Liczba wyświetleń: 720
Najszybszym skutkiem reformy edukacji jest ograniczanie wymiaru godzin pracy dla nauczycieli od września. Drugim, nieco późniejszym, będzie masowe zwalnianie ich po przyszłorocznych wyborach samorządowych.
Związek Nauczycielstwa Polskiego szacuje, że w nowym roku szkolnym 10 tysięcy nauczycieli nie będzie miało pełnego etatu. Ale w przyszłym roku pracę straci co najmniej 7 tysięcy z nich.
„Ograniczenie etatów od początku było wpisane w tę reformę. Dlatego w ustawie znalazł się zapis o tym, że od września stopnie awansu zawodowego będą mogli robić także nauczyciele zatrudnieni na pół etatu” – uważa Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP.
„Rzeczpospolita” dowiedziała się, że w tym roku samorządy, które oficjalnie odpowiadają za szkoły, nie chcą sobie zaszkodzić masowymi zwolnieniami i na razie tylko ograniczają liczbę godzin. To wielu nauczycielom się nie spodoba, z tego powodu, ze mniejsza liczba godzin, to mniejsze wynagrodzenie. Jednak do zdziesiątkowania stanu nauczycielskiego ma dojść po wyborach samorządowych.
„Po wygranych wyborach i tak wręczymy im wypowiedzenia. Innego wyjścia nie będzie” – mówił gazecie nieoficjalnie jeden z samorządowców.
Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Zalewska w lutym tego roku mówiąc o zwolnieniach nauczycieli na skutek jej reformy odpowiadała krótko – „Nie ma o tym mowy”.
W tym stwierdzeniu prawdą jest tylko to, że o szykowanych zwolnieniach nikt głośno i oficjalnie nie mówi. Szkoły i kuratoria szykują je po cichu.
Autorstwo: TJ
Źródło: Strajk.eu
„„Po wygranych wyborach i tak wręczymy im wypowiedzenia. Innego wyjścia nie będzie” – mówił gazecie nieoficjalnie jeden z samorządowców.”
aż epatuje rzetelnością dziennikarską. To tak jak z nieznanymi sprawcami – wszystko można na nich zwalić i wszystko można wsadzić im w usta.
Niech mi ktoś wytłumaczy skąd te zwolnienia mają się wziąć, przecież nic nie jest skracane tylko reorganizowane. Chyba, że by mniej zajęć zrobili uczniom ale patrząc na tendencję z ostatnich kilku lat to jest raczej odwrotnie.
…jestem nauczycielem nie popierającym pisu. Ten artykuł to stek bzdur, a ZNP to hipokryzja.
@MarcinL
już tłumacze-jak chodziłem do swojej dawnej podstawówki to było po dwie klasy po 25 dzieci i szkoła miała jakieś 300 uczniów, do tego były 3 inne szkoły w gminie, w tym dwie uczące klasy 1-4,
obecnie te 3 szkoły polikwidowano a i tak w podstawówce jest po jednej klasie liczącej kilkanaście dzieci.
mamy gigantyczny spadek liczby dzieci…