Czy KRLD zaatakuje amerykański superwulkan?

Opublikowano: 10.04.2013 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 837

Większość analityków wojskowych analizując potencjał militarny Korei Północnej podkreśla, że jest to najbardziej zmilitaryzowany kraj świata z relatywnie przestarzałą armią. Niektórych śmieszy też porównywanie potencjału militarnego Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej, które wypada zdecydowanie na niekorzyść tej ostatniej. Jednak, co by było gdyby reżim kolejnego Kima zdołał wykonać atak na któryś z amerykańskich superwulkanów? Takie uderzenie mogłoby szybko wyrównać poziom sił.

Bez względu na to, jaki scenariusz powstanie w trakcie ewentualnej nowej wojny koreańskiej z pewnością zakończy się ona upadkiem tego reliktu komunizmu. Prawdopodobnie zdaje sobie z tego sprawę również dyktator z Północy. Straszenie atakiem na USA może brzmieć groteskowo, ale gdyby Kim Dzong Un zdołał jakoś doprowadzić do eksplozji atomowej nad Yellowstone lub Long Valley, czyli oboma zidentyfikowanymi amerykańskimi superwulkanami to potencjalne reperkusje mogłyby być poważne nie tylko dla USA, ale również dla reszty świata.

Gdyby Korea Północna zdołała jakoś zagrozić superwulkanowi na terenie USA mogłaby zagrozić 70% terytorium tego kraju. W telewizjach rozmawia się głównie o ewentualnym ataku na wyspę Guam lub Koreę Południową, aby tego dokonać wystarczą rakiety średniego zasięgu. Dotarcie do Yellowstone wymagałoby rakiet dalekiego zasięgu i takie też Kim Dzong Un posiada.

Najlepszym przykładem zdolności do takich ataków było skuteczne wystrzelenie satelity obserwacyjnego, do którego doszło w grudniu 2012 roku. Zawsze, gdy jakiś reżim umieszcza w kosmosie swojego pierwszego satelitę ogłasza, że jest to satelita meteorologiczny lub eufemistycznie obserwacyjny. Koreańczycy z północy oprócz takiej zwyczajowej opowieści dodali, że satelita odgrywa w przestrzeni kosmicznej patriotyczne pieśni. Ciekawe jak to robi bez atmosfery. Jednak ciekawe jest to, co satelita robi obecnie a wiele osób sugeruje, że lata cały czas nad USA zresztą dokładnie tak samo jak satelity amerykańskie latają nad Koreą Północną.

Nie można zupełnie zignorować faktu, że megaerupcja wulkanu może być łatwo sprowokowana przez należące do Korei Północnej rakiety balistyczne wyposażone w głowicę nuklearną podobną do tych, które już dawno zostały opracowane w ZSRR do niszczenia stanowisk dowodzenia wroga, które znajdują się na dużej głębokości. Oznacza to, że rakiety te nie eksplodują od razu, ale przechodzi na głębokości maksymalnej możliwej w powierzchni Ziemi, gdzie są kierunkowane i dopiero dochodzi do wybuchu jądrowego.

Lepszego czasu niż teraz na taki atak na Stany Zjednoczone nie można było sobie wymyślić. Według amerykańskich wulkanologów Yellowstone rejestruje stabilne i jednocześnie szybkie podnoszenie się powierzchni kaldery, które rozpoczęło się w 2007 roku. Początkowo prędkość podnoszenia grunt wynosił 3 potem 7 a następnie 10 centymetrów na rok. Jest to bezpośredni dowód gwałtownego wzrostu objętości stopionej lawy.

Mówiąc językiem laika, oznacza to, że amerykański superwulkan jest teraz bardzo wzburzony i w stanie obrzęku. A żeby go sprowokować do wybuchu wystarczy duża głowica specjalnie zaprojektowana, aby zniszczyć cele głęboko pod ziemią. Takie specjalne pociski spadają pod kątem 75 stopni. W Związku Radzieckim były jednym ze strategicznych środków stosowanych w planach wojny z USA, która już wtedy zakładała uderzenie w dwa amerykańskie superwulkany za pomocą takich głowic.

Radzieccy specjaliści wojskowi wierzyli, że 2 do 3 takich głowic może znacznie zakłócić strukturę superwulkanu i sprowokować go do wybuchu. Teraz jednak, gdy Yellowstone znajduje się w stanie „spęcznienia”, wystarczy jedna taka głowica. Jest też prawdopodobne, że wojsko Korei Północnej, które współpracowało z armią ZSRR i Chin, ma możliwość zbudowania takiej głowicy. Gdyby tak było uderzenie w superwulkan może spowodować efekt jednoczesnego wybuchu 30 głowic.

Na podstawie: www.nr2.ru
Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. monter 10.04.2013 11:27

    Pewnie coś szczwanego szykują, może jakiś podkop aż pod Seul(jakieś 40km)a tam mała atomówka? może pod jakąś elektrownie jądrową? coś chytrego raczej planują niż frontalny atak.

  2. Takie_tam 10.04.2013 11:45

    “Gdyby Korea Północna zdołała jakoś…” Zawsze mogą przekupić misia Yogi. Ten łasuch za koszyk piknikowy zrobi wszystko 😉
    “Dotarcie do Yellowstone wymagałoby rakiet dalekiego zasięgu i takie też Kim Dzong Un posiada.” Posiada też łodzie podwodne i rakiety średniego oraz bliskiego zasięgu ;P
    “W telewizjach rozmawia się głównie o ewentualnym ataku na wyspę Guam lub Koreę Południową” A my jesteśmy lepsi niż telewizja i wymyśliliśmy atak na superwulkany hehe

    Biorąc pod uwagę, że Koreańczycy mają sprzęt jaki mają to może lepiej dla nich byłoby jakiś impuls wyzwolić i usmażyć całą elektronikę świata. Wtedy będą potęgą. Jakiś światły twórca teorii może rozwinąć temat. Pozwalam 😛

  3. saal 10.04.2013 14:38

    Jedyne co robią to grożą i na tym się kończy. Świadomi są swojego osamotnienia, dlatego nie atakują. Trzymają wszystkich w napięciu, po czym pewnie będą wymagać zniesienia sankcji i ograniczeń. Nowy władca, to i musi pokazać, że ma jaja i będzie kontynuował surową politykę poprzedników. USA mają tak potężną armię, że z Korei zostałaby radioaktywna pustynia.
    Chińczycy nie pomogą, bo mają w dolarach lwią część długu Stanów. Rosji wcale jest to nie na rękę. Dziś rozwijający się kraj podbija inne ekonomicznie, a ci ludzie wciąż stoją w 1 połowie XX wieku.

  4. che 10.04.2013 17:55

    A ciekawe jak bardzo strzeżone jest przed atakiem z powietrza Wall Street ?

  5. INVESTOR 10.04.2013 20:27

    Kilka dni temu aktywiści w USA odkryli rzekome przelewy z ameryki do Północnej Korei na 3 mld dolarów.
    Czyżby potwierdzenie tezy Fulforda iż jest to wielka ustawka?
    Amerykanie zrobią tam pustynie jeśli dojdzie do użycia atomu.
    Te najwieksze zasięgi są czysto hipotetyczne bo nie zminiaturyzowali głowic.
    RAKIETY KIMA 2013 za CNN
    Scud D: 700km (Płd. korea)
    No-dong: 1000km (Japonia)
    Taepodong-1: 2200km (Taiwan)
    Taepodong-X: 4000km (indochiny)
    Taepodong-2: 6700km (Alsaka, Płn. Australia)
    Unha-3: 10000km (na zachód od lini Kalifornia[San Diego], Utah, część Kolorado i Nebraska, Minnesota)

  6. Jedr02 11.04.2013 20:47

    Czemu chcesz śmierci milionów zwykłych ludzi?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.