Liczba wyświetleń: 2868
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z kolejnymi incydentami na granicy polsko-białoruskiej. Zniszczono m.in. elementy budowanej zapory, a także niektóre maszyny. Polska Straż Graniczna podejrzewa, że to działania białoruskich służb (równie dobrze mogą za tym stać polscy aktywiści proimigracyjni – przypis WM).
Jak donosi lokalny portal Isokolka.eu, „do incydentów dochodzi w nocy, więc nie zawsze widać sprawców”. „Zniszczenia maszyn budowlanych oszacowano na 30 tysięcy złotych. To nie było jedno zdarzenie. Było ich kilka” – podkreśliła rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska.
Mimo drobnych przeciwności, praca wre. Zapora, wedle deklaracji, ma być gotowa pod koniec czerwca. Prace trwają zgodnie z harmonogramem, a wykonawcy deklarują, że skończą na czas. Rzeczniczka SG zapewniła, że żaden z incydentów nie wpłynął na tempo prac.
„Uszkodzenia nie były takie, aby w jakikolwiek sposób prace przystopowały. Były nowe urządzenia, nowe maszyny, a zniszczone elementy zostały naprawione” – wyjaśniła rzeczniczka SG.
Autorstwo: Paweł Kubala
Źródło: MediaNarodowe.com
Dosyć niski ten płot. Wystarczy przewrócić jakieś drzewko czy wziąć drabinę, aby go pokonać. Żenada. Można się też pod murem podkopać, bo nie wygląda na zbyt głęboko osadzony w glebie. To już zasieki z drutu kolczastego wydają się skuteczniejsze.
To płotek a miał być mur? To są jakieś jaja.
Osobiście uważam, ze ten płot bardziej jest potrzebny na granicy polsko-ukraińskiej