Liczba wyświetleń: 2261
Internetowe wpisy po katastrofie irańskiego helikoptera, zmieszczone jako komentarze Mossadu lub amerykańskie, dają wyraz radości z umiejętności pilota, który potrafił dolecieć z pasażerami do nieba.
Wpisy te są dolewaniem oliwy do bliskowschodniego ognia i mnożeniem teorii spiskowych. Wymiana ciosów między Iranem a Izraelem sprzed miesiąca, czyli atak Izraela na ambasadę Iranu w Syrii, a po nim odpowiedź w postaci 300 dronów skierowanych na obiekty wojskowe w Izraelu, pokoju nie zwiastują.
Po zdarzeniu, w którym śmierć poniósł prezydent Iranu Ebrahim Raisi, Izrael publicznie zabrał głos. Agencja Reutersa, powołując się na anonimowe źródło, zacytowała izraelskiego informatora: „To nie my”. Dziwne, że niewinny woli być anonimowy. Czy winnymi pozostanie jedynie fatalna mglista pogoda, gęsto zalesiony teren wysokogórski, skoro pierwsze zdjęcia katastrofy pokazują całkiem wyraźnie odcinający się od tła leżący biało-niebieski ogon helikoptera i zwęgloną smugę, jaką zostawił. Dopiero późniejsze zdjęcia obrazują mgłę jak mleko i deszcz, mające tłumaczyć powolne tempo akcji ratowniczej.
Poza warunkami pogodowymi istnieją jeszcze, przy dzisiejszej dumie technologów wojennych, zdalne możliwości koordynowania lub zakłócania lotu. Należą do nich celowa dezinformacja GPS, zakłócanie sygnalizacji kontrolnej lub jej całkowite zdalne wyłączenie. Wszystkie koordynowane przez i za zgodą człowieka. Chociażby tzw. Distant Electronic Warfare (DEW).
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net
Cóż, raczej nie „oni”. A to dlatego, że Izrael nie miałby ze śmierci Raisiego żadnej korzyści. Gdyby zginął ajatollah Chamanei, czyli rzeczywisty władca Iranu, byłbym skłonny posądzić o to Mossad. Gdyż w takim wypadku w Iranie wybuchłaby walka o schedę po nim a na takich walkach można zawsze coś ugrać.
Raisi był jednak wyłącznie prezydentem. Facetem wskazanym przez Chamaneiego jako ten, na którego ludzie mają głosować. I oni na niego głosują. Realną władzę ma irański prezydent nawet mniejszą, niż nasz lokalny długopis. Z tą różnicą, że długopis może coś sam z siebie zawetować albo dajmy na to od czasu do czasu nie posłuchać się szefa z Żoliborza.
Raisi to zupełnie inna historia, w Iranie prezydent pełni rolę „wdowy po Leninie”. Której Stalin, kiedy Krupska zaczęła mu fikać, prostodusznie odpowiedział, że albo się zamknie, albo znajdą inną wdowę po Leninie 😛
@Irfy, od jakiegoś czasu prowokują Iran i to dość intensywnie. Widać czują się pewnie, bo mają przygotowane już miejsce na Ukrainie, więc chcą wywołać wojnę i to pewnie III Światową?
Mnożą się „teorie” dziś przeczytałem taką; że to było porwanie syna Erdogana. Pod osłoną mgły uziemili stary helikopter, a jak wszystkich porwali to dopiero podpalili wrak. Turcy normalnie w zwykłej TV informują, że tam szalały ich drony i służby specjalne. Zobaczymy co będzie, jak stary Erdogan zacznie nagle z dnia na dzień machać biało niebieską szmatą OTO – to wtedy się okaże czy te majaczenia mają jakiś sens.