Budują bez pieniędzy z UE – Bruksela zaskoczona

Opublikowano: 18.06.2018 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 839

Rząd „wzgardził” unijnymi dotacjami na budowę ekspresówek na Pomorzu. Wybrał inny model finansowania – partnerstwo publiczno-prywatne. To ryzykowny krok. Czy był konieczny? Sprawdźmy.

S6 i S10 — to drogi ekspresowe na Pomorzu w trakcie budowy. 250 km miało zostać sfinansowane z unijnych dotacji, ale tak się nie stanie. Rząd wybrał inną formę sfinansowania inwestycji, tzw. PPP. Ta decyzja spotkała się z wielkim niezadowoleniem Brukseli. Przedstawiciele Komisji Europejskiej w Polsce na Twitterze powątpiewali w powodzenie całego przedsięwzięcia i zupełnie na poważnie odgrażali się kontrolami. Dlaczego ta decyzja PiS wywołała tak skrajne emocje?

Najpierw wyjaśnijmy, czym jest PPP. Partnerstwo publiczno-prywatne to taki układ, gdzie administracja centralna lub samorządowa deleguje część zadań o charakterze publicznym na prywatnego inwestora. W tym przypadku do niego właśnie będzie należało zaprojektowanie, uzyskanie zezwoleń, budowa i utrzymanie określonych odcinków dróg. I właśnie w tym ostatnim jest pogrzebany przysłowiowy pies.

Prywatny inwestor będzie mógł prawdopodobnie pobierać opłaty za przejazdy na odcinkach, których budowę sfinansuje. Rząd zadeklarował jednak, że to państwo będzie mu płaciło za użytkowanie trasy. Nie przewidziano żadnych opłat dla kierowców ani bramek tak jak na autostradach — przynajmniej tak wynika z deklaracji ministra Jerzego Kłosińskiego z resortu infrastruktury i rozwoju.

Istnieje też prawdopodobieństwo, że Polska zleci budowę sama sobie, z pominięciem UE. Bo może być też tak, że inwestorem będzie spółka w jakiejś części państwowa: „Jak na razie nie wiadomo, czy partner oznacza przedsiębiorstwo całkowicie prywatne, czy też takie, którego udziały posiada Skarb Państwa. Nie można jednak wykluczyć, że to któryś, lub któreś, z państwowych gigantów będą partycypować i wspomogą realizację” — pisze „Dziennik Bałtycki”. Wszyscy podkreślają, że te drogi to inwestycja kluczowa dla Pomorza i powinny być zrealizowane jak najszybciej (zanim rząd ogłosił decyzję w sprawie przejścia na PPP, plany budowy wydawały się o wiele bardziej odległe, co nie cieszyło lokalnych samorządowców).

W każdym razie taki obrót sprawy zaniepokoił Komisję Europejską, która opublikowała złośliwego tweeta: „Powodzenia wdrażając!” — napisano z przekąsem, zapowiadając serię kontroli. Chodzi o to, że — jak podkreślała w marcu unijna komisarz Corina Cretu — drogi muszą zostać wybudowane w całości, aby unijna kasa „się zgodziła”, czyli aby Unii zwróciły się koszty, które już zainwestowała w poszczególne jej odcinki.

Jeszcze w innym świetle całą sprawę stawia wypowiedź Witolda Słowika, podsekretarza stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Stwierdził on, że rząd wybrał formułę PPP, bo pieniądze z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko przekierowano na inne inwestycje (m.in. Via Carpatię), a wcześniej zainwestowano również w szkolenia z PPP. Jak podał wiceminister, udział w nich wzięło ok. 1600 osób, z czego większość stanowili przedstawiciele samorządów.

Według Komisji Europejskiej to się nie może udać, ponieważ model PPP nie jest w Polsce jeszcze rozwinięty na tyle, aby móc „brać się” za tak istotne inwestycje, jak drogi ekspresowe, zwłaszcza, że opłaty za użytkowanie inwestor będzie pobierał mniej więcej przez 20-30 lat. Jeżeli państwo „zawali” swoje publiczno-prywatne odcinki, istnieje ryzyko, że Bruksela na dobre przestanie w nas inwestować. Gdy Polska nie osiągnie zakładanych efektów Programu Infrastruktura i Środowisko (POIiS) na lata 2014-2020, utraci po prostu szansę na kolejne fundusze.

Autorstwo: Dawid Blum
Zdjęcie: GDDKiA
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Dorian Gray 18.06.2018 12:43

    Nazwisko autora i nazwa portalu wystarczają całkowicie za komentarz artykułu.

  2. polach 18.06.2018 19:16

    Dorian Gray – rusofobem?..że mu się sputnik nie podoba?
    Problem jest w tym “zwłaszcza, że opłaty za użytkowanie inwestor będzie pobierał mniej więcej przez 20-30 lat” że budują drogi za które tak czy siak my przepłacimy znów, albo z większych podatków albo dadzą bramki jak na A4 i utajnią umowy…Więc częściowo za drogi zapłacimy od razu my plus inwestorzy którzy potem z nawiązka odbiją sobie ich koszt znów na nas…Błędne koło, i marnowanie kasy która i tak jest długiem z odsetkami, pobranym na ten cel.Plus problemy z Euro-kołchozem, za które zapłaci podatnik także.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.