-za wszelką cenę chciał się dogadywać pojedynczo.