Liczba wyświetleń: 1313
Czy ryby czują ból? To pytanie od dawna jest tematem burzliwych dyskusji pomiędzy wędkarzami, a obrońcami praw zwierząt. Mimo, iż naukowcy coraz wnikliwiej badają podwodny świat ryb, to nadal ciężko o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie.
Ryby nie posiadają w mózgu receptorów bólowych, przez co nie odczuwają bólu w ten sam sposób co ludzie i inne zwierzęta. – wynika z ostatnich badań opublikowanych na łamach brytyjskiego czasopisma „Fish and Fisheries”. Badacze twierdzą, że jedna z grup nocyreceptorów (znana jako nocyreceptory typu C), która jest odpowiedzialna za odczuwanie bólu u ludzi, jest rzadko spotykana u mięśniopłetwych, a u rekinów, promieniopłetwych i płaszczkowatych w ogóle nie występuje. Z kolei inna grupa nocyreceptory typu A-delta wywołują prostą reakcję czynnego uniku, która znacząco rożni się od prawdziwego bólu, jak piszą badacze. Dlatego część naukowców jest zdania, że w przypadku ryb nie ma mowy o odczuwaniu bólu w ludzkim rozumieniu tego słowa. Ból jest tylko sygnałem wewnątrz układu nerwowego, który wywołuje pewne reakcje.
Krytycy tych badań, są zdania, że naukowcy zignorowali kilka istotnych badań, które zaprzeczają ich wynikom.
Magazyn New Scientist przypomina o kontrowersyjnych badaniach z 2003 roku. W ramach eksperymentu naukowcy z Roslin Institute oraz uniwersytetu w Edynburgu wstrzyknęli w usta pstrąga jad pszczeli lub roztwór kwasu. Reakcja ryb była natychmiastowa – zwierzęta ocierały usta o ściany lub dna akwariów, kołysały się z boku na bok i oddychały z częstotliwością porównywalną do ryb płynących z dużą prędkością. Takie zachowania nie występują jako automatyczny odruch.
Kolejne badanie z 2009 roku wykazało, że ryby po doświadczeniu bolesnego przeżycia zachowywały się w sposób defensywny oraz stroniły od kontaktów, co wskazuje na to, że zarówno ten ból poczuły jak i zapamiętały.
„Wiele badań wykazuje wystarczające dowody na to, że ryby potrafią czuć ból, i takie pozostaje nasze zdanie” – powiedział „The Telegraph” rzecznik Królewskiego Towarzystwa dla Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (RSPCA).
Dr Sylwia Earle, jedna z najlepszych na świecie biologów morskich powiedziała, że „Ryby mają dobrą naturę i są niezwykle interesujące. To wrażliwe zwierzęta, które posiadają odmienne osobowości i cierpią, gdy dzieje się im krzywda”.
Należy przypomnieć, że ryby są kręgowcami, a więc podobnie jak ssaki, ptaki, gady czy płazy posiadają centralny układ nerwowy składający się z mózgu i rdzenia kręgowego. Posiadanie takiego organu jak mózg wiąże się nie tylko ze zdolnością do oddychania, koordynacji ruchowej, pracy zmysłów wzroku, słuchu, smaku czy dotyku, ale również z posiadaniem zdolności poznawczych, pamięci, zdolności do uczenia się.
Co więcej, ryby są zdolne do przechowywania w pamięci wspomnień nawet z okresu trzech miesięcy. Dzięki pamięci przestrzennej tworzą mapy, które pozwalają im odnajdywać drogę, zwracając uwagę na takie czynniki jak światło, dźwięki, zapachy oraz elementy wizualne.
Ryby w ramach struktur społecznych, uczą się od siebie nawzajem i współpracują ze sobą, by zdobyć pożywienie. Na przykład ryby z rodziny barwenowatych zamieszkujące rejon Oceanu Indyjskiego i Spokojnego, potrafią polować w grupie. – wynika z badań opublikowanych na łamach czasopisma „Ethology”. Jedna ryba goni ofiarę, pozostałe blokują drogę ucieczki. Podobne, złożone zachowanie, zaobserwowano wcześniej głównie u ssaków i niektórych ptaków.
Chcecie więcej dowodów? Wyniki opublikowane na łamach „Animal Cognition” pokazują, że płaszczki słodkowodne (Potamotrygon castexi) potrafią korzystać z narzędzi, co oznacza że zwierzęta te mają duże zdolności poznawcze, świadczące o ich inteligencji. Strzelczyki indyjskie (Toxotes jaculatrix) potrafią strącać do wody owady siedzące na nadbrzeżnej roślinności. Pociskiem jest w tym wypadku strumień wody, a ryba celując bierze pod uwagę kąt załamania promieni świetlnych. Podczas eksploracji Wielkiej Rafy Koralowej w Australii, profesjonalny nurek Scott Gardner usłyszał dziwne trzaski. Popłynął, by sprawdzić skąd pochodzi źródło odgłosów i zobaczył rybę, która trzyma w pyszczku małża i uderza nim o skałę. Wkrótce muszla ustąpiła, ryba połknęła małża, odłamki muszli wypluła i popłynęła dalej.
Czy to jednak kogoś obchodzi? Podobno ryby głosu nie mają, cierpią zatem w milczeniu.
„Chociaż ryby nie krzyczą (dźwiękiem słyszalnym dla ludzi) kiedy cierpią, ich zachowanie powinno być dowodem ich cierpienia kiedy są łapane w sidła bądź chwytane na haczyk. Walczą starając się uciec i robiąc to właśnie demonstrują swoją wolę przetrwania.” Dr Michael Fox, D. V. M. Ph. D.
Autor: JS
Na podstawie: Livescience.com, BBC News
Źródło: Ekologia.pl
Każda żywa istota musi odzczuwać jakiś rodzaj bólu lub innych sygnałów ostrzegawczych. Gdyby tak nie było to skąd by wiedziała o grożącym jej niebezpieczeństwie.
To, że czuje ból wie każdy wędkarz gdy musi wyciągnąć haczyk zbyt głęboko połknięty przez rybkę.
Nie znaczy to, że trzeba zakazać wędkowania. Zwierzęta są dane ludziom na pokarm. Powinniśmy natomiast unikać zadawania im niepotrzebnego bólu.
Zgadzam się z @taihosan – wszystko co żyje “czuje”. Natomiast porównywanie “czucia” innych stworzeń z “czuciem” ludzkim i ujmowanie temu pierwszemu gdy dalece różni się od drugiego, jest nieuprawnione moim zdaniem.
@Collega
Skąd taki wniosek:
“Zwierzęta są dane ludziom na pokarm.”
?
Napisałbym raczej, że “ludzie biorą sobie zwierzęta na pokarm”.
Czy ludzie czują ból?
Jeśli czuliby ból jako ludzie i wiedzieliby że inni tym samym też go czują, to czemu innym by go świadomie zadawali?
„Zwierzęta są dane ludziom na pokarm.” pójdźmy dalej tym tokiem myślenia-“czarni zostali stworzeni żeby być niewolnikami białych” a biedni po to żeby zapier…na bogate wieprze i im służyć. Skąd ludzie biorą takie mądrości i stawiają najpodlejsze stworzenie na świecie i zarazem największego pasożyta ziemii-człowieka ponad wszystkim?
bo to problem ego
To, że zwierzęta czują, jest oczywiste. Naukowcom chyba raczej chodzi o ból podobny do bólu ssaczego, czyli związany z obecnością nocyceptorów. Twierdzenie, że ryby nie czują żadnego bólu jest jednak nadzwyczaj bezczelne.
Lukaszu, proponujesz strzelanie z pistoletu z tłumikiem do marchewek ? 🙂 A jak rozpoznać czy dany brokuł śpi czy też nie?
Ciekawe kiedy socjaliści staną się reliktem przeszłości, a głoszenie bredni socjalistycznych przestępstem za które można dostać nawet dożywocie.
Zamiast wypominać mi problemy z czytaniem ze zrozumieniem spojrzałbyś co sam napisałeś. Zaproponowałeś zabijanie zwierząt i roślin w sposób bezbolesny, najlepiej we źnie z pistoletu z tłumikiem itd. Oczywiście czepiałem się głupio słówek, ale moim ewentualnym przewieniem było to, nie zaś nieumiejetność czytania.
A tak apropo ja się spotkałem z głową kapusty 🙂
Bos, a po co komu ryby do ratowania zdrowia i życia ludzkiego?
Przypomina to tutaj Łukasza, który wspomina zawsze o konieczności jedzenia mięsa.
A z reguły nie ma powodu do zadawanie cierpienia innym stworzeniom, dla zdrowia i życia ludzkiego. To są specyficzne miejsca, sytuacje. Na codzień nikomu do zdrowia martwe zwłoki potrzebne nie są.
I czemu też dziecko chore na nowotwór ma być ważniejsze nż ryba?
Dziecko chore na nowotwór nawet jak wyzdrowieje to prędzej czy później umrze.
Ryba prędzej czy później umrze.
Co robią takie ludzie i ryby? Jedne i drugie rodzą się, chorują, starzeją się i umierają. A co miedzy tym? zdobywanie pożywienia, łączenie się w pary, obrona przez zagrożeniami.
Czemu więc mimo tych faktów za nadrzędne uważasz zajmowanie się dziećmi, które są chore na nowotwory? Nie mówie że tak nie powinno być, zauważam tylko że przecięny człowiek ma praktycznie takie same cele jak zwierzęta, żyje tak samo, zachowuje się tak samo i efekt jego życia jest taki sam. Gdzie tu wtedy różnica?
@Jedr02, “I czemu też dziecko chore na nowotwór ma być ważniejsze nż ryba?” Ty tak na poważnie?
To czy ssak, ryba, czy nawet człowiek – umrze odczuwając ból czy nie – to tylko sprawa innych ludzi – a nie istoty nieżywej.. Ona już nie żyje i tak naprawdę nie ma znaczenia czy zginęła odczuwając ból czy nie – to tylko my podnieśliśmy to do rangi problemu “etycznego” – bo de facto nie ma to żadnego wpływu ani na etyke ani na sytuacje społeczną ani na nic. PRoszę mi wyjaśnić czym się różni 5 minutowy ból przed śmiercią od 5 sekundowego… efekt jest ten sam – a my sami tak nikłą różnicę podnosimi do rangi etyki , szkodliwości społecznej – pozwalając mętnemu pojęciu “humanitaryzmu” zwyciężyć nad pragmatyzmem i zdrowym rozsądkiem.
Dyskusja równie rozsądna co dyskusja na temat tego czy aborcje przeprowadzać w 8 czy w 4 tygodniu ciąży…
Rozbi powiedz jakbyś wolal umrzeć-czy wybierasz śmierć poprzez 5minutowe odcinanie głowy brzeszczotem na żywca,czy strzał z tłumika we śnie? Bo dla mnie te 5 minut miałoby ogromne znaczenie…potem juz nie.W różnych regionach świata różni ludzie i różne zwierzęta zabijają dla pozywienia. Chodzi o to aby wykorzystać wszystkie możliwe opcje a zabijać gdy nie ma juz innego wyjścia.A jesli już zabijać dla przeżycia to tak aby zrobić to błyskawicznie i bez zbędnego cierpienia.
@goldencja, tak. Ale to jest pytanie, a nie twierdzenie. Dla Ciebie to jest oczywiste, ale tak naprawde ludzie mają z różnych źródeł takie opinie i fajnie je poznać. No fakt że przez pryzmat reszty mojej wypowiedzi można zobaczyć, że większość ludzi nie przyjmując jakiś wyższych wartości sprowadza się do roli zwierząt.
Rozbi to co ma znaczenie z punktu etyki, jak cierpienie nie ma? 🙂
Czym się różni 5 minutowy ból od 5 sekundowego? Różni się cierpieniem dłuższym o 4 minuty i 55 sekund.
Równie dobrze można byłoby powiedzieć czym się różni pomaganie biednym ludziom i niepomaganie, efekt ten sam śmierć. Wszystko co materialne ma ceche nietrwałości i “efektem” wszystkiego jest śmierć. Nie ma co dbać o ziemie bo ona zginie. Nie ma co dbać o ludzi bo zginą. Nie ma co skracać czyiś męk bo i tak zginie.
Ale najpewniej nie idziesz tak konsekwentnie z tą swoją myślą jak ja ją poprowadziłem. Piszesz chociażby tutaj, czym udowadniasz że czynisz coś mimo że wszystko co czynisz zniknie. Czemu więc jesteś niekonsekwentny? Na czym się w ogóle opiera twój pragmatyzm i zdrowy rozsądek? Na umyśle? Umysł wymyślił zarazem coś takiego jak socjalizm i kapitalizm, wymyślił tyle prądów filozoficznych jak jakieś egzystecjonalizmy, materializmy, redukcjonizmy, epikureizmy, cynizmy itp. nawet wymyślił coś takiego jak nihilizm i potrafi uważać że tak naprawde nie istnieje. Dosyć dużo możliwości jest w wymyślaniu sobie co jest sensowne a co nie. Tak jak Ty sobie możesz pomyśleć że to cierpienie nie ma znaczenia, ale jakbyś sam cierpiał to pewnie wolałbyś to skrócić i o tym myślałby twój umysł. Chyba że opierasz się na czymś innym niż na fantazjach umysłu, na czym wtedy opierasz swój pragmatyzm i zdrowy rozsądek?
Od 13 roku życia każdy człowiek będzie mógł uznać się za rybę. 😉
Pomaganie biednym ludziom różni się znacznie od tego czy ból przed śmiercią trwa 5 sekund czy 5 minut. Różni się EFEKTEM – w drugim przypadku efekt zawsze jest jeden – śmierć – i dla zabitego zwierzęcia nie ma znaczenia czy cierpi 1-2 minuty dłużej bo efekt jest ten sam – a dla biednego człowieka pomoc ma wielkie znaczenie bo efekt jest całkowicie inny.
Po pierwsze zabijając zwierzę hodowlane przyświeca temu jeden cel – zmianę zwierzęcia na jedzenie – może to komuś nie odpowiadać – ale pytam się jakie znaczenie ma to w jaki sposób zmienisz zwierzę w jedzenie skoro później smakuje tak samo ?
Poza tym nienawidzę i uznaje to za prostackie porównywanie życia ludzi do życia zwierząt – życie ludzi jest świętością i powinno być dla nas wartością najwyższą – a przykład przez Ciebie podawany jest idealnym potwierdzeniem teorii – “jeśli zwierzęta traktujemy lepiej niż ludzi to ludzi będziemy traktować gorzej niż zwierzęta”…
Zastanów się nad tym co jest ważniejsze i jakie powinny być priorytety – życie ludzkie i jego jakość czy dyskusje nad tym czy nasze jedzenie umiera w bólu…