Liczba wyświetleń: 934
Władze Iranu podjęły niedawno kolejny krok ku całkowitemu porzuceniu dolara. 28 lutego, rząd wprowadził zakaz rozliczania się w dolarach amerykańskich za import towarów z zagranicy.
Nowe procedury importowe ogłosił Mehdi Kasraeipour, dyrektor Departamentu Wymiany i Polityki Zagranicznej Banku Centralnego Iranu. Przedsiębiorcy nie mogą już rozliczać transakcji zakupu dóbr zagranicznych w dolarach. Zamówienia zakupu oraz jakakolwiek dokumentacja importowa oparta o dolary amerykańskie nie będzie przetwarzana przez urzędników celnych.
Mehdi Kasraeipour powiedział również, że ograniczenie nie powinno sprawić problemu dla importerów, gdyż sektor bankowy Iranu nie używa dolara z powodu nałożonych na ten kraj sankcji gospodarczych i dlatego posługuje się innymi walutami. Stany Zjednoczone utrzymują ograniczenia na Iran mimo porozumienia w kwestii programu jądrowego, które zostało osiągnięte w 2015 roku.
Rezygnacja z dolara w transakcjach importowych to jeden z kroków mających na celu wzmocnienie lokalnej waluty – riala irańskiego. Jest to również reakcja na groźby jednostronnego wypowiedzenia umowy nuklearnej przez USA, ingerencję w sprawy wewnętrzne państwa oraz agresywną postawę Waszyngtonu w ogóle. Pod koniec stycznia 2017 roku Valiollah Seif, dyrektor Banku Centralnego Iranu zapowiedział, że kraj całkowicie odrzuci dolara amerykańskiego 21 marca tamtego roku. Rezygnacja z tej waluty okazała się jednak trudniejsza niż przypuszczano.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Presstv.com
Zdjęcie: JESHOOTS (CC0)
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Takie deklaracje to zwykle moment wydania rozkazu do ataku.
Iranie uważaj.
MasaKalambura 11.03.2018 13:57
Zgadza się, po identycznej deklaracji ze strony Iraku i Libii zaczęła się ich zagłada.
Tym razem po stronie Iranu stoi Rosja i pewnie Chiny. Wojna musi poczekać na większy kryzys. Ale powstanie precedens, który ten kryzys przyspieszy. Co się odwlecze to nie uciecze albo jak mawiali Rzymianie kości zostały rzucone. Przez jakiś czas pożyjemy w ciekawych czasach.
PZDR
emigrant001 11.03.2018 17:42
Zastanawiam się czy banksterska żydokomuna z usraela przełknie ten pasztet, czy zaeraguje jak zwykle? Może to papierek lakmusowy osi Rosja-Chiny =BRICS vs usrael-EU??
Ropa jeszcze przez 20-30 lat będzie powodem do wojen. Może pytanie powinno brzmieć; Jak bardzo Amerykanom zależy na petrodolarze?
Jak spadnie zapotrzebowanie na dolara to banksterzy nie będą już drukować ton makulatury, nazywając je pieniądzem. Nadejdzie w USA kryzys przy którym ten z 2008 to była igraszka. Wojny wybuchają wtedy gdy inne rozwiązania przestają być skuteczne. Tak niestety może się stać tym razem, bo Amerykanie wyeksportowali swoja gospodarkę do Azji i został im tylko przemysł wojskowy i farmaceutyczny. Wydaje się, że to będzie dobry moment na finansowy reset, po którym nikt nie wie co będzie.
Jak słusznie zauważył emigrant 001 Rosja i Chiny doszły już do wniosku, że nie mogą pozwalać na dalsze rozwalanie krajów i zostawianie tylko posłusznych korporatokracji dyktatur.Wiedzą, że jeśli pozwolą ameryce i zachodowi zdobywać kolejne tereny i przewagę strategiczną będą następni. To raczej gwarancja, że wojny nie będzie bo Iran ze wsparciem Chin i Rosji będzie nie do ruszenia.A usrael zna swoją słabość i nie zaryzykuje wielkiego konfliktu lądowego i wielkiej porażki prestiżowej.Już po Syrii ledwie dyszą,liżą rany a społeczeństwo ani USA ani europejskich krajów wcale nie mają ochoty wysyłać jakże drogo z pieniędzy podatników wyszkolonych żołnierzy.Mądrzejemy po tym bajzlu w Iraku.
a zbaczając z tematu-co tam u Hindusów? bo ten miliard ludzi w samym środku kontynentu to duża nieoznaczona karta-a coś cicho i o nich i o pakistanie…
Brawo za odwagę. Ciekawe w jaki sposób teraz dobiorą się Persom do d… To już nie jest Libia czy Irak. To jest olbrzym.
Stany czeka druga wojna domowa północ- południe. Swoją drogą jakoś tak czuję, że jeżeli zajmą się sobą, to Świat odetchnie z ulgą.
@MvS
Jakieś konkrety czy to tylko Twoje chciejstwo?
Ogromny rozdźwięk pomiędzy wizją państwa liberalnego, może i libertyńskiego, północnego wschodu a konserwatywnego południa. Rozwarstwienie ekonomiczne wygenerowało miliony „ubogich pracujących”, których nie stać na nic więcej niż kamper. Z komentarzy Amerykanów wyłania się obraz sfrustrowanych ludzi bez nadziei na poprawę. Oni jeszcze się łudzą na powrót amerykańskiego snu za pewnie drugiej kadencji ich ukochanego kowboja z rozwianym włosem. Donald nie jest równym gościem, który uczyni znowu Amerykę wielką. Nie ma się jednak co spodziewać drugiej wojny secesyjnej w najbliższym dziesięcioleciu. Dopiero załamanie systemu- zasiłki, brak opieki medycznej i głód popchnie ludzi do walki. Rewolucjonistę od zwykłego człowieka dzielą dwa niezjedzone obiady. A takie załamanie systemu może nastąpić po utracie przez dolara statusu waluty rozliczeniowej Świata na rzecz juana. Nie chcę nawet myśleć o tym, że zazwyczaj towarzyszyła takim zmianom zawierucha wojenna. Pozdrawiam
USA to nie jednolity kraj, to federacja stanów i trzeba o tym pamiętać.
Ta federacja może się rozpaść lub zrekonfigurować patrząc na ruchy separatystyczne w Teksasie czy Kalifornii.
„Rewolucjonistę od zwykłego człowieka dzielą dwa nie zjedzone obiady.”
Też to często powtarzam i mało kto mnie rozumie.
Brak wody, żywności czy prądu jest tak niewyobrażalny dla wielu ludzi, że jest to aż przerażające.
Przebudzenie będzie dramatyczne… 🙁