Liczba wyświetleń: 1172
Skazany na śmierć przez eutanazje, dwuletni Alfie Evans nadal żyje po odłączeniu wspomagania oddechu. Zamiast zgonu dziecko podjęło oddech i rozpoczęło walkę o przetrwanie, mimo, że jego wola życia jest bardzo nie w smak lekarzom, którzy liczyli na zgon w ciągu trzech minut.
Sprawa Alfiego odbiła się już szeroki echem po całej Europie. Ludzie zastanawiają się jak do tego mogło dojść. Wiele osób odkrywa z przerażeniem, że dzieci nie należą do rodziców tak jak cielaki nie należą do krów, a o życiu i śmierci trzody za jaką najwyraźniej uważa się tam ludzi, decydują mądrzejsze od pospólstwa władze, które wiedza lepiej kiedy należy ratować swojego niewolnika, a kiedy jest to nieopłacalne.
Doprawdy trudno zrozumieć dlaczego brytyjscy lekarze i wspierający ich wymiar sprawiedliwości, uparli się tak bardzo, aby uśmiercić to dziecko. Pojawiły się już nawet opinie, że neurologiczne schorzenie chłopca może mieć jakiś związek z terapiami tam przechodzonymi, albo ze szczepionkami, które mu zaaplikowano. Śmierć Alfiego w mniemaniu tych ludzi zakończy problem.
Przypadki takie jak ten pokazują nam bardzo wyraźnie czym stała się zachodnia cywilizacja na skutek bezwolnego poddawania się lewicowej indoktrynacji. Coraz więcej ludzi jest przerażonych tym co wyprawia się względem rodzin i mamy już nawet pierwszych uchodźców, którzy uciekają do nas ukrywając się przed opresyjnymi urzędami, zabierającymi dzieci pod byle pretekstem. Taki świat stał się już codziennością w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Norwegii.
Powoli ta niebezpieczna zmiana przybywa też do Polski, czego przykładem są coraz liczniejsze przymusowe zabiegi medyczne, które nawet z wykorzystaniem władzy sądowniczej próbują wbrew rodzicom przeprowadzać na dzieciach polscy lekarze. Dochodziło już do pozbawiania praw rodzicielskich, aby podać szczepionki i inne substancje, których podanie zaplanowali lekarze.
Na szczęście w Polsce dzieci w sytuacji Alfiego nie są zabijane tylko są ratowane. Gdyby rodzice chcieli zabrać dziecko i przewieść je do innego szpitala, w tym za granicą, raczej nikt nie robiłby z tego powodu problemów i chyba to jest najbardziej bulwersującą częścią tej historii być może wskazującą na to, że mały Alfie cierpi na NOP (Negatywny Odczyn Poszczepienny) i to dlatego z taką determinacją dąży się do jego jak najszybszej śmierci.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Jak bardzo trzeba mieć zwichniętą psychikę, aby pisać tutaj o sukcesie.
Jak bardzo trzeba mieć zwichnięte poczucie moralności, aby pozwalać tak okaleczonej i cierpiącej istocie nadal żyć.
Jak spaczona musi być miłość rodziców, którzy pozwalają, aby ich dziecko cierpiało tak długo.
Nie wiem kto jest tutaj bardziej chory, to nieszczęsne dziecko czy ci wszyscy ludzie, którzy tak się cieszą, że chłopiec „żyje”. 🙁
Myślę że fundamentaliści religijni „spuszczają się” jak słyszą o tym że mogą sprawić że ktoś będzie cierpieć. W imię miłości bliźniego posyłali ludzi na stos żeby spłonęli żywcem.
Może by tak od razu wszystkich cierpiących pozabijać? Wszystkich nieuleczalnie chorych? Inwalidów też. No bo jak żyć bez nogi? To RODZICE powinni decydować o życiu dziecka o ile ono samo nie jest w stanie, nie lekarze i czy sądy. Czasem kochająca matka pozwala na śmierć dziecka które strasznie cierpi właśnie z miłości. W tym przypadku rodzice zdecydowali, że dziecko ma żyć i zabijanie go na siłę jest morderstwem.
Eutanazja powinna być stosowana zawsze przy poważnych chorobach.
@mariusz
Jaką masz gwarancję, że ktoś jutro nie zaklasyfikuje lewactwa, prawactwa, nacjonalizmu, szowinizmu, kosmopolityzmu, itp.(co tam nie wyznajesz) jako poważnych chorób, podbuduje to jakimiś badaniami genotypu i nie przeprowadzi na wybranych osobach eutanazji?
Pan Odkrywca, proszę czytać ze zrozumieniem całe zdania „To RODZICE powinni decydować o życiu dziecka o ile ono samo nie jest w stanie”. może powtórzę. O ILE ONO SAMO NIE JEST W STANIE. A nie urzędnicy. Wydaje mi się to całkiem naturalne i nie widzę lepszego wyjścia, choć jak masz jakieś lepsze rozwiązanie tego kto ma decydować, to proszę napisz.
Jak jest w stanie, to powinno samo zadecydować. W tym wypadku raczej nie było w stanie, ale tego nie wiemy, za to rodzice, częściej matka rozumieją uczucia dziecka, nawet jak dziecko nie daje normalnego kontaktu. Może jeszcze naukowcy tego nie udowodnili…