Dodatkowe 5% podatku dla pracujących zdalnie po pandemii?

Opublikowano: 22.11.2020 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1733

Grupa badawcza Deutsche Bank zaproponowała, aby ludzie płacili 5% podatku od „przywileju” pracy z domu, jeśli nadal będą to robić po pandemii. To musiałoby dotować dochody utracone przez biednych w wyniku kryzysu związanego z koronawirusem. Główny strateg banku Luc Tempelman ogłosił ten pomysł w raporcie badawczym opublikowanym w miesięczniku Konzept, skierowanym do inwestorów i klientów Deutsche Bank (patrz str. 32–34).

Powiedział, że wyjście z kryzysu finansowego spowodowanego epidemią będzie wymagało zdecydowanych działań, a podatek od pracowników zdalnych, zdaniem ekspertów, „jest wymagany od kilku lat”. Chodzi tylko o to, że „Covid pokazał to teraz”.

Deutsche Bank, jeden z nielicznych globalnych banków o znaczeniu systemowym, uważa, że ludzie pracujący z domu dużo oszczędzają na codziennych wydatkach, tj. odzież, sprzątanie, restauracje, transport publiczny, itd. Według raportu „wnoszą mniejszy wkład w infrastrukturę gospodarki, ale nadal czerpią z niej wszystkie korzyści”.

Zdaniem Tempelmana światowa gospodarka nie była przygotowana na to, że setki milionów mieszkańców zaczną pracować zdalnie. W Niemczech poziom osiągnął 67% siły roboczej (w USA – do 50%, w Wielkiej Brytanii – 47%). Infrastruktura gospodarcza wspierająca komunikację twarzą w twarz była budowana od setek lat, ale teraz trend się zmienił i wielu nie wróci już do tego, co było wcześniej.

Według sondażu przeprowadzonego przez Deutsche Bank, ponad połowa osób, które próbowały pracować z domu, chce teraz zawsze pracować w ten sposób przez co najmniej 2-3 dni w tygodniu. A jeśli w kwietniu około 50% badanych stwierdziło, że będzie pracować z domu „tylko w razie potrzeby”, to do września tak chce 20% pracowników.

Są też wady, głównie w postaci stresu, kiedy trzeba przełączać się między pracą a dziećmi lub jeśli domowe biuro nie jest dobrze wyposażone. Ogólnie odsetek ludzi, którzy uważają się za bardziej produktywnych w domu, dramatycznie wzrósł podczas pandemii. Oznacza to, że pracodawcy mają również motywację do przenoszenia coraz większej liczby pracowników do odległych lokalizacji. Co da gospodarce mniej każdego dnia niż wcześniej. Zdaniem analityków Deutsche Banku, trzeba to jakoś zrekompensować.

Powiedzą, że udział w gospodarce to osobisty wybór i nie należy ich za to karać, ale tacy ludzie, zdaniem Luca Tempelmana, powinni pamiętać, że rządy zawsze tworzyły i znosiły podatki zgodnie ze środowiskiem społecznym.

Na przykład kilka wieków temu w Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii opinia publiczna czuła się nieswojo z ogromnym podatkiem dochodowym. Ludzie nie chcieli, aby ktokolwiek wiedział, ile zarabiają, uważano to za skraj wulgarności. Następnie rząd wprowadził opłatę za okno. Takie podatki płacili ci, którzy mieli okna w swoich domach, w zależności od ich liczby. Potem zmieniły się normy społeczne, a w XVIII i XIX wieku wprowadzono znany podatek dochodowy.

Dokładnie w ten sam sposób, mówi Tempelman, musisz się teraz zachowywać. Ponieważ nasze obecne społeczeństwo zmierza w kierunku samoizolacji ludzi, ograniczając ich aktywne życie gospodarcze, system podatkowy musi nadążać za tym trendem. Pracownicy, którzy nie potrafią zrobić wszystkiego zdalnie, powinni też mieć przyzwoitą pensję i miejsce, przynajmniej do czasu, gdy znajdziemy coś, czym moglibyśmy ich zastąpić.

Zwłaszcza teraz, gdy firmy offline i miliony pracowników branży usługowej cierpią niesprawiedliwie z powodu czegoś, czego nie mogli przewidzieć ani kontrolować. Zdaniem analityka Deutsche Bank „ci, którzy mają szczęście odłączyć się od„ gospodarki twarzą w twarz ”, mają obowiązek pomagać innym, tzn. tym, którzy umożliwiają im życie”.

Przede wszystkim nie proponuje się wprowadzenia podatku w momencie, gdy państwo zaleca pracę z domu i ogólnie we wszystkich przypadkach, w których ludzie nie mają wyboru, gdzie i jak pracują. Można również wykluczyć osoby pracujące na własny rachunek lub osoby o niskich dochodach. Pracodawca zapłaci podatek, jeśli nie da to pracownikowi możliwości pracy w biurze. Jeśli jest taka możliwość, a pracownik nadal wykonuje pracę w domu, zapłaci podatek za każdy dzień takiej pracy. Odpowiedzialność za zapewnienie, że wszystko zostało obliczone poprawnie, ponownie spoczywa na firmie.

Zdaniem analityków Deutsche Bank telepracownicy zwykle wypadają powyżej średniej. Po długich obliczeniach zespół zdecydował, że byłoby uczciwe, gdyby opodatkował 5% za każdy „zdalny” dzień roboczy. Pozwoliłoby im to zrównać się z innymi pracownikami.

Na przykład, mediana wynagrodzenia telepracownika w Stanach Zjednoczonych wynosi 55 tys. dolarów rocznie. Dla niego 5% podatku dawałoby 10 dolarów dziennie. To tyle, ile, według obliczeń banku, wydawałby dziennie na przejazdy komunikacją miejską i posiłek w barze lub restauracji niedaleko biura. Okazuje się, że taki podatek „wyrównałby” zwykłego pracownika ze zdalnym pod względem kosztów.

W Wielkiej Brytanii podatek wyniósłby nieco mniej niż 7 funtów (9,21 dolara) dziennie dla zdalnego pracownika o wartości 35 tys. funtów. W Niemczech zapłaciłby 7,50 euro (8,85 dolara) dziennie przy pensji w wysokości 40 tys. euro rocznie.

Eksperci Deutsche Bank obliczyli, że po pandemii w Stanach Zjednoczonych około 4,6 miliarda godzin będzie spędzanych w odległych witrynach rocznie. Wtedy 5% podatek pozwoli zebrać dodatkowe 48 miliardów dolarów rocznie. To wystarczy, aby pomóc tym 29 milionom pracowników, którzy nie mogą pracować z domu i otrzymują mniej niż 30 tys. dolarów rocznie.

W Wielkiej Brytanii podatek od pracy w domu „wzrósłby” do 6,9 miliarda funtów rocznie, co dałoby dotację w wysokości 2000 funtów dla 12% pracowników w wieku powyżej 25 lat, którzy otrzymują minimalne wynagrodzenie. Otworzyłoby to dla nich możliwości zainwestowania w domowe biuro, kupienia porządnego komputera lub wzięcia udziału w kursach odświeżających wiedzę.

W Niemczech podatek osiągnąłby sumę 15,9 mld euro, co dałoby 1500 euro rocznie tym 12% osób żyjących za minimum 12 600 euro rocznie. Oczywiście analitycy bankowi spodziewają się, że wielu nie polubi nowego podatku. Powiedzą, że udział w gospodarce to osobisty wybór każdego człowieka.

Autorstwo: tallinn
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Admin WM 22.11.2020 10:44

    W skrócie: nie kupujesz biletu miesięcznego na dojazd do pracy? No to podatek, byś stracił podobną kwotę pieniędzy, a nie żebyś oszczędzał, bo jeszcze za dużo zaoszczędzisz i w głowie ci się przewróci. Tak myślą banksterzy, którzy traktują pieniądze innych ludzi jak swoją własność, którą na chwilę wypożyczyli.

  2. cacor 22.11.2020 15:18

    Szkoda, że bank widzi tylko oszczędności plebsu.
    A może by tak skrupulatniej policzył, ile taki człowiek swoją “oszczędnością” oszczędza też komuś innemu: Nie jedzie samochodem, więc oszczędza drogi. Nie jedzie samochodem – nie truje innym powietrza.
    Nie jedzie samochodem – jest mniejszy ruch, oszczędza innym czas.
    Oszczędza innym czas – oszczędza innym pieniądze. W ten oto sposób, dojdziemy do tego, że te “oszczędności” roznoszą się jak ten śmiechuwartykonorawirus …

  3. Murphy 22.11.2020 23:38

    A co jak ktoś pracował blisko, bo 10 min rowerem i przynosił własny obiad do pracy? To ani nie wydał na transport publiczny ani na restaurację. Jak widać takie naginanie rzeczywistości na własną korzyść. Sam wiem od kilku kolegów, że przy pracy zdalnej koszty życia im się zwiększyły, zwłaszcza w stanie “lock down’u”, bo i więcej wody/prądu/gazu zużyć musiał, przez to że cała rodzina pracowała/uczyła się zdalnie. A pracodawca nie zrekompensował tych zwiększonych wydatków. Więc nakładanie jeszcze dodatkowych podatków na tych co by chcieli pracować z domu już w chwili obecnej nie w każdym przypadku jest w porządku. Ja osobiście wolałbym pracować z biura, bo w chwili obecnej to poza pracą za wiele jest przerywników (częsta pomoc IT dla żony, która też zdalnie pracuje a ekspertem IT nie jest, oraz dzieci jak już ze szkoły wrócą). Poza tym nie jest łatwo żyć w pracy, choć kiedyś takie rozwiązanie mi się marzyło, to teraz jak już się ma rodzinę “na karku” i brak osobnego “biura”, perspektywa pracy zdalnej nie jest już taka atrakcyjna.

  4. kozik 23.11.2020 07:34

    Pracując z biura miałem nieograniczony dostęp do dobrego ekspresu do kawy, toalety, prysznica (po dojeździe rowerem).
    Do tego prąd, LAN, meble biurowe, zmywarka do naczyń, a sprzątaczka dbała o czystość biura.
    W lecie klima, w zimie ogrzewanie, więc nie musiałem wydawać tyle na mieszkanie.

    Czy jak wrócę do biura, to ktoś doliczy mi te “benefity” do podatku?
    Na razie nikt nie chce sfinansować dodatkowych wydatków po mojej stronie.
    Podaję to nie dlatego, że dodatkowe 5% podatku cokolwiek mi zrobi, ale dlatego, że rządy okładają ludzi kolejnymi podatkami “tymczasowymi”.

    Socjalizm realny, to plan centralny doprowadzony do (poziomu) stanowiska pracy.
    Plutokracja(korpofaszyzm), to centralny zysk z kosztami eksternalizowanymi na poziomie pracowników.

  5. Fenix 23.11.2020 08:16

    TVP PiS partyjna odrealniona i wszystkie TV na świecie , zdalne. Zdalna telewizja do mówienia prawdy, pokazujemy na żywo jak jest. Internet pomoże tam gdzie tv nie może. Dając początek zmianie systemu. Mam dość oglądania głów gadających bez sensu. Bez izolowania się na świat, i na problemy ludzi , te rozwiązujemy na żywo ! Wizja to fakty TV lokalne ,TV globalna. Polacy dla nas wyzwanie ,i warte wsparcia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.