Liczba wyświetleń: 2702
Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego odkryli, że obniżenie stężenia dwutlenku siarki (powszechnego zanieczyszczenia) w powietrzu sprzyja rozwojowi legionozy – niebezpiecznej choroby, która w większości przypadków przybiera postać ciężkiego zapalenia płuc. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences) Nexus.
Odnotowano, że w Stanach Zjednoczonych liczba zarejestrowanych przypadków legionozy wzrosła z 1100 w 2000 roku do prawie 10 tysięcy w 2018 roku. Jest to choroba objawiająca się uszkodzeniem tkanki płucnej i rozwojem ciężkiej postaci zapalenia płuc. Aby zidentyfikować przyczyny wzrostu zachorowalności, naukowcy zbadali, jak zmieniła się sytuacja ekologiczna w kraju. Okazało się, że paradoksalnie, poprawie jakości powietrza sprzyjał rozwój legionozy.
Naukowcy odkryli, że wzrost liczby przypadków legionozy koreluje z obniżeniem zawartości dwutlenku siarki (SO2) w powietrzu. Drobne kropelki wody zawierające komórki bakteryjne pochłaniają dwutlenek siarki z powietrza, co może zwiększyć ich kwasowość do poziomów niekorzystnych dla bakterii. Przy niższych stężeniach SO2 prawdopodobieństwo dostania się do płuc żywotnych legionelli wzrasta.
Wcześniej naukowcy uważali, że poprawa jakości powietrza będzie korzystna dla zdrowia. Teraz okazuje się, że w niektórych przypadkach może prowadzić do niepożądanych skutków. Obniżenie stężenia dwutlenku siarki w powietrzu, będące efektem redukcji emisji zanieczyszczeń, sprzyja rozwojowi groźnej choroby, jaką jest legioneloza.
Legioneloza jest poważną chorobą, która w większości przypadków rozwija się w postaci ciężkiego zapalenia płuc. Objawy obejmują gorączkę, dreszcze, bóle mięśni i bóle głowy. Choroba może prowadzić do niewydolności oddechowej i śmierci, szczególnie u osób starszych, z obniżoną odpornością lub z chorobami przewlekłymi.
Naukowcy sugerują, że w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się legionozy konieczne może być podjęcie działań mających na celu utrzymanie pewnego poziomu dwutlenku siarki w powietrzu. Jednocześnie podkreślają, że ogólna poprawa jakości powietrza przynosi wiele korzyści dla zdrowia i środowiska, dlatego konieczne jest znalezienie odpowiedniego balansu.
Badacze planują dalsze prace nad tym problemem, aby wypracować skuteczne rozwiązania, które pozwolą pogodzić ochronę środowiska z zapobieganiem groźnym chorobom.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Czyli szukają ,,argumentów,, by zbyt dużo nie wydawać na poprawę jakości powietrza…..tylko czemu tak ze 40 lat temu powietrze nie było tak zanieczyszczone a tej choroby nie było? Chyba że to kolejny ,,prezent,, od speców z biolaboratoriów.
Nie to żebym się czepiał ale o jakiej chorobie jest artykuł „rozwojowi legionozy – niebezpiecznej choroby,” czy też „Legioneloza jest poważną chorobą” … aaa nie, to przecież ZnZ – jeden wuj … co ciekawe, w sekcji „zobacz również” jest odnośnik do artykułu w tym samym temacie, lecz na trochę innym poziomie (najprawdopodobniej tu admin – „Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu (…)” bardziej uwzględnił się na zagrożeniu niż specjalizował w tematyce naukowej, podczas „redagowania” artykułu. W końcu, jak na libertarianina przystało, rupta co hceta )
Czyste powietrze nie ma nic lepszego dla pluc temu wchodzisz do lasu inaczej sie odycha , zaklamywanie badan za granty to standard w kapitalistycznym swiecie trzeba miec jak najwiecej siana mozna udawac zbiorki, ciac pacjetow, szkodzic ludzkosci Aby tylko kasa sie zgadzala.
Za chwilę się dowiemy że opuszczenie 15-minutowego getta to śmiertelne zagrożenie dla zdrowia.. nałukofcy w$zy$tko potrafią udowodnić :))