Czy Islandia zostanie krajem bez bankierów i biurokratów?

Opublikowano: 17.09.2016 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1285

Uwaga świata koncentruje się głównie na wyborach prezydenckich w USA, które mają się odbyć w listopadzie 2016 roku. W mniejszym stopniu opinia publiczna interesuje się wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w ten weekend w Rosji, jednak mało kto za wyjątkiem specjalistów wie, że 29 października odbędą się na Islandii wybory parlamentarne, a ich wynik może mieć znaczenie dla całego świata.

UZDROWIENIE PRZEZ CHOROBĘ

Przez długi czas Islandia kojarzona była z narodem potomków dumnych Wikingów. Wyobrażano ją sobie głównie jako miejsce egzotycznych tras turystycznych, kraj w którym jest zimno i mokro, ale można się również wykąpać w gorących źródłach termalnych. W 2008 roku uwaga mediów skierowała się na Islandię, kiedy przez Europę przeszła fala kryzysu finansowego, którego epicentrum znajdowało się w USA. Reykjawik jako jeden z pierwszych doświadczył efektów tego kryzysu, co doprowadziło do zapaści politycznej kraju.

Do załamania gospodarki Islandii doprowadziło zadłużenie (w obcej walucie) trzech największych banków w kraju Glitnir, Landsbanki i Kaupthing. Głównymi wierzycielami byli Brytyjczycy i Holendrzy. W 2007 roku zadłużenie zagraniczne Islandii osiągnęło 900% PKB.

Załamanie światowych rynków kredytowych doprowadziło do bankructwa trzech banków, a ostatecznie całego państwa. Wartość korony islandzkiej spadła o 85% w stosunku do euro. Rząd podał się do dymisji, a w 2009 roku odbyły się wybory. Po wyborach nowy rząd początkowo zgodził się przestrzegać wymagań MFW, które zakładały spłacenie długu w ciągu 15 lat. Dług wobec banków prywatnych w Wielkiej Brytanii wynosił 2,35 mld funtów, a Holandii 1,32 mld euro.

Sytuacja ta doprowadziła do protestów, a władza stanęła pod presją wyborców. Przeprowadzono referendum w którym 93% mieszkańców odmówiło spłacania długów bankierom. MFW zamroził udzielanie kredytów, a Unia Europejska zagroziła sankcjami. “Powiedziano nam, że jeśli nie zaakceptujemy warunków społeczności międzynarodowej, staniemy się kimś w rodzaju Kuby północy, ale jeśli się zgodzimy będziemy Haiti północy” – stwierdził później prezydent Islandii Ólafur Ragnar Grímsson.

Obywatele Islandii wymusili dymisję premiera i całego rządu, któremu udowodniono udział w aferach. W 2010 roku premier został oskarżony o zaniechanie procesów przeciwko ponad dwustu bankierom. W kraju aresztowano trzech dyrektorów głównych banków, a inni przedstawiciele mniej znaczących instytucji finansowych zaangażowani w oszustwa uciekli za granicę.

W 2010 roku wybrano zespół ludzi, który miał opracować nową konstytucję. Konstytucja miała w przyszłości chronić Islandię przed kolejnymi zależnościami kredytowymi. Wybrano 25 osób niebędących członkami żadnej partii politycznej, a jedynym kryterium do tego, by zostać kandydatem było poparcie minimum 30 obywateli. Wśród wybranych byli prawnicy, dziennikarze, studenci. Konstytucja była pisana online. W trakcie jej tworzenia obywatele mogli zostawiać swoje komentarze i wnosić swoje propozycje. Następnie konstytucja została przyjęta w drodze referendum.

W 2010 roku, znacjonalizowany został największy banku w Islandii, a nowy rząd anulował spłatę kredytów hipotecznych, których wartość przekraczała cenę nieruchomości o ponad 110%.

W ten sposób Islandczycy wykazali polityczną wolę i postawę obywatelską zadając poważny cios całej nomenklaturze systemu, związanej stalowymi linami ze światowymi rekinami finansowymi, grupami oligarchów i spekulantów.

NA RATUNEK WOJSKOWA DEMOKRACJA

Islandczycy dumni są z tego, że posiadają jedną z najstarszych na świecie instytucji przedstawicielskich. Protoparlament zwany Althingiem powstał koło 930 roku. Wojskowa demokracja (islandzkie społeczeństwo było wówczas uzbrojone) dała fundament dla przyszłej obywatelskiej świadomości Islandczyków, w której z nieufnością i pogardą odnoszono się do urzędników i osób niczego nie wytwarzających.

Dzięki Althingowi Islandia funkcjonowała jako jednolita wspólnota na obszarze całej wyspy, której mieszkańcy w istocie reprezentowali dość zróżnicowane typy ludzi. Przodkom współczesnych Islandczyków udało się ograniczyć trudne do wyplenienia wpływy biurokratycznych pasożytów i tak rozszerzyć mandat parlamentarny, aby uwzględniał głos i interesy wolnych ludzi uprawiających ziemię.

PRECZ Z URZĘDNIKAMI!

W latach 2008-2012 Islandczycy również ograniczyli wpływy biurokracji i potentatów finansowych na życie kraju. Potomkowie Wikingów wierzą, że to wciąż nie wystarczy i postulują całkowite odrzucenie urzędniczej kasty. Postulat ten aktywnie wspiera Partia Piratów, która wystartowała z antybiurokratycznym programem do wyborów parlamentarnych. Partia Piratów została założona cztery lata temu i jest liderem wyborczych sondaży. Zwycięstwo Partii Piratów może okazać się zwycięstwem o znaczeniu historycznym!

Podobnie jak wszyscy piraci, Islandczycy są za pełną wolnością i otwartością. Zasadniczą osią programu politycznego, z którym Partia Piratów idzie do wyborów jest postulat kolejnej zmiany konstytucji. Jej celem jest stworzenie norm demokracji bezpośredniej, tak by praktycznie w podejmowaniu każdej decyzji mógł partycypować naród. Oznacza to ni mniej ni więcej to, że większość urzędników zostanie zwolniona. Wszystkie decyzje dotyczące Islandii podejmować będą bezpośrednio jej mieszkańcy w referendach na różnych poziomach. Pracujący najwięcej, otrzymają “nieograniczone prawa” (wyrażenie Jónsdóttir) w zarządzaniu. Głosowanie w danej kwestii będzie mogło odbywać się przez Internet. Przy pomocy specjalnej aplikacji obywatele będą mogli proponować projekty ustaw, a te z nich które uzyskają wystarczające poparcie w społeczeństwie będą poddane pod głosowanie.

Ponadto program Partii Piratów głosi całkowitą wolność słowa i prawo do rozpowszechniania informacji bez ograniczeń. Zapowiada likwidację Instytutu praw autorskich w internecie, dekryminalizację posiadania narkotyków, jak również radykalne podniesienie podatków dla wąskiego kręgu bogaczy kontrolujących przemysł rybny i sektor bankowy, oraz miejscowych „oligarchów” dominujących w innych, intratnych gałęziach gospodarki. Istnieje również postulat, by rybołówstwo oddać pod całkowitą kontrolę narodu, ponieważ jest ono uznane w Islandii za dobro wspólne – nie tylko w znaczeniu ekonomicznym, ale także społecznym i kulturowym.

Piraci zamierzają całkowicie otworzyć i prześwietlić budżet kraju. Są również przeciwnikami wstępowania do Unii Europejskiej.

Partia Piratów zajmuje pierwsze miejsce w sondażach wyprzedzając znacząco konserwatystów. Jeżeli zwyciężą, to po raz pierwszy w ostatnich czasach zobaczymy kraj, kierowany nie przez urzędników i posłów, ale bezpośrednio przez naród.

Co ciekawe, już teraz Islandia jest jednym ze światowych liderów w tzw. indeksie szczęścia. Bez urzędasów i banksterów poziom tego szczęścia może tylko wzrosnąć.

Tłumaczenie: Kornel Sawiński
Źródło oryginalne: Poistine.org
Źródło polskie: WolneMedia.net


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Czejna 17.09.2016 13:11

    Zycze im tego z calego serca,
    bo ktos w koncu musi tego dokonac
    i stac sie przykladem dla innych narodow.

  2. Fenix 17.09.2016 13:26

    Brawo Islandia świat was podziwia , czekam kiedy zacznie naśladować ?

  3. Abnegat 17.09.2016 20:09

    Czyli można. Normalność jest w zasięgu ręki ! Jeszcze tylko trzeba zidentyfikować agenturę wpływu i innych “niejawnych troluf”, podziękować odpowiednio za współpracę 😉 i jedziemy z koksem …!?

  4. Fenix 18.09.2016 07:29

    @WesołaRzaba takie masz zdanie o sobie samym?

  5. Maximov 18.09.2016 11:28

    @WR
    To, co napisałeś o Polakach to, owszem, smutna prawda.
    Zapominasz jednak, że propaganda oraz “edukacja” ma tutaj zasadniczy wpływ na mentalność Polaków.
    Aby zdać sobie sprawę z manipulacji i wpływu na ludzi trzeba taką wiedzę po prostu zdobyć.
    Tego nie uczą w szkołach, nie pokazują w TV i do tego czasu jest się ofiarą prania mózgu.
    Nieliczni zdają sobie z tego sprawę ale smutne jest to, że ty resztą pogardzasz zamiast ich uświadamiać.
    Nie jest to łatwe, wiem, ale robię to już od lat i mam pewne sukcesy.
    Przebudziłem i zmusiłem do myślenia kilku lemingów.
    A co do islandzkiego “motłochu” to jakie masz pojęcie o poziome świadomości obywatelskiej i wykształceniu Islandczyków, że tak ich obrażasz?
    To, co zrobili po kryzysie finansowym otwarcie przeczy temu, co twierdzisz.
    Moim zdaniem idą w dobrym kierunku, i gdyby coś zmusiłoby mnie do emigracji, to Islandia byłaby nr 1 na mojej liście.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.