Liczba wyświetleń: 1796
Nowy czeski minister do spraw europejskich, Mikuláš Bek, nie pozostawia większych złudzeń w sprawie przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Uważa, że jedynie Polska i Węgry toczą spór z Unią Europejską, który nie dotyczy Czech i Słowacji. Tymczasem prawicowa koalicja rządowa w Czechach opowiada się za przestrzeganiem unijnego „zestawu wartości”.
Bek z liberalnej partii Burmistrzów i Niezależnych (STAN) udzielił wywiadów ekonomicznemu dziennikowi „Hospodářské noviny” oraz amerykańskiej agencji Bloomberg. Twierdzi w nich, że Grupa Wyszehradzka jest dla Czech „korzystne” i „pozwala na ścisłą współpracę”, ale Czechy w najbliższym czasie zamierzają postawić na współpracę z innymi państwami.
Czeski minister chce więc ściślejszej kooperacji w ramach UE z Niemcami i z Austrią. Z oboma tymi państwami prawicowe władze Czech ma łączyć chęć zakończenia produkcji spalinowych samochodów do 2035 roku. Można byłoby więc negocjować wspólnie ustępstwa w zakresie tego programu lub ewentualną pomoc finansową dla branży motoryzacyjnej.
Według Beka Czechy w sporze Polski i Węgier z Komisją Europejską stoją w wielu sprawach po jej stronie. Chodzi głównie o kwestie związane z mniejszościami seksualnymi, a także z praworządnością. Czeski minister twierdzi zresztą, że zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości „działają destabilizująco na cały region”.
W rozmowie z „Hospodářskimi novinami” Bek nazwał z kolei Grupę Wyszehradzką „zinstytucjonalizowaną formą współpracy międzynarodowej, która może dawać większe lub mniejsze korzyści, w zależności od tego na ile państwa zgadzają się ze sobą”. Czechy i Słowacja mają jednak znajdować się w innej sytuacji niż Polska i Węgry, dlatego sens kooperacji w ramach V4 ma być „osłabiony”.
Nowy rząd Petra Fiali nie przeprowadził jeszcze dyskusji na temat poparcia unijnych sankcji przeciwko Polsce i Węgrom. Bek uważa jednak, że członkowie prawicowej koalicji rządzącej przekonywali podczas dyskusji w Senacie, iż państwa członkowskie UE „powinny szanować pewien zestaw wartości i że powinno być od tego uzależnione korzystanie z unijnych pieniędzy”.
Na podstawie: Twitter.com/w_stobba, Echo24.cz, Hn.cz
Źródło: Autonom.pl
Czytając wypowiedzi czy to Milosza Beka czy Petra Fiali aż trudno uwierzyć, że reprezentują słowiański naród. To bardziej jak V kolumna IV rzeszy niemieckiej. Ja już od dłuższego czasu obserwuję że dzisiejsze Czechy, to już nie te same co 10-20 lat temu. Ale niech tam, każdy niech szuka swego szczęścia i podąża własną drogą. Szkoda, bo im więcej wspólnych tematów, niekoniecznie tzw. europejskich czyt. niemieckich – tym i raźniej i łatwiej. Ale czas pokaże kto miał rację.