Liczba wyświetleń: 740
Dzięki Turystycznemu Funduszowi Gwarancyjnemu mają skończyć się problemy z finansowaniem roszczeń klientów upadających biur podróży. Ministerstwo Sportu i Turystyki proponuje, by od każdego turysty podróżującego poza Polskę i kraje ościenne biura podróży odprowadzały średnio 12,5 zł. Rocznie miałoby to zapewnić wpływy do Funduszu na poziomie niemal 19 mln zł.
„Projekt założeń ustawy o turystycznym funduszu gwarancyjnym w pełni uzupełnia obecnie obowiązujący system zabezpieczeń. Gdyby fundusz powstał, stanowiłby kompleksowe zabezpieczenie klientów biur podróży” – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Katarzyna Sobierajska, wiceminister sportu i turystyki. „Turystyczny Fundusz Gwarancyjny zbierałby stosowne składki od biur podróży, aby uzupełnić system podstawowy, i wtedy nie byłoby już takiej możliwości, że środków by zabrakło.”
Zgodnie z założeniami resortu sportu i turystyki Turystyczny Fundusz Gwarancyjny ma rocznie zbierać 18,6 mln zł. Składki będą płacić wszystkie biura podróży sprzedające wycieczki poza Polskę i kraje ościenne. Każdy turysta podróżujący poza Europę lub na kontynencie, ale z wykorzystaniem lotu czarterowego, będzie musiał uiścić opłatę w wysokości 15 zł. Z kolei turyści pozostający w Europie i nielecący wynajętym samolotem będą obarczeni składką w wysokości 10 zł.
Składki mają zapewnić pokrycie roszczeń turystów, którzy wykupią wyjazd w biurach, które zbankrutują. Jak wyliczył resort sportu, w projekcie założeń do ustawy w 2012 r. luka pomiędzy gwarancjami zebranymi od 15 podmiotów, które upadły w trakcie sezonu, a wysokością roszczeń wyniosła ponad 21 mln zł. Gdyby zastosować zmienione w ubiegłym roku przepisy do sytuacji z 2012 r., luka byłaby niższa i przekroczyła 7 mln zł.
Sobierajska zapewnia jednak, że dzięki Turystycznemu Funduszowi Gwarancyjnemu taka sytuacja się nie powtórzy. Przekonuje, że jeśli zgromadzone w nim środki okażą się większe od potrzeb, minister może zawiesić pobieranie składek.
„Na pewno kiedy fundusz zacząłby funkcjonować, wypełniałby się i wówczas byłoby pełne zabezpieczenie interesów klientów” – zapewnia Sobierajska.
Prace nad ustawą powołującą Turystyczny Fundusz Gwarancyjny przeszły już etap dyskusji projektu założeń do ustawy w Komitecie Stałym Rady Ministrów. 10 lipca dyskutowana była poprawiona wersja dokumentu. Teraz trafi pod obrady rządu.
Wiceminister sportu i turystyki dodaje, że niezbędna będzie też zmiana ustawy o usługach turystycznych. Obecnie obowiązujący dokument pochodzi z 1997 r., choć od tego czasu był wielokrotnie nowelizowany. Sobierajska zauważa jednak, że w ciągu tych 17 lat rynek usług turystycznych całkowicie się zmienił. Zmiany w prawie wymusi też implementacja unijnej dyrektywy, nad którą pracuje obecnie Komisja Europejska.
Źródło: Newseria
A czy biura turystyczne nie mają obowiązku ubezpieczania swojej działalności, tak jak np szkoły, szpitale?
Po roku się okaże ,że środki nie wystarczą na pokrycie obsługi funduszu i obowiązkowa składka wzrośnie. Można tym zniszczyć branżę lub poszczególne biura , które świadczą wyjazdy do krajów obiętych wyższą opłatą. Duże firmy mogą same pokrywać koszty dodatkowych opłat. Urzędnicy mogą wpływać na wybory Polaków, skonić do wyjazdów nad Bałtyk albo w inny sposób manipolować wolnym czasem obywateli np. niższy haracz dla wczsowiczów w bratnich krajach.Dlaczego wybierając firmę z dobrą renomą I dobrym taborem , niższym ryzykiem mam płacić tyle samo co w firmie „krzak”? Już na wyjściu 15 czy 10 zł jest sumą nie popartą kalkulacjami i czynnikiem ryzyka więc dlaczego urzędasy nie pozostawią tej kwestji specom od ubezpieczeń? Na to pytanie znacie odpowiedź.
Ja jeszcze nie wszędzie w Polsce byłem, to gdzie mi tam za granicę. Jest tyle pięknych miejsc tu na miejscu i muszę je zobaczyć. W tym roku Ustrzyki.
Kolejny sposób na wyciąganie pieniędzy z portfeli obywateli, życie i wymagania urzędnika kosztuje coraz więcej. Chyba też zostanę darmozjadem za biurkiem. Mam zamiar zostać płaczkiem, i ubolewać nad losem milionów polaków, za co będę brał 200 zł. 15 min płaczu w TV, codziennie w telewizji zaraz po wiadomościach. Na większe głupoty się marnotrawi pieniądze to może i to by przeszło.
Ja nie korzystam z usług biur podróży. Wszelkie podróże duże i małe, krajowe i zagraniczne organizuję sama od a do z. W ten sposób robię co chcę, kiedy chcę i gdzie chcę i nikomu haraczu nie muszę płacić za organizowanie mi czasu.