Liczba wyświetleń: 625
Przed budynkiem krakowskiego magistratu zebrało się w akcie protestu kilkadziesiąt osób bezdomnych oraz działaczy organizacji pozarządowych.
Akcja była pokłosiem skandalicznych wypowiedzi jednego z krakowskich radnych, Łukasza Wantucha. Polityk chciał piętnować osoby w kryzysie bezdomności, zgłaszając poprawki do uchwały o ich dożywianiu, polegające na uzależnieniu zjedzenia przez osobę bezdomną posiłku od pracy na rzecz miasta i odbycia raz w tygodniu kąpieli. Sugerował też, że osoby bezdomne powinny zniknąć z krakowskich Plant, ponieważ szpecą krajobraz turystom.
„Jest Pan potworem, Panie Wantuch”. Takie między innymi hasła padały w środę na sali sesyjnej Rady Miasta Krakowa z widowni. Wykrzykiwało je kilkadziesiąt osób bezdomnych i aktywistów, którzy im pomagają.
„Chciałem Panu spojrzeć w oczy. Pan jest bez empatii. Pan nie ma serca, bo Pan po prostu traktuje ludzi jak zwierzęta” – mówił podczas sesji Rady Miasta pan Tomasz, który na ulicy spędził 3 lata życia.
„Chciałam oddać głos tym, których Pan Radny bardzo skrzywdził swoimi wpisami na Facebooku. Uważam, że to jest niegodne, żeby człowiek z wyższym wykształceniem, reprezentujący miasto, wybrany w wolnych wyborach w ten sposób wypowiadał się o osobach najbardziej pokrzywdzonych, o osobach ubogich” – mówi Adrianna Porowska, członkini Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich oraz dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Po fali krytyki, także ze strony innych radnych, poprawki Łukasza Wantucha zostały ostatecznie odrzucone.
Źródło: NowyObywatel.pl
Czy to źle aktywizować bezdomnego do pracy za miskę jedzenia?? Serio?
Czy mi ktoś daje jedzenie za darmo? Nie.
Czy dostaję mieszkanie za darmo? Nie.
Czy cokolwiek dostajecie za darmo? Nie.
Bez aktywizacji ludzi bezrobotnych czy bezdomnych nie ma szansy na poprawę ich losu i na wyjście z tej ciężkiej dla nich sytuacji. Może oni nie chcą takiej pomocy, bo tak jest wygodnie, nic nie musi i jeszcze jeść dostanie? W pracy socjalnej panuje przekonanie, że posiłek owszem ale nie może on być hamulcem do dalszego wychodzenia z problemów.
Czy kąpiel raz w tygodniu uwłacza godności bezdomnego człowieka, czy może po prostu nie ma gdzie się kąpać w cywilizowanym Krakowie. Wiemy, że łaźnie publiczne już były w starożytności, więc chyba już Kraków dorósł do tego? A może są za drogie? Odrobina lekkiej pracy dla miasta nie zaszkodzi. Miasto wydają, wspólne pieniądze nie powinno za darmo rozdawać, ale zakazywać prywatnym fundacjom pomaganie, rozdawanie jedzenia itd, to już przesada.
W obecnej kulturze europejskiej jest bardzo silny trend do ukrywania prawdy. Są bezdomni, to trzeba ich usunąć, zakazać, aby reszta społeczeństwa myślała, że jest bardzo dobrze, są żebracy – zakazać, są inwalidzi, to nazwać ich „pełnosprawni inaczej”, aby zakamuflować prawdę, grubych nazywa się puszystymi… itd. itd.
Pomocy ludziom pokrzywdzonym przez los i ich błędne wybory najlepiej aby udzielali ludzie, nie instytucje. Pozwolić zatrudnić bezdomnego do skoszenia trawnika, do pomocy na budowie, do dowolnej pracy nie wymagającej kwalifikacji. Ale nie… nie wolno, bo państwo na tym nie zarobi i bo ludzie to wykorzystają do tego aby państwo nie zarobiło. Gdzie cywilizacja? Gdzie kultura i 21 wiek?
Czy to źle aktywizować bezdomnego do pracy za miskę jedzenia?? Serio?
W Krakowie jest tylu bezdomnych, że można by ich zatrudnić do sprzątania miasta, wtedy można było by, zwolnić pracowników/firmę, którzy robią to obecnie, bezdomni są tańszą siłą roboczą, zrobią to za miskę ryżu, i tak powstaje nowoczesne niewolnictwo.
Anonymous-X, czy wiesz, że zarządzanie grupą bezdomnych aby coś robiła profesjonalnie, to jest bardzo trudne zadanie, a właściwie niewykonalne. Wiele osób z nich ma problemy psychiczne które nie pozwalają im pracować regularnie. Dlatego nic takiego nie grozi. Ale gdyby udało się takie coś zorganizować, to tez oni potrafiliby zastrajkować domagając się większych wypłat. I powolutku zaczęli by więcej zarabiać. Ja jestem zdania, że umowa o cenę i płacę jest całkowicie umowna o ile nie ma przymusu wynikającego z ustaleń władzy albo monopolu prywatnej firmy. Więc jeżeli bezdomny będzie miał setki firm które będą go mogły zatrudnić do prostych czynności, bez formalności, to o ile jest człowiekiem który umie uczciwie pracować, to dorobi się na tyle, aby móc lepiej żyć.
Jedna firma zaoferuje jedną miskę ryżu, a druga za tydzień 3 miski itd. Więc nie ma w tym nic złego. Złe jest pretensjonalne podejście ludzi którzy nic nie robią a chcą mieć i uważają, że mają prawo żyć tak samo na poziomie jak człowiek który uczciwie pracuje. Do tego zbiera się grono ludzi którzy uważają, że mogą ukraść/zabrać/opodatkować pracujących aby dać tym biednym, często przy okazji uszczknąć coś dla siebie (choć czasem tylko dla idei pomagają) i krzyczą o godnym życiu.
Szanowny Radku, jak by bezdomni zastrajkowali, to firma by ich zwolniła i zatrudniła innych bezdomnych. Tania siła robocza w postaci bezdomnych parujących za miskę ryżu, rozwaliła by rynek pracy, bo z takim niewolnikiem nikt, nie był by wstanie konkurować, przez co inni ludzie mogli by popaść w kłopoty finansowe i stali by się bezdomni itd….
Jeśli jedni będą pracowali za miskę ryżu, to jedni na tym skorzystają (firmy) a inni stracą (pracownicy).
Praca za miskę ryżu, nie jest rozwiązaniem problemu „bezdomności”
„……który uczciwie pracuje. Do tego zbiera się grono ludzi którzy uważają, że mogą ukraść/zabrać/opodatkować pracujących aby dać tym biednym, często przy okazji uszczknąć coś dla siebie (choć czasem tylko dla idei pomagają) i krzyczą o godnym życiu.”
Człowiek który uczciwie pracuje, również uczciwie płaci podatki i nie nazywa ich kradzieżą 🙂