Liczba wyświetleń: 874
Związek Harcerstwa Polskiego pozbywa się katolickich odniesień z tekstu ślubowania. Decyzja szefostwa wywołała oburzenie środowisk konserwatywnych.
Już niebawem zamiast przysięgania na Boga, młodzi harcerze będą wyrażać wierność świeckim wartością etycznym. Z tekstu ślubowania zostanie wykreślony fragment „szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce…”. Zamiast tego każdy nowy harcerz będzie deklarował: „mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Polsce, dążyć do Sprawiedliwości i Prawdy, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym prawu harcerskiemu”. Decyzja jest podyktowana malejącą liczbą wierzących młodych ludzi, którzy decydują się na wstąpienie do ZHP. Organizacja nie chce być dłużej kojarzona wyłącznie jako przystań dla wierzących katolików. Pomysłodawcy reformy argumentują, że polski patriotyzm nie jest uwarunkowany wyłącznie wiarą w Boga.
Innego zdania są sympatyzujący dotąd z ZHP członkowie organizacji patriotyczno-katolickich. Według Jerzego Bukowskiego, rzecznika Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych wykreślenie odniesienia do Boga to niezbity dowód na to, że „władze ZHP chcą odświeżyć klimat stalinizmu”. Bukowski jest również zdania, że już niebawem na łonie organizacji powstanie ruch oporu przeciwko ateizacji. Publicysta uważa też, że obecne władze ZHP są w prostej linii kontynuatorami komunistycznych instruktorów. „ZHP tylko pozorował zasadnicze zmiany ideowe, faktycznie pozostając jednak strukturą o peerelowskich korzeniach, również w sferach kadrowej i programowej” – czytamy w jego felietonie.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Znowu walka z Bogiem, krzyżem, kościołem……. jak ci katolicy mają ciężko w tym kraju. Najbardziej pokrzywdzona grupa w Polsce.
hmm… a nie możnaby zrobić jakiejś bardziej uniwersalnej przysięgi – pozwalającej przysięgać komuś na to, w co wierzy lub ma dla niego najwyższą wartość?
Tworzenie jakiejś górnolotnej sztucznej przysięgi wrzucającej całe społeczeństwo do jednego worka i każącej „przysięgać” na coś, co dla każdego powinno być „cenne” – to jest taki sam idiotyzm.
Patrząc na młodszych dziś ludzi – ciężko mi powiedzieć naprawdę ilu z nich „wierzy w Boga” – zresztą to temat-ocean, co dziś dla kogo jest Bogiem, i jak to widzi.
Czy tego chcemy czy nie – czasy, gdzie jedna instytucja wyznaczała „linię wiary” każącą wszystkim ładować do mózgu jedyny słuszny obraz tejrze już się skończyły. Nie dziwi mnie także, że wilu (szczególnie starszych) ludzi nie-przysięganie na Boga oburza. Z trzeciej strony – czy sam Bóg (mniejsza w jakiej formie go kto widzi) jest kontent widząc, że ludzie w imię jakiś przyziemnych „trosk”/wychowania/propagandy/”przynależności narodowej” (dla nieuków – to bardzo nowoczesny wynalazek tej cywilizacji, ma zaledwie kilka wieków) etc. [niepotrzebne skreślić – niezależnie od jakiegoś harcerstwa, armii etc.]… przysięgają na Jego imię…
(no właśnie – „Jego” – właśnie złapałem się na patriarchalnym spraniu własnego mózgu)
Takie grupy jak harcerstwo są bardzo dobrą metodą wychowywania sobie dzieci na odznaczające się odpowiednim dla nas światopoglądem. Róźne środowiska chcą by to pranie móżgu było na ich korzyść. Jedni chcą im wcisnąć fanatyczną prezentacje Boga zmuszającą ich do uległości jakieś instytucji religijnej, a drudzy wciskają jakieś górnolotne hasełka żeby przymusić do uległości instytucji państwowej. W efekcie zamiast wychowywać ludzi na inteligentnych i poszukujących prawdy, robi się z nich kolejnych idiotów-naganiaczy służących cudzym interesom „bo tak trzeba”.
Nie ma tutaj co rozpatrywać konfliktu wartości, bo nie ma w tej dyskusji żadnych wartości, są tylko interesy różnych grup. Słowa Bóg, prawda, sprawiedliwość to słowa, nie te rzeczy, nie te idee, to tylko słowa je określajace, nie są to też rzeczy jednoznaczne. Zresztą w obu przypadkach się nic nie robi odnośnie tych wartości. Nie ważne czy ktoś przysięga na to czy na tamto, będzie jadł tego samego schabowego, pił tego samego browara i tak samo będzie działał dla cudzych interesów. Co to za różnica czy będzie to hasełko Bóg czy prawda, jeśli to będą tylko fasadowe hasełka?
Dla wierzących w Boga jest ZHR. Ale niektórym to za mało.
Jest jeszcze coś takiego jak tradycja. I nie chodzi o imię dla dziewczynki. Może jeszcze w myśl bieżącej poprawności zmieńmy podręczniki historii i niczym już nie będziemy się różnić od komuchów.
Każda tradycja kiedyś była złamaniem dotychczas zastałej tradycji. Jedna z najbardziej pustych wartości – tradycja. Wszystko co nam się podoba możemy wrzucać do tego wora i dzięki temu zrobić z tego coś wartościowego. Coś co normalnie byłoby bredzeniem od rzeczy staje się zachowywaniem tradycji.
Składałem świecką przysięgę harcerską jeszcze zanim to było zaakceptowane przez najwyższe władze. Ani mi nie przeszkadzało że w oryginalnej wersji jest odniesienie do Boga ani drużynowej, że wypowiadam świecką wersję przysięgi.
Bycie zadeklarowanym ateistą nie przeszkadzało mi w uczestnictwie jako harcerz chociażby w mszy pogrzebowej prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Kościół dla mnie to nasza kultura – dziedzictwo. Wiara ma być w człowieku a nie w urzędach. Śluby mają wypływać z serca a nie wyłącznie z podręcznika.
Dokładnie, @Rozbi.
Wybór, wybór, wybór…
Najlepiej jeszcze poparty rzetelną wiedzą.
Wtedy nikt do nikogo nie powinien mieć pretensji, gdyż każdy jest przecież odpowiedzialny za siebie, prawda?
Napiszę jeszcze raz. Jeśli ktoś jest wierzący w Boga i musi w każdą czynność czy przysięgę wklejać swoje Bóstwo, ma wybór w postaci ZHR.
Pewnie Gierek z Gomółką na przemian przysięgali na Boga. Porównywanie tej sprawy do czasów stalinowskich jest delikatnie mówiąc śmieszne. Zaraz ktoś pewnie napisze, że zwolennicy przysięgi są wywożeni do lasu.
„neomarkistowskimi zabiegami jak ten opisany powyżej” Dobre.
Jak by Harcerze chcieli być bardziej światli, niech poczytają talmud, to zobaczą dlaczego żydów nikt nie lubi.
https://www.youtube.com/watch?v=75P3TLvcVVw
czy się modlić czy wyśmiać…
ogólnie podobnie jak MichałR składałem taką przysięgę ale wprost i bez jakiś wzniosłości było to przyjęte że owy „bóg” jest raczej zbiorem pewnych wartości niż jakąś konkretną personą i nikomu to jakoś mocno nie przeszkadzało ani nikt od nas chodzenia do kościoła nie wymagał. Z drugiej strony od zawsze istniało też ZHR z założenia bliżej kościoła (ogólnie to uważam że ZHP nie lubiane zarówno do końca przez kościół (bo mieli swoje ZHR ale również przez pseudo solidarnościowców (czyli cały obecny układ) raczej ma nieco straconą pozycję i tylko sentyment ludzi myślących w innych kategoriach sprawia że to nadal trwa)
co do tego co pisze Jedr02 – w moim mniemaniu wszystko zależy od drużynowego, zastępowego itp. Nigdy nie widziałem tego jako ogólnopolskiej organizacji- mało kto widzi dalej niż hufiec…
dawne dobre czasy….