Liczba wyświetleń: 2586
Przez tysiąclecia szarańcza zakłócała dostawy żywności dla ludzkości, pożerając plony, ale Unia Europejska postanowiła to zmienić i pożreć ją. Od teraz wolno już stosować owady jako pełnoprawne pożywienie.
W piątek Komisja Europejska dodała Locusta migratoria, najpowszechniejszy gatunek szarańczy, do listy produktów spożywczych dopuszczonych do sprzedaży w Unii Europejskiej. Unijny organ wykonawczy uznał owady za „nową żywność” i ogłosił, że robaki będą sprzedawane w postaci mrożonej, suszonej i sproszkowanej.
„Są one przeznaczone do sprzedaży jako przekąska lub składnik żywności w różnych produktach spożywczych” – stwierdziła Komisja Europejska w oświadczeniu. „Po zamrożeniu i wysuszeniu nogi i skrzydła powinny zostać usunięte przez operatora przetwórstwa spożywczego, aby zmniejszyć ryzyko zaparć jelitowych”.
Decyzja o wprowadzeniu do diety owadów jest częścią zmieniającego się podejścia Unii Europejskiej do żywności. W czerwcu Komisja Europejska dodała suszone larwy mącznika żółtego Tenebrio molitor do listy dozwolonych pokarmów. Larwy mogą być „używane jako cały suszony owad w postaci przekąsek, a także jako składnik żywności w różnych produktach spożywczych skierowanych do ogólnej populacji”.
Chociaż konsumpcja owadów nie jest normą w Europie, nie jest rzadkością w niektórych częściach świata. W Meksyku i niektórych innych częściach Ameryki Środkowej są spożywane, często jako przekąska lub z alkoholem. Doprawione solą, chili i sokiem z limonki, nazywane są chapulinami. Świerszcze są również regularnie spożywane w Tajlandii i niektórych innych częściach Azji.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Musimy szybko wyjść z tego domu wariatów!
oj tam oj tam, azja od dawna sie tym zywi i ponoc smakowite 🙂
jednych brzydzi jedzenie swin tarzajacych sie we wlasnych odchodach, innych swinek morskich, a jeszcze innych smierdzacych baranow 🙂
Bogaci rzadza swiatem to bez roznicy czy jestes w ue czy poza i tak ci covid i robaki wrzuca na sile bo na robakach jest lepszy zysk i tylko dlatego jest to forsowane pod plaszczem ekologi, gdyby im zezalo na ekologi to by wprowadzili regulacje ze w jednym budynku gospodarczym moze byc tyle i tyle zwierzat a w kwadracie 1 km tyle i tyle. Zwierzeta by nie siedzialy jedno na drugim i nie bylo by olbrzymich ilosci gnojowicy wylewanej w jednym miejscu, oczywiscie ceny miesa by poszly do gory ale z punktu ekologi byla by poprawa. A tak mamy przeludnienie zwierzat produkowanych jak w fabryce stad choroby jak ptasia grypa bo natura likwiduje duze skupienia zwierzat chorobami zanim one zniszcza ekosystem swoja populacja.
Co do tego ze azja od dawna sie tym zywi: np. robactwo w tajlandi to ono jest tylko dla turystow tajowie tego swinstwa nie jedza , oni sprzedaja robactwo turysta a sami kupyja normalne mieso.