Liczba wyświetleń: 831
Nowy dekret białoruskiego rządu na pół roku ma zabronić import towarów, których odpowiedniki produkowane są na Białorusi – informuje portal kresy24.pl.
Premier Władimir Miasnikowicz przygotował już projekt prawa, zgodnie z którym od 1 lipca prawo importu będzie miało tylko 12 państwowych przedsiębiorstw, m.in. „Atlant”, „Horyzont”, „MAZ”, „MTZ” i „Biełszyna”. Tylko one będą mogły sprowadzać samochody, towary AGD i RTV, opony, czy silniki. W dalszej perspektywie udział importu w białoruskim rynku ma spaść do 15 proc. – pisze portal.
„To komunizm wojenny w obszarze zagranicznej działalności gospodarczej. Pozorowane działania doprowadzą do całkowitego deficytu, przy czym nie tylko towarów importowanych, ale również produkowanych na Białorusi z importowanych surowców i komponentów” – prognozuje Grigorij Kastusiou z Białoruskiego Frontu Narodowego.
Według niego, nowa ustawa zrujnuje tysiące prywatnych firm i sieci handlowe, a koszty wzrostu bezrobocia znacznie przewyższą korzyści kilku państwowych firm, które dzięki nowej regulacji upłynnią zalegające w ich magazynach niekonkurencyjne towary. „A kiedy po 1 stycznia zaczną obowiązywać zasady Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, rynek białoruski stanie się łatwym łupem dla importerów rosyjskich” – przewiduje Kastusiew.
Autor: oa
Na podstawie: Charter97, kresy24.pl
Źródło: Niezależna.pl
To raczej normalne i tak powinno być, że nie sprowadza się czegoś co można wyprodukować samemu. To rozwija wewnętrzny rynek i to jest OK. Sama idea rozsądna a jak zrealizują to inna sprawa.
@robi906
Tylko, że ludziska widzą to, co im media zapodają. Białoruś be, bo co? Bo chroni kraj przed napływem koncernów, korporacji i banksterów? Media to właśnie przekręcą i wychodzi to co powyżej – że Łukaszenka wprowadza komunę.
Prywaciarzy nie zrujnuje, bo jak są mądrzy, to sobie poradzą, a jak będą słuchać narodowego oszołoma, to Unia i Usrael się za nich weźmie – jak na Ukrainie.
@Komzar
zgadzam sie
Przypominam, że współczesna gospodarka zachodnia oparta jest prawie całkowicie na imporcie. Rozejrzycie się, co macie wyprodukowanego w Polsce lub choćby w Europie? Poza banknotami oczywiście….
Rozbi
O to chodzi w gospodarce narodowej aby chronić własną wytwórczość i miejsca pracy.
Jeśli kupujesz coś wyprodukowanego za granicą zadłużasz swój kraj ,
najważniejszą sprawą jest czy twoje państwo więcej eksportuje czy importuje , jeśli więcej eksportuje to nie ma problemu ,ale jeśli więcej importuje to się zadłuża , tu masz właśnie doskonały przykład Polski.
Pamiętam, w latach 2003-2004 poruszałem się koło granicy Białorusi (Brześć, Grodno) i rozmawiałem z ludźmi, którzy twierdzili, że jest u nich (na Białorusi) takie prawo, które nakłada specjalne cło na sprowadzane zza granicy produkty, których odpowiedniki produkowane są na miejscu.
Nowy dekret więc jest jakby kontynuacją poprzednich.
Pragnę przypomnieć też szanownym kolegom, że „reżim Łukaszenki” stał się „reżimem” po pogonieniu G.Sorosa z wytwórni Biełaz, który lobbował tam za sprzedaniem jej Caterpillarowi. Wiadomo co produkuje Biełaz i Cat. Wiadomo na czym polega sprzedaż takiego przedsiębiorstwa innemu, które ma te same produkty. Mieliśmy nasze, rodzime przykłady takich przejęć…
Ciekawostka znad granicy: Kwitnie przemyt mięsa wieprzowego i jego produktów, które są na Białorusi 2-3 razy droższe niż u nas. Celnicy szukają tego towaru jak narkotyków.