Chleb dla arabskich rewolucji

Opublikowano: 20.03.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1412

Seria rewolucji zwanych arabską wiosną przyniosła we wszystkich krajach regionu znaczący wzrost cen żywności. Druga faza rewolucji za progiem?

Arabska wiosna zaczęła się w Tunezji od desperackiego samospalenia ulicznego sprzedawcy żywności Muhammada Buazizi. To wcale nie był przypadek, że od początku poszło o żywność. Nadal o nią idzie, a obecna polityka władz w większości krajów regionu wciąż sytuację żywnościową pogarsza.

Zacznijmy od tego, że świat arabski jest szczególnie uzależniony od importu żywności, o wiele bardziej niż jakikolwiek inny rejon świata. Przynajmniej połowa żywności jest sprowadzana z zagranicy. Tylko w latach 2007-2010 import produktów zbożowych wzrósł o 13% i obecnie wynosi 66 milionów ton dla całego regionu brutto. Tak wielki import oznacza również, że kraje arabskie wsysają inflację cen żywności wraz z szybkim wzrostem jej cen na świecie. W latach 2007-2008, kiedy wzrost ten był najszybszy, niektóre ceny podstawowych produktów, głównie zbóż, wzrosły aż dwukrotnie. W Egipcie, najludniejszym kraju tego regionu, ceny lokalnych płodów rolnych wzrosły o 37% w latach 2008-2010.

Gwałtowny wzrost cen podstawowej żywności spowodował protesty i zamieszki uliczne. W roku 2008 doszło do nich w Bahrajnie, Jemenie, Jordanii, Maroku i Egipcie. Trzy lata później prawie we wszystkich tych krajach wybuchły rewolucje polityczne. Wszyscy obserwatorzy przyznają, że rosnące ceny żywności i protest przeciw polityce państwa w kwestii zapobiegania biedzie mas odegrały w tych rewolucjach rolę bardzo ważnego zapalnika.

W większości krajów arabskich podstawowa żywność, zwłaszcza chleb, a często także ryż, olej kuchenny, makaron, itp. jest tradycyjnie dotowana. Jest to kosztowna polityka. W Egipcie pochłania ona 4% wydatków budżetu państwa. W Maroku na subwencje do cen żywności i benzyny rząd wydaje rocznie 5 miliardów USD. W reakcji na zamieszki i protesty społeczne większość arabskich rządów zwiększyła poziom i zakres subwencji, zwłaszcza tam gdzie rządy na to stać, czyli w krajach naftowych. Np. w Kuwejcie podstawowa żywność jest rozdawana ludności za darmo już od 14 miesięcy.

Taka polityka nie wszędzie spotyka się z uznaniem i wdzięcznością. Wg badań Gallupa prawie 70% ludności w krajach arabskich jest niezadowolone z wysiłków na rzecz redukcji ubóstwa, jakie podejmują ich rządy. Podnosi się też argument, że takie „objętościowe spasanie” taniej żywności odbija się ujemnie na zdrowiu. W krajach arabskich otyłość jest powszechna: aż 30% dorosłych Egipcjan i 35% Jordańczyków to osoby chorobliwie otyłe. Prawie wszędzie pojawiają się apele o reformę systemu.

Ponieważ subsydia są przedmiotowe i ślepe, tj. dopłacane do produktu dla wszystkich, a nie tylko dla biednych, najwięcej korzystają z nich nie ci, co najbardziej potrzebują. W Egipcie, gdzie przynajmniej od dwóch pokoleń dotuje się miejscowy chleb zwany khubz baladi (chleb wiejski), mający postać płaskich, skórzastych „beretów” do rwania ręką, a nie do krojenia nożem, wielu fellachów używa go na paszę dla zwierząt. Badania pokazały, że najuboższe 40% ludności zużywa mniej niż 38% chleba. Oznacza to, że klasy średnie korzystają z większości subsydiów. Eksperci od dawna doradzają, aby subwencje były podmiotowe, tj. dotyczyły tylko zidentyfikowanych grup najuboższej ludności, bo to by pozwoliło ograniczyć ich skalę, zwalczać marnotrawstwo, skuteczniej przemóc biedę i silniej motywować klasy średnie do wysiłku. Na razie jednak żaden rząd nie kwapi się do tego, by podjąć ryzyko polityczne obcięcia subsydiów dla klas średnich.

Oznacza to, że problem się odkłada, a nie rozwiązuje. Na całym świecie ceny żywności rosną i będą rosnąć, m.in. wskutek silnie rosnącej spekulacji w tym sektorze rynku. Manipulatorom z zagranicy daje to więc do ręki coraz ważniejsze narzędzie do kontrolowania także następnej fazy rewolucji arabskich.

Autor: Bogusław Jeznach
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. MilleniumWinter 20.03.2012 12:21

    Dziwna sprawa. Tam spalił się JEDEN człowiek i rewolucja. W Polsce w zeszłym roku spaliły się co najmniej 3 osoby (oficjalne media) i … CISZA.

  2. Szeeyf 21.03.2012 20:48

    U nas też wszystko drożeje tyle że żadna rewolucja na to nie pomoże

  3. Rozbi 22.03.2012 09:55

    Hmm Nowy Ekran znowu mnie zaskakuje. Wnikliwie znajdują źródło problemu w postaci subwencji i dotacji, a następnie proponują i przedstawiają rozwiązania które tylko pogłębią problem zamiast go rozwiązać.

    Z jednej strony za droga żywność – co mogłoby wskazywać na to że społeczeństwa arabaskie są na krawędzi głodu, a z drugiej dane o otyłości które mówią całkowicie co innego.

    Jeśli wg socjalistów z Nowego Ekranu dotacje są złe, to logicznym jest że trzeba je zlikwidować – nawet upodmiotowienie nic tutaj nie zmieni – i szkoda że socjaliści dalej wierzą że można naprawić system, zamiast go zmienić.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.