Liczba wyświetleń: 1780
Brytyjski rząd coraz bardziej skłania się do utrzymania obecnie obowiązującego unijnego zakazu importu chlorowanych kurczaków, które mogłyby być sprowadzane z USA na Wyspy po Brexicie. Brytyjczycy odczuli lekką ulgę po zmianie stanowiska gabinetu premiera, jednak pod znakiem zapytania stanęła umowa postbrexitowa ze Stanami Zjednoczonymi.
Jak podaje dziennik „The Independent”, brytyjska minister środowiska mocno naciska gabinet Borisa Johnsona na utrzymanie po Brexicie unijnego zakazu sprowadzania do Wielkiej Brytanii chlorowanych kurczaków oraz naszpikowanej hormonami wołowiny. Rząd UK powoli ugina się pod presją szefowej resortu środowiska, jednak jeśli ostatecznie przyjmie propozycję pani minister, mogłoby to rozgniewać administrację Donalda Trumpa, z którą Brytyjczycy negocjują w sprawie postbrexitowych stosunków.
Minister środowiska Wielkiej Brytanii, Theresa Villiers, zapowiedziała, że po Brexicie Wielka Brytania prawdopodobnie będzie nadal trzymać się unijnego zakazu importu kurcząt płukanych w chlorze oraz mięsa wołowego wobec którego stosowano zastrzyki hormonalne – ale standardy UE mają zostać zachowane tylko dla tych dwóch towarów żywnościowych.
Zarówno chlorowane kurczaki, jak i naszpikowana hormonami wołowina są dozwolone w USA, stąd wśród opozycji, a także brytyjskiego społeczeństwa zaczął narastać niepokój związany z post-brexitowym zerwaniem Wielkiej Brytanii z unijnymi standardami oraz nową umową handlową ze Stanami Zjednoczonymi. Jeśli zakaz, którego broni minister środowiska, przestał obowiązywać, amerykańscy producenci żywności mogliby zacząć zalewać brytyjski rynek podejrzaną żywnością w atrakcyjnych cenach.
Rząd zaostrzył swoje stanowisko w sprawie kurczaków i wołowiny po tym, jak brytyjskie grupy konsumentów, rolników oraz polityków opozycyjnych podniosły wzmożony alarm, dotyczący obniżenia jakości żywności w UK po Brexicie. Wcześniej gabinet Borisa Johnsona odmówił wykluczenia możliwości dotyczącej zniesienia zakazu.
Źródło: PolishExpress.co.uk
Poznaj plan rządu!
