Liczba wyświetleń: 594
W sierpniu, kiedy pisaliśmy o najnowszym przykładzie problemów w Wenezueli, ostrzegaliśmy, że w wyniku załamania gospodarczego w latynoamerykańskim kraju (i to było jeszcze przed tym jak niskie ceny ropy zanurzyły “raj” w dziewiąty krąg piekła), Wenezuelczycy będą wkrótce musieli skanować odciski palców by kupić chleb i inne produkty.
Ten bezprecedensowy krok zaproponowano po tym, jak Maduro miał genialny pomysł wprowadzenia w sklepach spożywczych obowiązkowego systemu odcisków palców w celu zwalczania niedoborów żywności. Powiedział wtedy, że “program powstrzyma ludzi od kupowania zbyt wielu pojedynczych przedmiotów”, ale nie powiedział, kiedy ten program wejdzie w życie.
Obawy o prywatność na bok (wyraźnie Wenezuelczycy mają większe problemy), była nadzieja, że to zanurzanie się w obłęd będzie opóźnione na czas nieokreślony, a ostatnią rzeczą jaką upadająca gospodarka Wenezueli byłaby w stanie robić to przemyt najbardziej podstawowych produktów- coś do czego na pewno doprowadzi dramatyczne racjonowanie.
Niestety dla walczącej ludności Wenezueli, nadszedł czas, jak poinformował w weekend AP, Wenezuela “rozpocznie instalowanie 20 000 skanerów linii papilarnych w supermarketach w całym kraju w dążeniu do wyeliminowania gromadzenia towarów i panicznego ich wykupywania”.
Źródło: PrisonPlanet.pl
W niepodległym państwie, można by było wydać decyzję o wysłaniu im kontenerowca z polską żywnością, której mamy obecnie nadwyżkę, a w zamian Wenezuelczycy przysłali by do Polski tankowiec z ich ropą. Transakcję rozliczono by bezgotówkowo.
Ale niestety nie jesteśmy niepodległym państwem i Kraina Nadwiślana nie może niczego zrobić bez zgody USA i UE, a o wymianie towarów w formie bezgotówkowej, w świecie pazerności bankowej można jedynie pomarzyć.
Propaganda głodu w niewłaściwych państwach jest tak skuteczna, że USA do dzisiaj przysyła paczki z Unry do głodującej Polski.
Patrząc na pełne kosze klientów marketów, ludzie naprawdę boją się głodu w rolniczym państwie.
argos1 – a to ciekawy pomysł.
Tylko pytanie – czy rząd by wywłaszczył z żywności rolników i producentów czy może by kupił od nich po cenie rynkowej, kto zapłaciłby za transport kontenerowca w obie strony i jak byłaby rozdysponowana ropa z Wenezueli ? Własnością rządu czy podzielona między rolników?
Ale masz racje – gdybyśmy żyli w normalnym kraju i gdyby Wenezuela była normalnym krajem to może jakaś prywatna firma albo spółdzielnia / grupa producentów – dogadałaby się z tamtejszą rafinerią o wymianę barterową – która nie jest zakazana.
Ale fakt jest taki że ani my ani Wenezuela nie jest normalnym krajem – przecież tam nawet nie można wwozić żywności :
http://wenezuela.geozeta.pl/wizy
Jest to taki chory kraj gdzie taniej wychodzi zainstalowanie 20 tysięcy odczytników linii papilarnych niż pozwolić na wolny import żywności, zmniejszyć cła, czy cokolwiek żeby zwiększyć podaż
A niektórzy temu przyklaskują i obwiniają za to np. U.S.A.
Niepojęte.
Kto Wenezuelczykom dostarczy ten system skanowania i centralnego ewidencjonowania skazanych (znaczy: zeskanowanych) i dlaczego właśnie zgniłe i kapitalistyczne USA? Amerykańce mają już doświadczenie z systemem IBM Hollerith, z powodzeniem zastosowanym w niemieckich obozach koncentracyjnych, a od tego czasu na pewno opracowali coś lepszego!