Liczba wyświetleń: 2826
Biedronka źle oznaczała pochodzenie owoców i warzyw. Zapłaci za to 60 mln złotych.
https://www.youtube.com/watch?v=P4HCbo5qrh0
Jak informuje serwis Next.Gazeta.pl, w 2021 roku UOKiK zwrócił uwagę, że w sklepach Biedronka na wywieszce przy stoisku z owocami i warzywami, choć widniał napis „Polska”, to w rzeczywistości nie wszystkie produkty nim oznaczone pochodziły z naszego kraju. Przykładem był czosnek sprzedawany 15 października 2019 r. w Biedronce w Łodzi, który przyjechał z Hiszpanii, ziemniaki oferowane 19 lutego 2020 r. w Radymnie – z Francji, czy gruszki dostępne 24 lutego 2021 r. w Biedronce w Katowicach – z Holandii itd. Nieprawidłowości tego typu występowały aż w 27,8 proc. sklepów Biedronka skontrolowanych przez Inspekcję Handlową.
„W sklepach Biedronka konsumenci chcący kupić polskie ziemniaki, pomidory czy jabłka, byli często wprowadzani w błąd” – tłumaczy Tomasz Chróstny, szef UOKiK. „Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na kraj pochodzenia produktów. Wiele osób kieruje się w swoich wyborach patriotyzmem gospodarczym, bo chcą wspierać polskich producentów” – dodawał.
Z tego powodu opisane wyżej zjawisko uznano za nieuczciwą praktykę rynkową. Biedronka się z tym jednak nie zgodziła i odwołała do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W poniedziałek 17 kwietnia UOKiK przekazał, że Sąd utrzymał karę ponad 60 mln zł. SOKiK podkreślił, że wprowadzenie konsumentów w błąd może dotyczyć cech produktu, w tym oznaczenia kraju pochodzenia.
Źródło: NowyObywatel.pl
To co najlepsze wywożą, co najgorsze sprowadzają
A ja kupuję u sąsiada ziemniaki, jajka, wędliny mleko, masło,kefir, marchewkę, cebulę. Pewnie ma z Chin…
Jabłka, gruszki, czosnek i wiele innych rzeczy bezpośrednio od rolnika (producenta),
Cenowo wychodzi podobnie, ale wolę mu dać zarobić niż korporacji.
elroman, jak korporacje wykończą rolników, będziesz wsuwał ,,robaczki,, bo tylko to pozostanie. Machina walcowa ruszyła….
Wybór jest tylko i wyłącznie pomiędzy tym kto nas truje czy producent żywności z poza Polski czy ten w Polsce.
Ja kupuję głównie od producenta/rolnika, nie mam problemu przepłacić jeśli trzeba. Nie rozumiem dlaczego typowy polak nie da zarobić drugiemu Polakowi, tylko woli dać zarobić obcokrajowcom. Do tego zwykle kupuje jedzenie słabej jakości, u Polaka miałby szansę kupić pożywienie. Ktoś mi to może wytłumaczyć? To głupota, zazdrość, zawiść?
Lepszy jest producent polski bo tego moża z czasem przymusić do zachowań godnych Polaka oczywiście pod warunkiem uzyskania niepodległości i samostanowienia prawa. Zewnętrzny zwłaszcza dający na rynek kolonialny jest poza wszelką kontrolą a można by było go kontrolować jedynie w przypadku odzyskania niepodległości i samostanowienia.
Jeśli zaś chodzi o 60 mln kary dla Geronimo to jest to raczej łapówka z dziesiątej części tego co się zarobiło w jednym województwie. Wyrównanie względem niezapłaconego podatku od części zysków z jakiegoś obszaru itp i rozejdzie się po kieszonkach rodzinek i znajomków, którzy spytają dlaczego tak mało.
kufel10,
Kupiłem parę razy od tzw. polskiego rolnika, niestety nie bezpośrednio bo nie znam osobiście ale przez jakieś takie fejsbukowe platformy i raz, że warzywa i inne artykuły były niezbyt świeże, to w dodatku kilka razy droższe niż w sklepie. Muszę chyba dalej poszukiwać ale naprawdę nie jest to łatwe. Także kupowałem na jakimś takim niby że ekologicznym bazarku z nadzieją, że przypomnę sobie jak smakowały np. pomidory ale niestety zakupione niby z własnej farmy pomidory były tak samo bezsmakowe jak te w marketach tylko kilka razy droższe.