Liczba wyświetleń: 975
Dyrektor CIA David Petraeus stwierdził, że powstający na naszych oczach Internet of Things będzie nieocenionym źródłem informacji dla agencji wywiadowczych. Komunikujące się z internetem samochody, lodówki czy telewizory ułatwią zdobycie wielu danych na temat osób, którymi interesuje się np. CIA.
Co prawda agencja ma bardzo ograniczoną możliwość działania na terenie USA, jednak np. kwestie zbierania danych o lokalizacji osób nie są ostatecznie rozstrzygnięte i istnieje tutaj spore pole do interpretacji.
Coraz więcej urządzeń codziennego użytku będzie podłączonych do sieci i będą przekazywały o sobie informacje do zewnętrznych serwerów. Petraeus zauważa, że w takiej sytuacji trzeba będzie przedefiniować takie pojęcia jak „prywatność“ czy „sekret“. O ile podłączona do internetu lodówka może co najwyżej wysłać na zewnątrz informacje o tym, że ktoś z niej skorzystał, a zatem jest w domu, to już telefon lub konsola do gier mogą służyć do bardzo szerokiej inwigilacji. Z kolei zawartość domowego serwera multimediów zdradzi nasze zainteresowania.
Agendy rządowe będą zatem mogły z olbrzymią łatwością zbierać informacje o naszych zwyczajach, rozkładzie dnia czy preferencjach dotyczących muzyki, filmu i literatury.
Petraeus zwrócił też uwagę, że CIA będzie musiała nauczyć się tworzenia cyfrowej tożsamości dla swoich oficerów operacyjnych oraz jej błyskawicznego usuwania z sieci w razie potrzeby.
Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: Wired
Źródło: Kopalnia Wiedzy
A po co lodówkę podłączać do internetu?
Po to by np sama zamawiała prakujące produkty :] Narazie manią wygodą, jak to nie poskutkuje to uzyją kija. Wtedy stare lodówki, które staną się nielegalne, napewno i tak będą w cenie 😛
Fakt, zapomniałem że kibel można wypasażyć w radio internetowe :/ O cyfrowym TV z kamerką (oczywiście do wideo-konferencji ze znajomymi) nie wspomnę. Ostatnio bank wcisnął mi kartę zbliżeniową, póki co stara działa, ale nie bardzo mam pomysł co z taką kartą można robić – chyba będę ją nosił w klatce faradaya. Chociaż wolał bym usmarzyć fridy :E
Już pomału urządzenia dogadują się przez bluetootha, wifi, to tylko kwestia czasu jak to wszystko wchłonie internet. Potrafią się programowo „zepsuć” już po gwarancji i wiele innych „cudów”. Dlatego jeszcze wrócą do łask urządzenia analogowe, a nawet XIX – wieczne, działające bez prądu. Właśnie aby mieć pewność, że nas n.p. nie podgląda i że służy tylko do tego czego ma służyć i przez wiele lat.
„Agendy rządowe będą zatem mogły z olbrzymią łatwością zbierać informacje o naszych zwyczajach, rozkładzie dnia czy preferencjach dotyczących muzyki, filmu i literatury.”
przecież już to robią. poprzez strony typu filmweb albo last.fm, jeżeli kogoś zainteresują tego typu preferencje to na pewno to sprawdzi i nikt nie zagwarantuje, że serwisy nie udzielą informacji o użytkownikach. to samo konsole do gier podłączone do internetu, już wiadomo kiedy i w co gramy. do tego np. film „Siedem” pokazał jak łatwo znaleźć osobę posługując się informacjami na temat tego co czyta i wypożycza z biblioteki, i to bez użycia internetu. także wiele się nie zmieni, będą mieli tylko łatwiej co się przełoży na szybsze wyłapywanie niewygodnych jednostek.
najgorsze jest to, że ludzie sami pakują do sieci mase osobistych informacji i powiększają bazę danych wielkiego brata :] ale to ich strata.