Liczba wyświetleń: 1944
Decydujący atak jemeńskich oddziałów Huti na Izrael z 1 grudnia 2024 r. przyniósł duże straty, dowodząc kolejny raz nieskuteczności izraelskiego systemu obronnego. Rankiem, 7 grudnia br. ponaddźwiękowa rakieta „Palestyńczyk 2” uderzyła w Tel Awiw – Jaffę.
Dla ratowania wizerunku własnego IDF twierdzi, że nieprzyjacielski pocisk został strącony poza obszarem Izraela, dlatego nawet nie były włączone syreny alarmowe. Incydent zbiega się z ogłoszeniem wstrzymania działań wojskowych przez Izrael jako efekt nacisku dyplomacji amerykańskiej. Równocześnie pojawia się nowe zarzewie w Syrii, o którym mówi się, że jest odwróceniem uwagi opinii publicznej i mediów od niepowodzeń Izraela. Wprawdzie odgłosy wojny przycichły tylko na pograniczu izraelsko-libańskim, ale oddziały Huti są nadal aktywne.
Bohaterowie amerykańskich rebelii wyzwoleńczych prezentowani jako ISIS przekształceni w równie radykalne oddziały HTA (o bardzo mieszanym składzie etnicznym), odgrywają rolę zbrojnej opozycji. Ich zadaniem jest przejęcie kontroli nad miejscowościami Homs i Aleppo w dążeniu do ostatecznego obalenia rządu prezydenta Assada.
Homs (oddalone 162 km od Damaszku), jako twierdza Hezbollahu, leży na szlaku transportowym Libanu, Jordanii i Iraku. Przecinają się w nim drogi łączące Damaszek, Latakię i Tartus. Hezbollah, wiedząc o kierunkach dostaw zasilających rebeliantów, odpiera próby przejęcia kontroli nad miastem. Przedstawiciel Hezbollahu w wypowiedzi dla agencji Reutera powiedział kategorycznie: „Nie wolno nam dopuścić, żeby to miasto upadło”. Oznaczałoby to koniec rządu Assada.
Z dniem 6 grudnia Hezbollah włączył się do konfliktu, mimo poniesionych wcześniej strat własnych w wyniku izraelskich bombardowań na Bejrut. Naim Qassam – przywódca duchowy Hezbollahu przypisuje kryzys w Syrii połączonym interesom izraelsko-amerykańskim. Fiasko Izraela w Gazie ma być zrównoważone zajęciem części Syrii z zamiarem obsadzenia marionetkowym rządem prozachodnich postaci.
Prezydent Rosji obwinił także siły Zachodu za kolejny raz wszczętą destabilizację Syrii w poczuciu braku sukcesu na innych frontach. W opinii byłych wojskowych amerykańskich najbardziej istotnym interesem, o jaki chodzi w Syrii, jest trwałe przejęcie kontroli nad rozległymi polami naftowymi.
Skrajna brutalność działań rebeliantów wobec mieszkańców zajmowanych miejscowości wskazuje na potraktowanie ich zadania jako przesądzającego o losie Syrii raz na zawsze.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net
Po sankcjach na Rosję konflikt na Bliskim Wschodzie dobije europejską gospodarkę.
Syjoniści nie tylko walczą o Wielki Izrael ale i o złoża gazu w Palestynie i kontrole nad nowym szlakiem handlowym z Indii do Europy. 27-28 wrzesień 2024 przemówienie Netanjahu w ONZ od 9 min.
https://www.youtube.com/watch?v=iUSI5tQuXys
Najczęściej taką teraz flagę pokazują jako nowy znak Syrii
https://en.m.wikipedia.org/wiki/File:Flag_of_Syria_%281930%E2%80%931958,_1961%E2%80%931963%29.svg
Jeszcze nie jest to oficjalnie. Zatem nie wiadomo czy tak zostanie.
Zaś dobrze sytuację opisuje ten pan:
https://www.youtube.com/watch?v=M0oEn-Uzc0o&t=2294s&ab_channel=SzewkoczylinaWsch%C3%B3dodBliskiegoWschodu
Moim zdaniem Syria przetrwa.
O ile nie pozwoli sobie już więcej na bezsensowną wojnę. Co oznacza przede wszystkim (oprócz pokoju z samą sobą) pokój z Izraelem, Iranem i Irakiem, Jordanią i SaudiArabią oraz Turcją.
A USA won z ich pól gazowo-naftowych.
Natomiast Państwo położone w Palestynie wali ile wlezie, zabezpieczając się przed pozostawioną bez nadzoru bronią wszelaką.
Jednak nie przetrwała. Dalszym planem jest rozbicie w ramach trzech stref okupacyjnych na rywalizujące ze sobą klanowe gromady, którym pozostanie egzystencja na podobieństwo VI wieku. Rozwinięcie tego wariantu niebawem.