Liczba wyświetleń: 913
Kolejny, osiemnasty już policjant z komendy policji w Olsztynie usłyszał zarzuty prokuratorskie. To wstrząsające liczby wskazujące na to, że na tej komendzie bicie i wymuszanie zeznań za pomocą pięści, pałek i paralizatorów było na porządku dziennym.
Zarzuty prokuratora to przekroczenie uprawnień i niedopełnienia obowiązków czyli całkowite zaprzeczenie istoty służby policyjnej w państwie prawa. Pokrzywdzonych jest, jak na razie, 35 osób. Śledztwo musi być szeroko zakrojone i rozwojowe, skoro prokuratura w Ostrołęce zwróciła się do nadzorującej Prokuratury Regionalnej w Białymstoku o przedłużenie śledztwa do końca lipca.
Wszyscy ze statusem podejrzanych mogą usłyszeć wspomniane zarzuty przekroczenia uprawnień i przekroczenia obowiązków. W odniesieniu do niektórych padną także zarzuty stosowania przemocy, gróźb bezprawnych lub znęcania się w inny sposób dla uzyskania zeznań. Także niektórzy policjanci mogą usłyszeć zarzuty bierności wobec bezprawnych zachowań innych funkcjonariuszy.
Zdaniem mec. Lecha Obary, znanego obrońcy w podobnych sprawach, działania policjantów nosiły charakter tortur. Jak podaje portal onet.pl ofiary bito, kopano, rażono prądem. Poniżano też werbalnie. Ta karygodna sytuacja trwała ponad dwa lata. Powstaje pytanie, jak to się stało, że przez tak długi czas wszyscy milczeli.
Po czterech miesiącach śledztwa, prowadzonego przez olsztyńska prokuraturę, czynności przejęła prokuratura ostrołęcka, by uniknąć podejrzeń o stronniczość. Śledztwo powinno wykazać, czy prokuratorzy mieli wiedzę o torturowaniu zatrzymanych i przesłuchiwanych i nie reagowali.
Autorstwo: MW
Źródło: Strajk.eu
Ten link powinien nakreślić stan umysłu panujący w polskiej policji.
http://poszukiwani.policja.pl/pos/form/5,Poszukiwani.html?szukaj=509488&page=0
Szczegółowe dane personalne (tylko PESEL brak) ludzi z tej bazy, z pełnymi imionami, personaliami rodziców, adresem zameldowania, wymiarami ciała i często dosłownie numerem buta i obowiązkowo z upublicznieniem wizerunku. Niby w wszystko ok, szukamy bandziorów – pomóżcie, ale na profilach tych ludzi w zakładce „Podstawy poszukiwań:” widnieje zazwyczaj TYLKO „Wykroczenie” i nic więcej. Ja nie wiem czy gość zakłócał porządek, nie stawił się jako świadek czy przebiegał przez pasy na czerwonym świetle. To chyba lekkie nadużycie biorąc pod uwagę, że policja bardzo rzadko decyduje się na oficjalne upublicznianie w mediach wizerunków osób poszukiwanych za kodeksowe przestępstwa. A zagłębiając się dalej można wyraźnie zauważyć, że w takich praktykach lubują się konkretne komendy z Polski.
Z kim ty się identyfikujesz?…
W polskiej policji do dziś rządzą i zarabiają ludzie którzy nauczeni są: stawać w obronie oprawcy i podejrzewać pokrzywdzonego; tzw przypadkowe zajścia omijać z daleka, a reagować dopiero gdy leje się krew; albo co najgorsze: gdy człowiek już nie żyje.
Co za komunał: — My sami jesteśmy oprawcami…