Boliwia przywróciła dotacje do paliwa

Opublikowano: 02.01.2011 | Kategorie: Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 659

BOLIWIA. W obliczu niepokojów społecznych prezydent Evo Morales unieważnił dekret rządu, w wyniku którego znacząco wzrosły ceny paliwa. Po dwóch kolejnych posiedzeniach, które miały miejsce 31 grudnia, rząd wycofał się ze zniesienia kontroli cen i uchylił dekret, który wszedł w życie 26 grudnia. Likwidował on dotacje rządowe do paliw, dzięki którym ich ceny pozostawały na sztucznie niskim poziomie. Subsydiowanie paliw kosztuje Boliwię około 380 mln dolarów rocznie. Przyczynia się do tego fakt, na dużą skalę uprawiany jest przemyt paliwa za granicę.

Po wprowadzeniu dekretu ceny paliw wzrosły skokowo nawet o 83 procent i była to największa podwyżka od 1991 roku. W rezultacie wzrosły też ceny biletów na przejazdy środkami komunikacji oraz ceny żywności, co szczególnie dotknęło najuboższych. Nawet uprzednie podniesienie płacy minimalnej o 20 procent nie powstrzymało pełnych gniewu protestów.

Wycofanie dotacji do paliw doprowadziło do rozruchów w La Paz, Cachabambie i innych większych miastach. W starciach z demonstrantami w pobliżu La Paz 29 grudnia zostało rannych 15 policjantów. Z jednej strony rzucane były kamienie, z drugiej – pociski z gazem łzawiącym. Demonstranci wznosili barykady w poprzek dróg dojazdowych do lotniska międzynarodowego, palili opony i rzucali kamieniami w budynki rządowe. Wyłamali też drzwi do siedziby wiceprezydenta, podpalili budki przy wjeździe na płatną autostradę i zniszczyli biura państwowych linii lotniczych BoA.

Wynieśliśmy go do władzy, możemy go jej również pozbawić – powiedział jeden z protestujących, którzy powiewali boliwijską flagą i odpalali fajerwerki. Demonstranci określali działania Moralesa jako „zdradę” i wzywali do rozpisania natychmiastowych wyborów. Nawet najzagorzalsi zwolennicy prezydenta, członkowie związku zawodowego uprawy koki, wyrażali głęboką dezaprobatę dla podwyżek.

Jak podała aljazeera.net, kierowcy ciężarówek zablokowali najważniejsze skrzyżowania w Cochabambie, 400 km na południowy wschód od La Paz. Także gospodarcza stolica Boliwii Santa Cruz została dotknięta przez strajk pracowników transportu. Związek zawodowy kierowców autobusów zagroził ogólnokrajowym strajkiem przeciwko podwyżkom i zażądał podniesienia opłat za przejazdy pasażerskie o 100 procent.

Opracowanie: Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.