Bezdomny nie znaczy gorszy

Przed budynkiem krakowskiego magistratu zebrało się w akcie protestu kilkadziesiąt osób bezdomnych oraz działaczy organizacji pozarządowych.

Akcja była pokłosiem skandalicznych wypowiedzi jednego z krakowskich radnych, Łukasza Wantucha. Polityk chciał piętnować osoby w kryzysie bezdomności, zgłaszając poprawki do uchwały o ich dożywianiu, polegające na uzależnieniu zjedzenia przez osobę bezdomną posiłku od pracy na rzecz miasta i odbycia raz w tygodniu kąpieli. Sugerował też, że osoby bezdomne powinny zniknąć z krakowskich Plant, ponieważ szpecą krajobraz turystom.

„Jest Pan potworem, Panie Wantuch”. Takie między innymi hasła padały w środę na sali sesyjnej Rady Miasta Krakowa z widowni. Wykrzykiwało je kilkadziesiąt osób bezdomnych i aktywistów, którzy im pomagają.

„Chciałem Panu spojrzeć w oczy. Pan jest bez empatii. Pan nie ma serca, bo Pan po prostu traktuje ludzi jak zwierzęta” – mówił podczas sesji Rady Miasta pan Tomasz, który na ulicy spędził 3 lata życia.

„Chciałam oddać głos tym, których Pan Radny bardzo skrzywdził swoimi wpisami na Facebooku. Uważam, że to jest niegodne, żeby człowiek z wyższym wykształceniem, reprezentujący miasto, wybrany w wolnych wyborach w ten sposób wypowiadał się o osobach najbardziej pokrzywdzonych, o osobach ubogich” – mówi Adrianna Porowska, członkini Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich oraz ​dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.

Po fali krytyki, także ze strony innych radnych, poprawki Łukasza Wantucha zostały ostatecznie odrzucone.

Źródło: NowyObywatel.pl