Liczba wyświetleń: 645
Chińskie ministerstwo przemysłu oświadczyło, że do roku 2015, za pomocą serii połączeń i przejęć, chce stworzyć w Państwie Środka kilka gigantycznych firm elektronicznych. Celem ministerstwa jest powstanie 6-8 dużych firm, z których każda będzie mogła pochwalić się w ciągu dwóch najbliższych lat udziałami rynkowymi w wysokości 100 miliardów juanów (16 miliardów USD).
Obecnie tylko dwie firmy z Państwa Środka – Huawei i Lenovo – mają takie udziały w rynku. Pomimo, iż w Chinach istnieje wiele firm, które potencjalnie mogłyby stać się światowymi markami, dwuletnia perspektywa założona przez polityków z Pekinu wydaje się zbyt krótka. Chociażby dlatego, że przejęcia czy połączenia przedsiębiorstw wymagają zgody różnych urzędów, a procedury trwają wiele miesięcy.
Huawei ciągle nie otrząsnęła się z kłopotów, jakie na firmę ściągnął raport amerykańskich parlamentarzystów, w którym przedsiębiorstwo zostało oskarżone o szpiegowanie użytkowników swoich urządzeń na polecenie chińskiego wywiadu. W znacznie lepszej sytuacji jest Lenovo. To licząca się i rosnąca w siłę firmę. Ostatnio jej prezes ds. finansowych, Wong Wai Ming wspomniał, że Lenovo być może zechce kupić kanadyjskiego RIM-a, producenta BlackBerry.
Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: Geek
Źródło: Kopalnia Wiedzy
Chciałbym aby państwo Polskie podjęło podobne kroki i z naszych podatków założyło firmę produkującą zaawansowaną elektronikę przy ścisłej współpracy z politechnikami.
Zwykle moje poglądy pokrywają się z liberałami, jednak w tym aspekcie widzę że Europa za bardzo koncentruje się na usługach i robi z siebie menadżera całego świata. Problem pojawi się wtedy gdy Chiny postanowią znacjonalizować wszystkie swoje fabryki (nienacjonalizując tylko tych, których właścicielami są rodzimi obywatele) lub nawet pójdą o krok dalej w stronę faszyzmu i przekażą zagraniczne fabryki rodzimym producentom. Wtedy cały zachód zostanie na lodzie… Taki jest mój najczarniejszy scenariusz.
Z punktu widzenia Chin rozsądny, stają się światowym hegemonem, a u nas walka o prawa tęczowych, kolorowych czy inne krzyże.
Z tym że póki co to europejczyk zarabia od chińczyka więcej, posiada wyższy poziom życia i więcej wolności obywatelskich. Jak się wyjdzie z kultu siły to imperializm traci na „fajności” 😛
Kto nie ma „miedzi” ten na tyłku siedzi.