Liczba wyświetleń: 684
W sierpniu, kiedy pisaliśmy o najnowszym przykładzie problemów w Wenezueli, ostrzegaliśmy, że w wyniku załamania gospodarczego w latynoamerykańskim kraju (i to było jeszcze przed tym jak niskie ceny ropy zanurzyły „raj” w dziewiąty krąg piekła), Wenezuelczycy będą wkrótce musieli skanować odciski palców by kupić chleb i inne produkty.
Ten bezprecedensowy krok zaproponowano po tym, jak Maduro miał genialny pomysł wprowadzenia w sklepach spożywczych obowiązkowego systemu odcisków palców w celu zwalczania niedoborów żywności. Powiedział wtedy, że „program powstrzyma ludzi od kupowania zbyt wielu pojedynczych przedmiotów”, ale nie powiedział, kiedy ten program wejdzie w życie.
Obawy o prywatność na bok (wyraźnie Wenezuelczycy mają większe problemy), była nadzieja, że to zanurzanie się w obłęd będzie opóźnione na czas nieokreślony, a ostatnią rzeczą jaką upadająca gospodarka Wenezueli byłaby w stanie robić to przemyt najbardziej podstawowych produktów- coś do czego na pewno doprowadzi dramatyczne racjonowanie.
Niestety dla walczącej ludności Wenezueli, nadszedł czas, jak poinformował w weekend AP, Wenezuela „rozpocznie instalowanie 20 000 skanerów linii papilarnych w supermarketach w całym kraju w dążeniu do wyeliminowania gromadzenia towarów i panicznego ich wykupywania”.
Źródło: PrisonPlanet.pl
W niepodległym państwie, można by było wydać decyzję o wysłaniu im kontenerowca z polską żywnością, której mamy obecnie nadwyżkę, a w zamian Wenezuelczycy przysłali by do Polski tankowiec z ich ropą. Transakcję rozliczono by bezgotówkowo.
Ale niestety nie jesteśmy niepodległym państwem i Kraina Nadwiślana nie może niczego zrobić bez zgody USA i UE, a o wymianie towarów w formie bezgotówkowej, w świecie pazerności bankowej można jedynie pomarzyć.
Propaganda głodu w niewłaściwych państwach jest tak skuteczna, że USA do dzisiaj przysyła paczki z Unry do głodującej Polski.
Patrząc na pełne kosze klientów marketów, ludzie naprawdę boją się głodu w rolniczym państwie.
Kto Wenezuelczykom dostarczy ten system skanowania i centralnego ewidencjonowania skazanych (znaczy: zeskanowanych) i dlaczego właśnie zgniłe i kapitalistyczne USA? Amerykańce mają już doświadczenie z systemem IBM Hollerith, z powodzeniem zastosowanym w niemieckich obozach koncentracyjnych, a od tego czasu na pewno opracowali coś lepszego!