Liczba wyświetleń: 2566
W czwartek wybuchła wielka afera, która wstrząsnęła Stanami Zjednoczonymi. Dziennikarze Bloomberga po wielomiesięcznym śledztwie ujawnili, że Chiny z pomocą mikroskopijnych chipów szpiegują około 30 największych amerykańskich korporacji, agencje rządowe, a nawet siły zbrojne.
Bloomberg zarzuca Chinom masową inwigilację Stanów Zjednoczonych. Dziennikarze śledczy twierdzą, że chińscy szpiedzy umieszczali chipy wielkości ziarenka ryżu w serwerach, z których korzystały największe amerykańskie korporacje oraz agencje rządowe. Hakerzy mogliby zatem szpiegować oraz wykradać dane wielu firm, takich jak Amazon, Apple, Facebook i Microsoft. Narażone na inwigilację mogły być również agencje CIA i FBI oraz Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna i Departament Obrony USA.
Z zamieszczonego w czwartek artykułu dowiadujemy się, że wspomniane chipy miały być umieszczane już na etapie produkcyjnym do płyt głównych popularnej na świecie firmy Supermicro, z których korzystają amerykańskie korporacje i agencje rządowe. Hakerzy powiązani z chińską armią mieli przekupywać i szantażować dyrektorów fabryk, w których powstawały płyty główne do serwerów, aby godzili się umieszczać w nich mikroskopijnej wielkości chipy. Supermicro ma swoją siedzibę w San Jose w USA, ale firmę założył Tajwańczyk. Większość pracowników pochodzi z Chin i Tajwanu.
Chip został odkryty przez firmę z Kanady, która pracowała dla Amazona. Informacja w tej sprawie miała zostać natychmiast przekazana amerykańskim służbom. Co ciekawe, firmy, które miały być celem tego ataku szpiegowskiego, stanowczo zaprzeczają tym doniesieniom. Również Supermicro odrzuca oskarżenia.
Wielu ekspertów nie wie, jak należy interpretować doniesienia Bloomberga. Nie chodzi tylko o to, że Amazon i Apple podobno nic nie wiedzą o chińskiej inwigilacji. Bloomberg, choć powołuje się na kilkunastu anonimowych informatorów z rządu i dotkniętych firm, nie przedstawia tak naprawdę żadnych konkretnych dowodów. Dziennikarze nawet nie pokazali, jak wygląda ten chip, a zamiast tego posłużyli się wizualizacjami.
Nie od dziś wiadomo, że Chiny wykradają różne tajemnice Stanów Zjednoczonych – począwszy od danych wywiadowczych, po projekty nowych technologii. Przypomnijmy też o innej aferze szpiegowskiej, która wyszła na światło dzienne na początku 2018 roku. Lata temu, Chiny „sprezentowały” Afryce budynek, który stanowi główną siedzibę Unii Afrykańskiej. Okazało się, że umieszczono w nim podsłuchy, z pomocą których wykradano wszystkie sekrety Unii.
Dziennikarze Bloomberga mogli natrafić na ślady zmasowanej chińskiej inwigilacji Stanów Zjednoczonych, ale zanim zaczną padać jakiekolwiek oskarżenia, należy jeszcze potwierdzić ten proceder. To może okazać się bardzo trudne, a niektórzy już zarzucają dziennikarzom kłamstwo.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Bloomberg.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Przecież to kolejny element wojny handlowej pomiędzy Chinami i Usa
To nic dziwnego, ani żadne zaskoczenie. Przecież każdy kraj ma jakiś wywiad, bo dobrze wiedzieć, co w trawie piszczy. A Amerykanie sami się o to prosili. Bo jak interpretować to, że produkcję swoich firm wypychają do Chin? Niby żeby było taniej. No to teraz będą za to płacić. Sądzę, że co jak co, ale komputery wykorzystywane przez agencje rządowe powinny być rodzimej produkcji. Łącznie z ich montażem. A ich zasoby informacji w żadnym wypadku nie powinny być dostępne poprzez internet, bo istniejące zabezpieczenia są raczej iluzoryczne.
Na miejscu Amerykanów tak bym zrobił, ale na miejscu Chin też bym robił to co oni. Takie są realia.