Liczba wyświetleń: 869
Hinduski potentat stalowy w zamian za utrzymanie produkcji stawia Polsce warunki. Nie da się inaczej tego nazwać jak szantażem.
Pracownicy Nowej Huty, będącej własnością ArcelorMittal Poland protestowali przed główną bramą zakładu przeciwko planom zaniechania remontu jedynego wielkiego pieca w przedsiębiorstwie. Zaniechanie remontu oznacza bowiem, że piec działał będzie jedynie do połowy 2016 roku, a po tym terminie zostanie wygaszony. To z kolei oznacza, że zapadnie decyzja o dużych zwolnieniach i problemach dla zakładów z hutą współpracujących.
Protestujący wskazywali, że ich protest ma na celu nie tylko obronę miejsc pracy w Nowej Hucie, ale też ma zwrócić uwagę polskiego rządu na problemy polskiej metalurgii.
Przemawiający wzywali rząd do aktywnej polityki mającej na celu ratowanie miejsc pracy. Domagają się rządowego wsparcia. Zapowiedziano także, że w wypadku braku satysfakcjonujących odpowiedzi ze strony państwa i pracodawcy do końca kwietnia, zostanie ogłoszone pogotowie strajkowe. Nie wykluczono bardziej bojowych metod protestu, przywołując jako wzór strajki górnicze z początku roku. W przemówieniach zwrócono również uwagę na brak podwyżek płac i zatrudnianie nowych pracowników przez agencje pracy.
Właściciel koncernu zaś oczekuje państwowej pomocy w niezbędnym remoncie. Wspierają go w tym działające w zakładzie związki zawodowe.
Koncern stawia Polsce ostre warunki. Żąda zniesienia podatku akcyzowego na energię elektryczną i uwolnienia rynku gazu. Chciałby też, aby przemysł stalowy mógł korzystać ze środków dostępnych w ramach funduszy unijnych. I, jak podaje portal gospodarczy wp.pl, ArcelorMittal Poland zapowiedział wprost, że jeśli te warunki nie zostaną przez polskie władze spełnione, to koncern nie będzie mógł utrzymać produkcji w Nowej Hucie.
Zwolnienia, jak oceniają związki zawodowe, objęłyby wówczas około 1,5 tysiąca pracowników w samej hucie oraz kilka tysięcy zwolnień w firmach kooperujących.
Nie wiadomo jeszcze, jak polski rząd zareaguje na ten szantaż.
W zwołanej przez organizacje związkowe demonstracji poza hutnikami i mieszkańcami Nowej Huty wzięły także udział delegacje z kilku małopolskich zakładów oraz z Huty Katowice. Obecni na miejscu byli również działacze Alternatywy Socjalistycznej, którzy rozdawali ulotki propagujące nacjonalizację hutnictwa pod kontrolą robotniczą.
Autorstwo: MW (1-3, 6-8), Marek Tobolewski (4-5, 9)
Źródła: Strajk.eu, Lewica.pl
Kompilacja 2 wiadomości dla: WolneMedia.net
Standard.
Straszy się ludzi zamknięciem produkcji bo wszystko jest tak drogie, no i jeszcze ten straszny wymysł polskiego rządu czyli podatki ( bo nigdzie na świecie nie ma czegoś takiego).
W całej tej sprawie chodzi tylko i wyłącznie o zwolnienie jak największej liczby ludzi zarabiających godziwe pieniądze( zazwyczaj ludzie w wieku „50+” – zbliżają się do okresu ochronnego oraz dzięki wypracowanym latom jeśli dotrwają do emerytury trzeba im wypłacić wielkie odprawy – jeden z warunków przejęcia hut przez hindusa za psie pieniądze – to samo dotyczyło Śląska).
Nikt nic nie będzie zamykał !
Firmę podzieli się na kilka dziwnych tworów prawnych ( niby wiele rożnych firm, a tak naprawdę to będzie nadal jedna firma, gdzie trzeba się spowiadać przed jednym „namaszczonym osobnikiem”.)
Wtedy wejdą w ruch agencje pracy zatrudniające na złodziejskich umowach. Ludzi znajdą w pięć sekund, pół roku lub rok na bezrobociu zmusi każdego to przyjęcia jakiejkolwiek oferty.
Trzeba zacząć pisać ustawę nacjonalizacyjną.
Po dokładnym audycie (dokładne badanie, czy wywiązał się z warunków umowy) odkupi się zakład od koncernu za „uczciwą” kwotę, tzn. uczciwą dla Polski.
A Arcelor Mittal niech produkuje sobie gdzie indziej.
Na złodziejską prywatyzację odpowiedzią może być tylko złodziejska nacjonalizacja.
Zrodlo: lewica haha.
Przypomne, ze to najwybitniejszy polski lewicowiec, wowczas w roli premiera pan Lesio Miller oddal 70% polskiego hutnictwa w rece obcego kapitalu. Najwiekszy udzial nalezal sie oczywiscie Mittalowi, ktory to zapewne za zaslugi zasponsorowal Leszkowi emigracje do Stanow.
Teraz to on wlasnym cialem bedzie oslanial hutnikow przed gumowymi kulkami:)
Nie ma się co oszukiwać: produkcja stali emituje astronomiczne ilości CO2 i w UE staje się nieopłacalna, bo Chiny i Indie nie mają limitów emisji. Polska zdechnie, bo importując chińszczyznę i ropę, a nie eksportując produktów wysokoprzetworzonych nie wypracuje znaczących zysków. Jedyna szansa, że ktoś zrobi tu Disneyland: https://www.youtube.com/watch?v=Rha8nWnnnSg