Liczba wyświetleń: 5600
Ciało niebieskie czy statek kosmiczny? Od ponad roku astronomowie omawiają naturę pierwszego w historii obiektu, który na oczach całej ludzkości przyleciał do Układu Słonecznego z przestrzeni międzygwiezdnej. Mając nadzieję na poznanie prawdy, astronomowie rozpoczęli poszukiwania sztucznych sygnałów radiowych, które mogą pochodzić z Oumuamua.
Wyniki badań opublikował w czasopiśmie „Acta Astronautica” zespół naukowców pod kierownictwem Jill Tarter z Instytutu SETI w USA.
Oumuamua odkryto w październiku 2017 roku. Na początku został uznany za kometę. Jednak dalsze obserwacje nie wykazały żadnych oznak gazów wypływających z jego powierzchni (cecha charakterystyczna komet). Następnie astronomowie uznali ciało niebieskie za asteroidę.
Jednak po pewnym czasie obserwatorzy zauważyli, że obiekt może mieć silnik. W każdym razie nie tylko grawitacja daje mu przyspieszenie, ale także jakaś inna siła.
Tarter i jej zespół zaczęli szukać sygnałów radiowych, które mogłyby pochodzić z Oumuamua przy pomocy teleskopu radiowego ATA. Obserwacje prowadzono od 23 listopada do 5 grudnia 2017 roku, gdy obiekt znajdował się w odległości 270 mln km od Ziemi (nieco mniej niż orbita średnicy Ziemi).
Astronomowie poszukiwali sygnałów w zakresie częstotliwości od jednego do dziesięciu gigaherców. Rozdzielczość widmowa (przerwa między dwiema najbliższymi częstotliwościami, które są postrzegane jako oddzielne) wynosiła 100 kiloherców.
W komunikacie prasowym podano, że czułość teleskopu była wystarczająca do wykrycia nadajnika o mocy od 30 do 300 miliwatów na powierzchni obiektu (jeśli, oczywiście, promieniuje on we wszystkich kierunkach mniej więcej po równo i nie wysyła sygnału wąską wiązką gdzieś daleko od Ziemi). Liczby te są porównywalne do mocy zwykłego telefonu komórkowego. Na częstotliwościach zajmowanych przez sygnały satelitarne próg detekcji był wyższy: około dziesięciu watów (moc energooszczędnej żarówki).
Niestety (i być może na szczęście) dla całej ludzkości, nie można było wykryć sygnałów radiowych. Dla czystości eksperymentu astronomowie obserwowali dwie kolejne asteroidy okołoziemskie: 2017 UZ i WC7 201. Nie było istotnych różnic między gościem międzygwiezdnym a obiektami kontrolnymi na badanym obszarze.
Ten negatywny wynik badania nie można uznać za ostateczne potwierdzenie, że Oumuamua jest pochodzenia naturalnego. Przecież hipotetyczni kosmici nie są zobowiązani do korzystania z łączności radiowej, tym bardziej w określonym czasie i w określonym zakresie częstotliwości.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Misja Obcych najwyraźniej poniosła fiasko i ich statek wraz z załogą uległ skamienieniu.
„My kosmici PI i SIGMA
dwa matplanetyczne znaki,
zbiór przyjaciół z jednej paki”
„I byc moze na szczescie” to opcja dla „rurkowcow”. Pozdrawiam JKM.