Liczba wyświetleń: 961
STANY ZJEDNOCZONE. Prezydent USA Barack Obama powiedział w piątek, że opublikowany w tym dniu raport z rynku pracy potwierdza to, co większość Amerykanów już wie – poprawa sytuacji gospodarczej i stopy zatrudnienia wymaga jeszcze sporo czasu. Obama powiedział: „przed nami długa droga i wiele jeszcze mamy do zrobienia, by stworzyć ludziom gwarancje (zatrudnienia) i możliwości, na które zasługują”.
Jak podało w piątek amerykańskie ministerstwo pracy wskaźnik bezrobocia w Stanach Zjednoczonych w czerwcu wzrósł do 9.2 proc. z 9.1 proc. w poprzednim miesiącu. W czerwcu przybyło tylko 18 tys. nowych etatów (poza rolnictwem). Ekonomiści spodziewali się, że stworzonych zostanie ponad 90 tys. miejsc pracy.
Zdaniem analityków pogorszenie sytuacji na amerykańskim rynku pracy ma związek z wysokim cenami energii, z odczuwalnymi w dalszym ciągu skutkami trzęsienia ziemi w Japonii, a także problemami budżetowymi Stanów Zjednoczonych.
„W ciągu ostatnich 16 miesięcy powstało ponad 2 mln nowych miejsc pracy sektorze prywatnym, ale recesja spowodowała, że straciliśmy ponad 8 mln etatów (w tym sektorze), a to oznacza, że ciągle mamy sporo do zapełnienia” – powiedział prezydent Obama w specjalnym oświadczeniu.
W Waszyngtonie od kilku prowadzone są negocjacje w sprawie redukcji deficytu i podniesienia limitu długu publicznego USA. Mimo zaangażowania Białego Domu, negocjacje utknęły w martwym punkcie. Republikanie i Demokraci nie zgadzają się w takich kwestiach, jak ograniczenia rządowych wydatków, których częścią byłyby cięcia w programach socjalnych, czy zniesienie ulg podatkowych dla najzamożniejszych Amerykanów.
Ekonomiści ostrzegają, że sytuacja na rynku pracy nie ulegnie poprawie do czasu osiągnięcia przez Kongres porozumienia w sprawie podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia kraju, który wynosi 14,3 bilionów. „Przedsiębiorcy nie wiedzą, jakich cięć należy się spodziewać i jaki wpływ będą miały na ekonomię. Te obawy hamują ożywienie na rynku zatrudnienia” – ocenił Mark Zandi z Moody Analytics.
Źródło: Władza Rad
Chyba będę się starał o zatrudnienie w Moody, ich analiza rynku jest jak zwykle głęboka i wizjonerska, widać, że zaprzęgają do pracy tęgie umysły 😀
Przestalibyście przytaczać wypowiedzi tej marionetki banków i zbrodniarza wojennego Obamy. Mało go w kontrolowanych mediach?
Nie no, ja uważam, że przytaczać można wszystko. Śmieje się bardziej z tego, że wszelkie analizy Moody ograniczają się do stwierdzania od dawna znanych faktów na dość powierzchownym poziomie. To tak jakby jakiś analityk Moody wszedł do urzędu pracy w moim mieście i powiedział bezrobotnym, że nie mają pracy, bo jest mało stanowisk dla ludzi o ich kwalifikacjach. Ostatnio nawet był artykuł na WM, w którym Moody zorientowało się wreszcie, że Portugalia ma problemy ekonomiczne i obniżyli ich rating 😉
No to trzeba będzie zacząć jakąś nową wojnę, rekrutacja pomoże uporać się z problemem. Iran? Somalia? Syria?……
Gdybym miał się bawić w spekulację to obstawiałbym jednak niestety USA…
Trudno zawyrokowac kto mialby te nowe miejsca pracy w USA tworzyc, skoro 10 mln stanowisk pracy korporacje wyprowadzily do Meksyku i Chin, wraz z nimi poszedl kapital, konieczny do bierzacych zamowien.