Liczba wyświetleń: 1338
Picie wody z kranu staje się w Polsce coraz popularniejsze. Ostatnie badania wskazują, że sięga po nią na co dzień prawie 50 proc. mieszkańców miast. To korzyść dla środowiska i ulga dla kieszeni.
Przeprowadzone przez TNS badanie opinii „Picie, używanie i filtracja wody” pokazuje, że odsetek osób, które piją wodę z kranu w postaci nieprzetworzonej lub po przefiltrowaniu szybko rośnie. Jeszcze w 2014 roku po kranówkę sięgało 26 proc. Polaków. Teraz jest ich niemal dwukrotnie więcej.
Jak pisze Portal Samorządowy, w kraju rośnie wiedza na temat zalet wody kranowej. Polacy doceniają ją przede wszystkim za powszechną dostępność (82 proc.) i niskie koszty (61 proc.). Dostrzegają też pozytywny wpływ korzystania z kranówki na redukcję produkcji plastikowych odpadów (47 proc.). Cenią ją również za brak konieczności dźwigania zgrzewek z plastikowymi butelkami.
Nadal co czwarty Polak obawia się o bezpieczeństwo wody, czyli drobnoustroje, które mogą się w niej znajdować. Obecnie jednak w miastach woda z wodociągów jest bezpieczna i nie ma podstaw, żeby się jej obawiać. Coraz więcej dużych ośrodków miejskich promuje picie wody z kranu jako bezpiecznej i taniej alternatywy dla kupowanej masowo wody butelkowanej, której skład jest często niepewny. Robi tak na przykład Łódź, której kranówka jest podobno najzdrowsza w kraju. Jej jakość badana jest nie tylko w stacjach uzdatniania i zbiornikach wody czystej, ale dodatkowo w kilkudziesięciu punktach miasta.
Źródło: NowyObywatel.pl
Z tą zdrową wodą z kranu to jest jakaś wielka propaganda. Nie wiem czemu ma ona służyć. Czy ma to być następna z wielu już metod depopulacji?
Szczególnie chlor taki dobry dla zdrowia. Momentami, zamiast wody, czuć tak chlorem, jakbym był na jakimś basenie. Pozdrawiam Wrocław.
Wędrowny
Cos w tym jest.
Bylo juz w przeszlosci na lamach WM kilka ciekawych artykulow o wodzie i o sposobach jej „uzdatniania”. Pierwsze co sobie pomyslalem to to, ze wzrost pijacych kranowe wyplywa po prostu z biedy
(wszystkie te niby formy doceniania jej poza pierwsza o tym swiadcza),
a pozniej z braku wiedzy i podatnosci na propagande wlascicieli stada w Polin
(bo co to znaczy „powszechna dostepnosc”?).
Goj wszystko wychla i jeszcze za to dobrze zaplaci, za skutki tez zaplaci. Nie ma chyba juz takiej rzeczy za jaka Goj by nie zaplacil z radoscia i nie wyszczerzyl kly w obronie swego oprawcy.
Niechaj to w koncu dotrze do was, ze to co z kranu wam wycieka, to nie jest zadna woda i nie ma prawa byc tak nazywana.
To jest- ciecz.
I niczym wiecej.