Liczba wyświetleń: 898
Jedna z polskojęzycznych telewizji rozkręca właśnie aferę na temat stosowania antybiotyków w hodowlach drobiu. Zaskoczeni dziennikarze zrobili dochodzenie i okazało się, że w polskich fermach zachodzi proceder polegający na dodawaniu do żywności zwierząt antybiotyków, które mają stymulować ich wzrost.
Tylko ludzi zupełnie niezorientowanych może dziwić fakt, że antybiotyki w przemyśle hodowlanym są nadużywane. Co więcej 80 procent wszystkich stosowanych na świecie antybiotyków ma zastosowanie w produkcji mięsa.
Przypomnijmy, że według danych zebranych przez specjalistów z amerykańskiej organizacji pozarządowej Pew Charitable Trusts, w 2011 roku hodowcy zużywali rocznie 13,6 milionów ton antybiotyków, podczas gdy cała medycyna około 3,5 miliona. Jeszcze bardziej niepokojąco wyglądają trendy wieloletnie, ponieważ o ile spożycie antybiotyków stosowanych do leczenia chorych od dekady jest na stałym poziomie to użycie ich w produkcji mięsa rośnie lawinowo. Obecnie cztery piąte wszelkich antybiotyków produkowanych przez przemysł farmaceutyczny jest stosowanych w rolnictwie.
Ustalenia polskojęzycznej stacji telewizyjnej nie są, zatem niczym nowym, ale należy podkreślić, że to chwalebne, iż ludziom serwuje się w końcu te informacje. Co jednak zrobić, gdy większość z nas jest biedna, że nie stać ich na kupno żywności ekologicznej, co w oczywisty sposób determinuje wybory mięsa taniego a nie zdrowego. Gdy widzi się epidemię raka dookoła nas staje się jasne, że ludzie są truci na niewyobrażalną skalę. Nadużywanie antybiotyków w produkcji mięsa niesie za sobą poważne konsekwencje w postaci zaburzeń układu trawiennego oraz antybiotykoodporności, która to przypadłość umożliwia wielkie pole do działania dla rozmaitych drobnoustrojów.
Czasy, w których żyjemy nie sprzyjają zdrowemu trybowi życia. Jesteśmy atakowani przez GMO, którego tylko teoretycznie nie ma w naszej żywności. Oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, pijemy wodę o podejrzanym składzie, z trującym fluorem a na dokładkę jemy mięso nafaszerowane medykamentami. Jedyne, co można zrobić, aby jakoś się ratować to znaleźć zaufanego rolnika, który odstąpi nam część żywności, którą sam sobie wyprodukował, albo nauczyć się jak samemu wyhodować sobie warzywa, owoce i kilka zwierząt, które będą karmione sprawdzoną paszą. Jest to jednak bardzo trudne, ale alternatywa w postaci raka i przedwczesnej śmierci może być wystarczającym motywatorem do działania, zatem do dzieła.
Źródło: Zmiany na Ziemi
Dokładnie, od lat wiadomo że antybiotyki w mięsie to już standard.
Ale w temacie, rozbawił minie dziś jakiś Minister, który powiedział: „tak jak nie jesteśmy w stanie postawić policjanta przy każdym kierowcy, tak nie mozemy postawić weterynarza przy każdym producencie mięsa…” – a mi wydawało się że mięso poza prywatnym ubojem,przed dopuszczeniem na rynek musi być badane (kiedyś nawet na mięsie były stempelki, a każda rzeźnia musiała zatrudniać weterynarza na stałe)
Jest na to proste rozwiązanie – nie jeść mięsa, stęsknionym za smakiem mięsa polecam wędzone tofu i domowy seitan. Koszt zrobienia seitanu dla 5 osób to 3zł 😀
Nie tak dawno w Niemczech była afera z produktami „biologicznymi”, bo się okazało, że nie były one niczym innym jak tymi produkowanymi przemysłowo. Różniły się jedynie ceną i opakowaniem a skład i jakość była ta sama.
@Jac: Tofu to soja, która nie jest zdrowa dla człowieka. Na WM był na ten temat artykuł.
@Jac
(Fragment usunięty. Naruszenie Regulaminu – pkt 3b) Mod.
Poczytaj co to tofu i z czego się robi …
To ja już wolę mięso …
@Jac
Tak z pobieżnej analizy produkcji tego tam … seitanu wychodzi, że to GLUTEN prawie w czystej postaci!
@ Jac
seitanu to czysty gluten, zdrowe to to nie jest, nawet dla osób które nie mają żadnych alergii
@ Jac
Wszystko co napiszę jest moim zdaniem.
Po pierwsze znajdź mi dziś soję, która jest niemodyfikowana całkiem – czyli naturalna.
Po drugie soja jest typowym wytworem NEW AGE – moda ponad wszystko.
Po trzecie to jest niedobre.
Wszystko co nie smakuje jest po prostu niejadalne.
Co do seitan – to jest po prostu glut mączny z bardzo dużą ilością przypraw – przede wszystkim ogromna ilość soli i sosu SOJOWEGO.
Ludzie jedzą to z chlebem z ziemniakami, kaszą – niby dwa inne produkty ale jednak takie same. Mąka jedzona z mąką, itp.
Według mnie zero pożytku dla organizmu. Pozdrawiam.
Jeśli chodzi o soję to:
@Murphy
proszę podaj mi linka do tego artykułu, chętnie się z nim zapoznam (przyznam się że nie znalazłem)
@luzak1977
w Europie spokojnie można kupić naturalną soję, trzeba niestety tylko poszukać wśród firm, które taką oferują, bo niestety najłatwiej, ale nie najtaniej można spotkać soję sprowadzaną dla zwierząt.
Poza tym, jak coś nie ma smaku to nie można od razu zakładać że jest niejadalne 🙂 W końcu zjeść można, a problemów gastralnych też nie będzie 🙂
Nie rozumiem stwierdzenia że „soja jest wytworem NEW AGE”? Czyli że dana roślina ma ponad 2000 lat to jest „młoda”?
W sklepach ekologicznych jest niby soja eko i na niej pisze że GMO nie jest. Kłamią? Czy być może mały procent produkcji modyfikowany nie jest?
No i apropo soi, to szkodliwość chyba też jest różna dla różnych produktów z nich. Ja gdzieś słyszałem, że produkty z fermentowanej soi są już „ok”. Sam osobiście mięsa ani jajek nie jem, ale soi i jakiś seitanów też nie ruszam. Kotleta jak chce zjeśc to sobie robie z jakiś strączkowych innych. Ugotować strączkowego odsączyć, dodać mąki, może jakiś przypraw można smażyć. Ale właściwie można też takie zrobić z kaszy jaglanej czy gryczanej i wielu innych rzeczy. Całkiem smaczne to może wyjść.
@Barabasz
NEW AGE to chodziło mi po prostu, że jest modna bo jest era odchudzania, nie jedzenia mięsa i jak każda moda przemija.
Jeśli chodzi o smak, to masz oczywiście rację – ja napisałem tylko, że mi nie smakuje 🙂
Ja nie jem mięsa od 2 miesięcy. Wcale nie mam na nie ochoty, postanowiłem nie jeść i czuje się z tym bardzo dobrze. Ciesze się, że nie żywię się żywymi istotami, a ponadto zdrowiej.
http://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM&list=PL20XZsvkCG8s_zGxElEy4QbSsSPpRhiD2&index=2
http://www.youtube.com/watch?v=D7b2b6H-raQ&list=PL20XZsvkCG8s_zGxElEy4QbSsSPpRhiD2&index=3
^ ciekawy człowiek
Nikt nie każe wam jeść seitanu ani tofu skoro są niezdrowe, napisałem o stęsknionych za smakiem mięsa, można zrobić pieczeń, szaszłyki czy gyros bez zabijania zwierząt o identycznym mięsnym smaku, zdziwienie mięsożerców gwarantowane. Samo mięso jest obrzydliwe, podobnie jak gluten albo soja, dopiero przyprawy i obróbka nadaje im smak. Niezdrową soję można też zaszczepić odp. bakteriami i zrobić pyszny i zdrowy tempeh.
Co do niezdrowej soji to przyzwyczajcie się powoli, że cała masa warzyw które kupujecie w sklepach jest zmodyfikowana i chemicznie chroniona, pomidory z genem twardości aby każdy macający ich nie uszkodził są w każdym sklepie a pyszne polskie jabłka są po serii parudziesięciu oprysków o ziemniakach nie wspomnę, a fasola „Jaś” albo bezwartościowy czosnek są z Chin, czym je pryskano i gdzie rosły, wiecie? bo ja nie.
Tak jak pisze Jac,
coraz więcej jedzenia na rynku jest chłamem i już nie mówiąc globalnie o paczkowanych sypkich produktach gdzie jest czysta chemia, ale nawet o „normalnych” warzywach.
Na chwilę obecna 90% jakichkolwiek produktów zawiera soję, w mniejszym lub większym stopniu.
@luzak1977
Sama soja (nie wiem czy zdrowa czy nie) jest bez smaku, ale spróbuj wędzonej, smakuje jak oscypek albo podsmaż na patelni w różnych przyprawach (takie jakie lubisz). Super w tym produkcie jest to, że właśnie nabiera smaku właśnie od tych składników w jakich będzie przyrządzona (przesiąka nimi) i wtedy można jeść 🙂 inaczej nie ;-P
I tak najlepsza jest ciecierzyca i soczewica ;P