Liczba wyświetleń: 1201
Andrzej Duda sprawiał wrażenie, że nie jest pewien, czy podpisać. Ostateczne jednak zrobił to, co zwykle. Ustawa „apteka dla aptekarza” wchodzi w życie.
Ustawa znana szerzej jako „apteka dla aptekarza” zakłada, że nową aptekę będzie mógł otworzyć wyłącznie aptekarz z prawem wykonywania zawodu i zarejestrowaną jednoosobową działalnością gospodarczą, ewentualnie spółka jawna lub partnerska, która zajmuje się wyłącznie tego rodzaju biznesem. Tu jednak pojawia się ograniczenie: nie więcej niż cztery apteki dla jednego podmiotu. Państwo dopilnuje również, by nowa apteka była oddalona od już istniejących o minimum 500 metrów i by liczba mieszkańców danej gminy przypadających na jedną czynną aptekę przekraczała 3 tys.
Pomysłodawcy ustawy posługiwali się ulubionym argumentem o obronie małych, rodzinnych biznesów, którym w ich ocenie zagrażały sieci aptek. Puścili natomiast mimo uszu pytania, co np. z sytuacją, gdy po śmierci aptekarza żaden z jego spadkobierców nie będzie miał wykształcenia dającego prawo do odziedziczenia i prowadzenia interesu. Nie interesowała ich również kwestia, czy przy wprowadzonych ograniczeniach nie dojdzie do lokalnych zmów cenowych i ograniczenia dostępności leków. Treść ustawy budziła kontrowersje także w rządzącym obozie. Nie podobała się Mateuszowi Morawieckiemu, atakował ją bezkrytyczny miłośnik wolnego rynku Jarosław Gowin. A i sam Andrzej Duda, zdawało się, długo miał wątpliwości.
Skończyło się jednak tak, jak z ustawą o „deformie” oświaty – Duda wysyłał sygnał, że się waha, komentatorzy zaczynali mieć nadzieję, że prezydent chce w końcu stać się w miarę samodzielny, a na koniec prezydent podpisał. Według nieoficjalnych doniesień stało się to po ożywionej dyskusji w Kancelarii Prezydenta.
Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu
Być może ta ustawa ma błędy, ale ma za zadanie zwalczac ekspansje aptek „sieciowych”, które to implementował nam kapitał zachodni. W sieciówkach sa ceny duzo wyższe, i mniejszy wybór leków, bo nie maja niektórych generyków, co zmusza do zakupu drozszego leku, „zaprzyjaxnionego” z włascicielem sieciówki dystrybutora/producenta. To sieciówki były zagrożeniem, bo do momentu „wyciecia” konkurencji w swojej okolicy, mieli ceny niskie, niższe od tejże, ale po zniknięciu konkurencji, ceny rosły astronomicznie.
Tekst taki sam jak przedstawicieli komorników, że zmiany spowoduja kłopoty pań, ze sciaganiem alimentów…. Tendencyjny i w obronie wielkiego kapitału…
Ja zaoptraje sie w małej prywatnej aptece, gdzie włascicielem jest osoba wykształcona w tym kierunku. Potrafi podpowiedziec jaki wziąśc generyk, itd. Nie uswiadczyłem nigdy takiej pomocy w sieciówce… Gdzie wciskano mi prawie 5 raxzy droższy spirytus salicylowy w aerozolu, twierdząc że jest lepszy i wygodniejszy w stosowaniu…
Dla pielegniarek w szpitalu zapewne tak, ale nie w domowym stosowaniu…
No jasne, wywalenie Polaków również z tego interesu, zgodnie z zasadą
zasiedlania i kolonizowania – zabrać tubylcom zawody prawnicze, medyczne , farmację i oświatę. Leki będą jeszcze droższe a polskie apteki będą się wykruszały na rzecz międzynarodowych koncernów. Ziobro sprząta sądownictwo i zawody medyczne, Gowin oświatę. Biedny narodek nie podskoczy ale ten narodek lubi być krótko trzymany za twarz i żyć z ochłapów. Który to już raz oddał kraj obcym i jeszcze przy tym wiwatował ?