Liczba wyświetleń: 978
Indianie Guarani wezwali Coca-Colę do zaprzestania zakupu cukru od korporacji żywnościowej Bunge zaangażowanej w okupację ziem Indian. Niedawny raport międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam ujawnił, że Coca-Cola pozyskuje cukier od Bunge, które z kolei skupuje trzcinę cukrową uprawianą na ziemiach skradzionych Guarani. Podczas gdy obydwie firmy ciągną zyski z dochodowego interesu „zbrukanego indiańską krwią”, lokalni autochtoni zmagają się z niedożywieniem, nędzą i zabójstwami.
370-osobowa guarańska wspólnota Jata Yvary ze stanu Mato Grosso do Sul straciła większość swojej rodowej ziemi przeznaczonej obecnie pod plantacje trzciny cukrowej. Indianie żyją na skrawku swoich dawnych ziem oraz obserwują niszczenie lasów, które służyły im do tej pory jako schronienie i źródło pozyskania medykamentów oraz żywności. Jednocześnie zmagają z poważnymi problemami zdrowotnymi, będącymi następstwem rozpylania toksycznych pestycydów na plantacjach. Arlindo, przedstawiciel wspólnoty Jata Yvary alarmuje: „Farmerzy zniszczyli prawie cały nasz las, rośliny lecznicze, owoce i zasoby. Spryskali je pestycydami z samolotów. Dzieci mają bóle głowy i wymioty”. Coca-Cola kontynuując skup trzciny cukrowej z ziem Guarani będzie moralnie współodpowiedzialna za utrzymywanie niebezpiecznego statusu quo na tubylczych terytoriach.
Indianie Guarani Kaiowa są jedną ze współczesnych ofiar rosnącego zapotrzebowania na biopaliwa. Większość tubylczych ziem została zajęta przez wpływowych farmerów, którzy wykorzystują je pod hodowlę bydła, uprawę soi i trzciny cukrowej. Rozpaczliwa sytuacja plemienia, związana z wysoką stopą ubóstwa i deprecjacją społeczno-kulturową, pociąga za sobą nienaturalnie wysoki wskaźnik samobójstw. Indianin Guarani statystycznie rzecz ujmując, targa się na swoje życie 34 razy częściej niż przeciętny Brazylijczyk. Ambrosio Vilhalva, który zagrał w filmie „Birdwatchers”, dokumentującym ciężki los jego ludu, a także sam krytykował podobną współpracę z Bunge koncernu Shell, został zamordowany na początku grudnia bieżącego roku, stając się najnowszą ofiarą patowej sytuacji, w której znajdują się Guarani.
Autor: Damian Żuchowski
Zdjęcie: Sarah Shenker (Survival International)
Na podstawie: survivalinternational.org, cimi.org.br
Dla „Wolnych Mediów”
Niestety koncerny w swoim pędzie za pieniądzem, już dawno zapomniały, że liczy się przede wszystkim człowiek, a nie żądza pieniądza. Takim podejściem do świata i ludzi sami wpędzamy się w nieuchronny koniec, ziemia nie należy do człowieka, to człowiek należy do niej, Ziemia da sobie radę i przetrwa, tylko co z ludźmi ?
to ktoś to pije?
Gimnazjaliści, chociaż nie wszyscy, piją.
Efekty tego można zaobserwować po tym, co piszą. Nawet na WM.
Kiedys w fabryce coca coli zakladalem maly dzwig,dokladnie wciagnik lancuchowy,mieszczacy sie na zewnatrz budynkow…
Bylo to na tak zwanym „intake”,czyli miejscu gdzie komponenty zostaja przepompowywane do silosow z wielkich cystern.
Urzadzenie zostalo zaprojektowane aby pracowac na zewnatrz,w warunkach niepogody…nie bylo nierdzewne,ale na slote i warunki zewnetrzne,raczej odpodne.
Po szesciu miesiacach wrocilem tam ,na inspekcje…maszyna byla czerwona od rdzy…
Wiem oczywiscie ze coca -cola to popularny „odrdzewiacz”,no i mamy tu do czynienia z koncentratem,bylem jednak w szoku…
…smacznego…:))
I Wesolych Swiat!