Liczba wyświetleń: 769
W ostatnich latach w Warszawie pod topór poszło niemal… 150 tys. drzew.
Wyborcza.pl precyzuje, że w latach 2009-14 wycięto ich aż 147 tys. – To dwa Lasy Bielańskie. Albo 16 parków Łazienkowskich – mówi Joanna Mazgajska, prezes stowarzyszenia Baobab zajmującego się ochroną drzew, która wydobyła ze stołecznego ratusza dane o wycinkach. – Kiedy zobaczyłam, że w małych Włochach tylko w 2010 r. wycięto aż 21 tys. drzew, w pierwszej chwili nie uwierzyłam. Pytałam urzędników, czy to przypadkiem nie jest jakiś błąd. Zapewnili, że dane są poprawne, a drzewa wycięto pod południową obwodnicę Warszawy – dodaje.
Ponad 6,5 tys. drzew wyciął Zarząd Oczyszczania Miasta. To głównie okazy rosnące przy ulicach. Urzędnicy zawsze zapewniają, że usuwane są drzewa stare i chore, czasami dodatkowo stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa. Prawie 10 tys. drzew wyciął nad brzegami Wisły Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, co również tłumaczono względami bezpieczeństwa. Drzewa znikają także dlatego, że miasto się dogęszcza. Jest to zjawiskiem przynajmniej częściowo pozytywnym, zwłaszcza w Warszawie, która mając połowę ludności Paryża, zajmuje pięciokrotnie większą powierzchnię. Ale zieleń w mieście jest potrzebna. Przeciwdziała zjawisku tzw. miejskiej wyspy ciepła (tam gdzie dużo jest betonu i asfaltu, temperatura jest wyższa, tymczasem utrzymujący się nawet nocami upał męczy nas i obniża zdolność do regeneracji).
Dlatego na miejsce wycinanych drzew powinny być sadzone nowe. Niestety, powszechnie zdarza się, że w zamian za kilkudziesięcioletnie drzewa inwestorzy sadzą cienkie „patyki”. – Staramy się narzucać w decyzjach gatunek i wiek drzew. Ale inwestorzy często odwołują się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W Warszawie często wyrokuje ono, że nie mamy prawa stawiać takich wymagań – rozkłada ręce Paweł Lisicki, wicedyrektor miejskiego biura ochrony środowiska.
Z danych, które zebrała Mazgajska, wyłania się zaskakujący deficyt nowych nasadzeń. – Ratusz wydał decyzje na nasadzenia jedynie ok. 47 tys. drzew, to aż o prawie 100 tys. mniej, niż zostało wyciętych! – alarmuje prezeska Baobabu. – Drzewa są sadzone nie tylko wtedy, kiedy ratusz nakazuje to inwestorom – uspokaja Lisicki. Tłumaczy, że czasami zamiast rozliczyć się w naturze za wycięte drzewa, płacą oni kary, z których ratusz finansuje nasadzenia. – Z moich obliczeń wynika, że do 47 tys. drzew posadzonych przez inwestorów trzeba doliczyć ok. 60 tys. drzew posadzonych przez miasto – szacuje. To wciąż o ok. 40 tys. mniej, niż wycięto w stolicy w ciągu ostatnich sześciu lat – komentuje portal.
Źródło: Nowy Obywatel
brzydkie miasto
@agama
Sama jesteś brzydka
@Anonymous-X
Nie zmienia to faktu, że to i tak jest brzydkie miasto ;P
@Poeta
Skoro tak wam się moje miasto nie podoba i nie lubicie go, to wracajcie na te swoje gospodarki i przyjeżdżajcie tu tylko w celach turystyczny.
z przyjemnością. Wieś lepsza.
Tak niestety tworzy się PKB, wycina się zdrowe drzewa które przetrwały w tym mieście wojnę, na których miejsce sadzi się patyki, często zupełnie bez sensu. Na przykład ul.Jagielońska została obsadzona platanami, które o ile wogóle przetrwają, to i tak trzena bedzie je wyciąć, bo są zaledwie 1,5 metra od budynków
Niby z wielkiego miasta, a poziom kultury i uszanowania dla odmiennych opinii poniżej wsiórskiej mentalności 🙂 Ładne to świadectwo wystawiasz swojemu miastu, warszawiaku
@agama
„Niby z wielkiego miasta, a poziom kultury i uszanowania dla odmiennych opinii poniżej wsiórskiej mentalności 🙂 Ładne to świadectwo wystawiasz swojemu miastu, warszawiaku”
Uważasz twierdzenia ze jakieś miasto jest h*** albo tym podobne określenia za odmienną opinię??????
Zabawna jesteś jak potańcówka w remizie, ewidentnie nic nie zrozumiałaś z prowadzonej tu rozmowy, przestań sie ośmieszać bo przez takich właśnie jak ty ci normalni przyjezdni maja złą opinię
co tu rozumieć – jakieś dziecko oburzone, że komuś się jego miasto nie podoba 🙂
@Anonymous-X
Dla Twojej informacji nie mieszkam w W-wie. I w niejednym mieście byłem. Więc mogę wyrazić swą opinię o tym, że Warszawa do pięknych miast nie należy, a zalicza się do tych brzydkich.