Liczba wyświetleń: 1602
Niektórzy twierdzą, że z utęsknieniem oczekują na sytuację, w której jednego dnia dojdzie do rozbłysku słonecznego na skalę tego z 1859 roku. Jeśli tak się stanie nasza cywilizacja zostanie zresetowana do poziomu w epoce przed pojawieniem się Internetu. Ogromny rozbłysk i to skierowany w stronę Ziemi, mógłby spowodować zupełne załamanie się gospodarki światowej, anarchię oraz wojny.
Astrofizyk Dean Pesnell z Goddard Space Flight Center uważa, że 24 cykl słoneczny będzie miał dwa szczyty i teraz znajdujemy się w okresie chwilowego osłabienia aktywności słonecznej, ale spodziewany jest jeszcze jedne szczyt. Naukowiec zwraca też uwagę, że możliwy jest każdy scenariusz i porównuje sytuację na Słońcu do tej, która miała miejsce w 1859 roku. To wtedy miała miejsce największa burza słoneczna w nowożytnej historii Ziemi.
Zdarzenie Carringtońskie, bo tak jest to nazywane od obserwatora tego rozbłysku, spowodowało nie małe zamieszanie już w XIX wieku. Zjawisko indukcji magnetycznej uruchamiało telegrafy a zorze polarne były widziane niemal na równiku. Naukowcy nie pozostawiają złudzeń, że taki „kill shot”, jaki Słońce wydało w połowie XIX wieku oznaczałby gigantyczne straty dla gospodarki, a podnoszenie się z chaosu, jaki niechybnie by zapanował mogłoby potrwać dekady.
Problemem będzie na przykład to, że uszkodzeniu ulegnie zdecydowana większość urządzeń elektronicznych i trzeba będzie powrócić do praktyk, jakie znane były w czasach, gdy komputery były jeszcze wielkimi budynkami z dużą ilością światełek. Gdyby doszło do takiego globalnego kataklizmu z pewnością nie obyłoby się też od wielu wojen, które zawsze wybuchają w czasie takich katastrof. Miejmy nadzieje, że ostrzeżenia astrofizyków, oczekujących wielkich rozbłysków ze spokojnego Słońca okażą się błędne, tak jak błędne okazały się ich szacunki co do wielkości maksimum cyklu, które właśnie się kończy.
Na podstawie: spaceweather.com
Źródło: Zmiany na Ziemi
Monitorujemy to zbyt krótko, aby z całą pewnością stwierdzić, że taki wybuch się nie powtórzy.
Zastanówmy się, jaki wpływ miałby taki wybuch na sieć energetyczną…
Jeden ogromny „blackout”. A wtedy cofamy się cywilizacyjnie o trzy wieki. W kilka godzin.
Może nie być tak fajnie, szczególnie jak ktoś mieszka w dużym mieście. Grabieże, walka o wodę i żywność, prawo silniejszego. Reset nie będzie miły i przyjemny…
Jak czytam informacje o tempie zużycia paliw kopalnych i niechybnym krachu spowodowanym przerostem popytu nad podażą, oraz rosnącą konsumpcją wewnętrzną państw wydobywających, to czytając taki artykuł jak ten odbieram go nie jako alarmujący dla osób chcących podtrzymać obecny stan rzeczy, a wręcz jak upragniony cud.
Po takim katakliźmie będzie się mogło okazać że po prostu nie uda się wrócić do obecnego poziomu życia, bo niedość że odbudowa infrastruktury mogłaby być kosztowna, to jeszcze nieopłacalna.
Sprawiłoby to, że krach, który obecnie jest prognozowany na długotrwałą recesję – za którą winę poniosą według opinii publicznej władze – zostanie zastąpionym krótkotrwałym kataklizmem z którego można wyjść obronną ręką.
Obawiam się, informacje na ten temat mogą posłużyć do użycia jakieś technologii na określonym obszarze i bezczelne wpajanie społeczeństwu kłamstw, że to zjawisko naturalne… Kto to zbada? Wtedy?
Fenix ty poważnie o tym kierowaniu się miłością? o_O Jeżeli to się stanie będziemy świadkami prawdziwego armagedonu. Dla mnie to wizja świata z „Drogi” (kto czytał/oglądał ten wie)…
Ludzie zmienią się diametralnie, gdy głód zajrzy im w oczy. Wtedy będzie się dla nich liczyć tylko ICH pełny żołądek. Reszta będzie drugorzędna w najlepszym przypadku.
Sięgnijcie do źródeł. Przeczytajcie jak wyglądało np. Powstanie Warszawskie pod koniec. Co robili ludzie, by przeżyć. Jak „bohaterscy” żołnierze mordowali i grabili cywilów, swoich rodaków, aby przeżyć.
A czy ktoś pisał że wszystkich dosięgnie zezwierzęcenie? Po prostu niech nikt w obliczu końca naszego zinformatyzowanego świata nie oczekuje chodzących Jezusów i Ghadich na ulicy. Jaki będzie finał kataklizmu nikomu nie jest wiadome, ale jedno jest pewne będą mroczne okresy gdzie będzie się unikać drugiego człowieka… No dobra może trochę przesadziłem z ostatnim zdaniem, ale prawo silniejszego mamy w genach.
@Baltazar
Na szczęście nie doświadczyłem. I nie chciałbym. Obawiam się jedynie, że i tak mnie to spotka.
Ekspertem nie jestem, tylko czytam i wyciągam wnioski. Nikogo nie atakuję, a oceniać może każdy. Ciągle to zresztą robimy. Prawdopodobnie ja też bym się zachował podobnie. Kto wie, może ty też?
@realista
Masz rację. W sytuacji kryzysowej cenniejszy będzie zestaw podstawowych narzędzi lub żywność niż kilogram złota. A jeszcze cenniejsza będzie wiedza, jak wytwarzać…
Obyśmy tego nie doświadczyli.
@realista
Zaciekawiłeś mnie – masz gdzieś zgromadzoną tą wiedzę ? Zawsze uważałem, że warto uczyć się podstaw działania tego z czego na co dzień korzystamy, ale umiem dużo mniej niż bym chciał, a i na zbieranie materiału jakoś zawsze brakuje czasu :/
Reset? Byłoby zbyt pięknie, obym doczekał w tym życiu.
Ordo Ab Chao nabrało by znaczenia.
@realista
Przychylam się do postu nr 24 Stasia26.
Czy mógłbyś się podzielić wiedzą, które książki polecasz??
Ja np. zakupiłem pewnego czasu książkę dotyczącą technik drewna: ścinka, przygotowanie materiału, budowanie, ciesiołka itp. Tytułu nie pamiętam (jestem w pracy). W godzinach popołudniowych lub jutro mogę dać namiary.
Nie wspomnę o ziołolecznictwie, czyli wszytko to, co możemy znaleźć w lesie i wykorzystać do przygotowania naparów, maści, ewentualnie lekarstw.
Ja osobiście polecam wszystko z tematu survivalu. Tam są podstawy (od budowy prostego filtra, do wody po zdobywanie żywności). Na tej bazie można dalej uzupełniać wiedzę właśnie o np. techniki pozyskiwania i przechowywania drewna, budowa, uprawy, prosta medycyna, wytwarzanie narzędzi (nie takie łatwe jak mogłoby się wydawać…) etc. Na YouTube jest sporo ciekawych filmików. Proponuję właśnie skupić się drewnie, gdyż tego surowca w Polsce jest najwiecej i może być ogólnie dostępny. Proponuję również bazowanie na wiedzy, która nie uwzględnia energii elektrycznej. W razie pesymistycznego scenariusza bardziej się przyda.
W ogólnym rozrachunku wiedza i praktyczne umiejętności będą znaczyły więcej, niż tony złota…
Wiedza w książce to jedno a praktyka to inna sprawa 🙂 rozpalenie ogniska i wypatroszenie wiewiórki wcale nie musi być tak łatwe i przyjemne w tekście pisanym.
Mając wiedzę teoretyczną, łatwiej ją później wykorzystać w praktyce, niż w przypadku kiedy nie masz żadnej wiedzy.
cacor w teorii masz rację, ale łatwiej jest jak ktoś Ci pokaże co i jak i możesz poćwiczyć. Ale ok, od czegoś trzeba zacząć.
Fenix istnieje coś takiego jak kosmiczna prognoza pogody, tylko powiedz co byś zrobił w momencie ogłoszenia takiej informacji w środkach masowego przekazu? Rajd na bierdonke po wodę, ryż i konserwy?
juz z gory zaplanowane ,ze wszyscy beda sobie wydzierac ostatni kawalek chleba,wszyscy sa zli ,nie ma milosci,jest takie powiedzenie,KAZDY SADZI WEDLUG SIEBIE ,I JAKI JESTES DLA INNYCH INNI SA DLA CIEBIE ,walka o przetrwanie jest czym innym ,to co Wy tu opisujecie ,jest hore i odlegle ,od bycia czlowiekiem,my nie jestesmy zwierzetami,mamy rozum i serce,nie pamietam takich nauk jak zabijanie dla kawalka chleba ,zawsze mnie uczono ;podziel sie nawet ostatnim kawalkiem,,zaduzo filmow amerykanskich I ZLego nauczania ,ale skad tacy nauczyciele to nie moge wymyslic ,,,,
eva11 otwierasz drzwi wszystkim nieznajomym? To nie tak że „wszyscy są źle” to rozsądek podpowiada że warto zachować ostrożność i nie bieć z otwartymi ramionami do każdego…
Tam, gdzie panuje głód, bieda zdarzają się przypadki, że znajdzie się jakiś „społecznik”, osoba przedsiębiorcza na tyle, by zorganizować ekipę ludzi, robią coś razem, tworzą, przykład to miasto w Hiszpanii, gdzie na skutek kryzysu skrzyknęli się ludzie i zaczęli siać warzywa. Pozostaje mieć nadzieję, aby w trudnych czasach takich osób było jak najwięcej i zamiast prowadzenia walki o jedzenie, ludzie będą się razem organizować. Musi być tylko ktoś kto zacznie ten proces w swoim rejonie. A takie chwile łączą ludzi. Czas pokaże.
Jest 60% szans że we wrześniu lub październiku 2013 dojdzie do tego i mnóstwo prywatnych komputerów zostanie uszkodzonych. Być może banki uratują się przez kopie zapasowe, bo inaczej ludzi mogliby stracić wszystkie oszczędności, tylko dlaczego nagle mnóstwo ludzi wycofuje gotówkę w wielu krajach?
egzopolityka
szczerze spodziewałam się Twojego komentarza jako pierwszego, a tu takie opóźnienie…:)