Liczba wyświetleń: 2218
Od przynajmniej kilku lat, Chiny oskarżane są o przetrzymywanie muzułmanów w tajnych obozach i stosowanie wobec nich indoktrynacji. ONZ zarzuca Pekinowi łamanie praw człowieka. Władze być może po raz pierwszy oficjalnie przyznały się do stosowania represji argumentując, że robią to w obawie przed islamizacją.
Li Xiaojun z Biura Informacyjnego Rady Państwa powiedział w Genewie, że działań podejmowanych przez Chiny wobec muzułmanów w prowincji Sinciang nie można zaliczyć do złego traktowania. Rząd nie nazywa tego prześladowaniem. Xiaojun powiedział, że w kraju powstały „profesjonalne ośrodki edukacyjne”, a muzułmanie wysyłani są na „szkolenia” w ramach zwalczania islamskiego ekstremizmu.
Należy tu zaznaczyć, że rząd nie wyparł się tych oskarżeń. Tak więc tajne obozy, czy też „ośrodki edukacyjne”, faktycznie istnieją. Jednak Chiny nie widzą w tym naruszania praw człowieka i jak same twierdzą – kierują się dobrem państwa.
Li Xiaojun powiedział, że prowadzony przez rząd program deradykalizacji ma zapobiec sytuacji, z jaką zmaga się Europa. Polityk wskazał na Belgię, Francję i inne kraje Europy, w których panoszy się trudny do opanowania religijny ekstremizm. Xiaojun podsumował swoją wypowiedź jednym słowem: „Przegraliście”.
W tym kontekście należy przyznać, że Chiny oczywiście mają rację. W Europie, po sprowadzeniu obcej kulturowo ludności z Afryki i Azji, często dochodzi do zamachów terrorystycznych, a skrajni islamiści regularnie prześladują wyznawców innych religii. Można nawet odnieść wrażenie, że to Europejczycy mają się asymilować z imigrantami, a nie na odwrót.
Z drugiej strony, ONZ zarzuca Chinom stosowanie przymusowej indoktrynacji, a nawet tortur. Muzułmanie są podobno zmuszani do pozytywnego wypowiadania się o władzy i komunizmie, co akurat może być wysoce prawdopodobne.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Reuters.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Przeczytajmy dokładnie „Władze być może po raz pierwszy oficjalnie przyznały się” Czyli może się przyznały, a może się nie przyznały. Dalej czytamy „Tak więc tajne obozy, czy też „ośrodki edukacyjne”, faktycznie istnieją” określenie ośrodki edukacyjne dano w cudzysłowie, tak aby wskazać, że to określenie jest nie prawdziwe, a właściwie jest nazywać je tajnymi obozami. Dalej czytamy „ONZ zarzuca Chinom stosowanie przymusowej indoktrynacji”. Hmmm. Wydaje mi się, że w Europie tez mamy przymusową indoktrynację. Nazywa się ona „edukacja”. Jest przymusowa i trzeba być poprawnym politycznie. Więc nic takiego szczególnego. W chinach, jak we wszystkich krajach o systemie komunistycznym, czy nawet też socjalistycznym władza musi stosować terror.