Liczba wyświetleń: 827
17 października w duchowej stolicy Polski odbyła się demonstracja przeciwko masowej imigracji, z którą od kilku miesięcy borykają się granice Europy. Manifestacja zorganizowana przez autonomicznych nacjonalistów z Narodowego Frontu Częstochowa nie ograniczała się jedynie do wyrażania sprzeciwu wobec samego problemu masowej imigracji, lecz swoimi transparentami i skandowanymi hasłami podkreśliła opór wobec jego genezy – imperialistycznej polityki Stanów Zjednoczonych i Izraela, która odpowiedzialna jest za wojny i konflikty na Bliskim Wschodzie.
Chwilę po godzinie 17:00, na którą zaplanowano początek zgromadzenia, pod pomnikiem na Placu Daszyńskiego uformowano blok z transparentów i po ogłoszeniu kilku organizacyjnych kwestii wyruszono Aleją Najświętszej Maryi Panny – jedną z najbardziej reprezentatywnych i obleganych częstochowskich ulic. Osoby, które stawiły się na demonstracji reprezentowały spory przekrój społeczny i wspólnie, skoordynowanie prezentowały swój pogląd na plany obecnej władzy, zamierzającej sprowadzić do Polski tysiące imigrantów z krajów arabskich. Była to zdecydowanie najliczniejsza demonstracja w Częstochowie, wyszczególniając te organizowane przez środowiska nacjonalistyczne i kibicowskie.
Oprócz nacjonalistów z kilku części kraju, kibiców miejscowego Rakowa i mieszkańców Częstochowy na demonstracji zjawili się również przedstawiciele nacjonalistycznych ugrupowań z Czech, Słowacji oraz Węgier. Ci pierwsi reprezentowali autonomicznych nacjonalistów (Autonom – Nezávislí aktivisté) i czeski oddział Europejskiego Frontu Solidarności z Syrią. Słowacy ponownie reprezentowani byli przez Wspólnotę Słowacką (Slovenská pospolitosť), na czele z jej przewodniczącym, Jakubem Szkrabakiem, zaś z Węgier do Częstochowy zawitali nacjonaliści z Węgierskiego Frontu Narodowego (Magyar Nemzeti Arcvonal) i ruchu Pax Hungarica.
Wszyscy zagraniczni goście zabrali głos w przemówieniach na koniec demonstracji. Te wygłoszone zostały na Placu Pamięci Narodowej, gdzie demonstranci rozstawili się w półkolu prezentującym wszystkie przyniesione na manifestację transparenty. Na szczególną uwagę zasługują te przygotowane przez organizatorów, które niesione były na przedzie demonstracji – przedstawiały one hasła „Żadnych wojen za USrael” oraz „Nie nasze wojny, nie nasza kultura, nie nasi imigranci”. Bardzo dobrze zestawiono je z doborem skandowanych haseł, wśród których oprócz tych odnoszących się bezpośrednio do problemu kryzysu imigracyjnego w Europie („Polskim dzieciom jeść nie dacie, imigrantów sprowadzacie” czy „Nie chcemy imigrantów”) znalazły się również okrzyki wyrażające wsparcie dla prezydenta Syrii stawiającego opór Państwu Islamskiemu i amerykańskiemu imperializmowi („Wspieraj Assada”), oraz te podkreślające prawdziwy charakter jednego z największych światowych mocarstw („USA – imperium zła”).
Demonstrację zdecydowanie należy zaliczyć do udanych – głównie ze względu na fakt, iż nie zapomniano na niej o faktycznym winowajcy kryzysu imigracyjnego, który ma na celu osłabić Europę i wygenerować w niej jeszcze silniejsze konflikty za sprawą zderzenia odmiennych kultur. Międzynarodowy charakter tego wydarzenia, na którym spotkali się nacjonaliści reprezentujący wszystkie cztery kraje z Grupy Wyszehradzkiej, na zakończenie swojego wystąpienia krótko i dosadnie podsumował przedstawiciel narodowych aktywistów z Węgier. „Nasze historyczne narody staną obok siebie przeciw złu i wspólnie wykrzyczą, że Europa jest nasza” – powiedział przewodniczący Węgierskiego Frontu Narodowego (MNA).
Źródło: Autonom.pl
Świetnie! Bardzo dobrze, że oddolnie zaczynamy ze sobą współpracować! „Nasi” politycy i „nasze” media tak w Polsce, jak i w Czechach i na Słowacji nagle posługują się tą samą retoryką proimigracyjną. To tylko świadczy o tym, że walczymy z ponadnarodowym działaniem przeciw Europie i tylko współpracując możemy zmusić polityków do respektowania naszych praw!
Nie łudźcie się ci, którzy głosujecie na PiS, że oni będą istotnie różnić się od PO (i vice versa). Oni otrzymują jednakowe wytyczne, np. Duda podpisał prokartelowy „pakiet szczepionkowy”. Nie było protestów, więc poszło gładko! Oni podzielili wpływy między sobą, uzgodnili zasadnicze kwestie, a dla pospólstwa jest spektakl i bój o bzdury.
Dzisiejsza „debata” (albo jak ją nazywają-by nie łamać prawa: „program publicystyczny”) jest tego najlepszym przykładem!
Żeby taka manifestacja była w Warszawie to bym się skusł.