Liczba wyświetleń: 608
Wszyscy zapewne pamiętają, jak w październiku zeszłego roku szwedzka armia oświadczyła, że jakiś obcy okręt podwodny mógł wpłynąć na ich wody terytorialne. Rozpoczęto wtedy wielką operację poszukiwawczą, która nie przyniosła żadnego efektu. Dziś już wiemy czym w rzeczywistości była ta rzekoma łódź podwodna.
Tajemniczy okręt podwodny miał pojawić się w Archipelagu Sztokholmskim. Niemal natychmiast wypomniano że w 1981 roku sowiecka łódź podwodna U137 naruszyła wody terytorialne, więc uznano, że podobnie może być w tym przypadku. Rozpoczęto więc kosztowną operację poszukiwawczą, która nie pozwoliła ustalić co mogło naruszyć terytorium Szwecji.
Z dnia na dzień pojawiało się coraz więcej informacji, jak na przykład takich, że naruszenia mogła dokonać rosyjska łódź podwodna, która uległa awarii. Oświadczono również iż w Archipelagu Sztokholmskim mogły pojawić się nawet dwa okręty. Wszystko to okazało się jednak nieprawdą a siły morskie i powietrzne nie znalazły niczego podejrzanego.
Szwedzki kontradmirał Anders Grenstad przyznał, że obiekt który z początku wyglądał na łódź podwodną, był w rzeczywistości tylko cywilną łodzią i niczym więcej. Tak wynika z przeprowadzonych analiz fotografii, wykonanej przez emerytowanego oficera marynarki Svena Olofa Kvimana, na której uwieczniono tajemniczy obiekt. Uznano, że jest to czarna łódź podwodna o długości 20-30 metrów, lecz potem okazało się iż była to biała łódź o długości niewiele ponad 10 metrów.
Błędna analiza jednej fotografii spowodowała, że Szwecja musiała wydać prawie 3 miliony dolarów na zbędne operacje poszukiwawcze. Jednak cała akcja miała również swoje pozytywne strony – rząd przyznał prawie 700 milionów dolarów na modernizację marynarki wojennej w latach 2016-2020. Pieniądze te mają zapewnić lepszą ochronę na wypadek… „kolejnego” naruszenia wód terytorialnych.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: thelocal.se, defense-aerospace.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Sam autor zdjęcia kategorycznie odrzuca powyższą interpretację twierdząc stanowczo, że obserwowany przez niego obiekt był bez wątpienia czarny. O ile różnica w ocenie rozmiarów jest wytłumaczalna (ocena „na oko”), o tyle co do barwy rodzi się pytanie: czy czarne jest białe?:D
@Aaron Schwartzkopf
„…co do barwy rodzi się pytanie: czy czarne jest białe?:D”
Odpowiedź:
Czarne jest białe, a Białe jest czarne i wszystko to się prześlizguje w UE na żółtych papierach 😉
Pozdrawiam.