Liczba wyświetleń: 971
Inspektorzy zakończyli pierwszą w tym sezonie rundę kontroli w pomorskich lokalach gastronomicznych. Hamburger ze 100 proc. wołowiny okazał się być ze sporą domieszką wieprzowiny. Lecz kebab z cielęciny i baraniny zawierał o wiele tańsze mięso indyka i… wołową pulpę.
„We wszystkich kontrolowanych placówkach stwierdzono nieprawidłowości” – przyznaje w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Waldemar Kołodziejczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku.
Tak w wyniku inspekcji okazało się, że jeden przedsiębiorców, prowadzący bar w Gdańsku, nacinał klientów, obiecując hamburgera ze „100 proc. wołowiny”. Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że do mięsa wołowego dorzucał jeszcze wieprzowinę. W badanej próbce wykryto jej ok. 10 proc.
Z kolei nic wspólnego z menu nie miał kebab serwowany w jednej z restauracji w Słupsku. W ofercie widniał jako „cielęco-barani”. W rzeczywistości przygotowany był z dużo tańszej mieszanki mięsa indyczego i wołowej pulpy. Restaurator usiłował tłumaczyć się inspektorom, że nie zdążył zmienić wpisu w menu po zmianie dostawcy kebabu. W dodatku jeden z kuchennych pracowników nie posiadał książeczki sanepidu.
Autor: oa
Źródło: Niezależna.pl
Ciekawe jakie są za to kary. W sumie nie trują, tylko oszukują, niby dyrektywa UE mówi że „główna odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności spoczywa na przedsiębiorstwie sektora spożywczego” cyt. http://www.eporady24.pl/sprzedaz_obwozna_produktow_zywnosciowych,pytania,15,86,4801.html Ale taki proceder uderza w klientów i w uczciwą konkurencję, więc chyba za takich cwaniaków powinien się nie tylko sanepid brać ale też urząd ochrony konkurencji i konsumentów? Czyli pani Gesler ma u nas jeszcze pełne ręce roboty, bo nasi restauratorzy jeszcze ciągle uważają, że ich kieszeń jest ważniejsza niż klient. Ja w każdym razie dzisiaj jem obiad u mamusi – ona na pewno zadowoliłaby inspektorów i nie tylko 😉 Pozdrawiam
Mamusia zadowoliłaby inspektorów? A czy mamusia tą samą drogą dostarcza produkty do gotowania co i wydaje gotowe posiłki? A czy mamusia nie używa żadnych drewnianych łyżek, desek? 🙂
Sanepid to instytucja która z jednej strony niezapewnia ochrony konsumentów a z drugiej strony rzuca kłody pod nogi małym przedsiebiorcom, fundacjom itp. No zajmuje się też ściganiem rodziców za nieszczepienie.
podane tutaj przykłady to naprawdę malutkie występki w porównaniu z tym co robią po kolei producenci, hurtownicy i na końcu sprzedawcy w budkach z żarciem i innych gastronomiach…
Poszedłem sobie na kebab i dostałem drobiowy – a fe. Jeżeli jednak można kupić w mięsnym „szynkę” z kurcząt, to dlaczego „prawdziwy” kebab nie ma być drobiowy?
Nie ma żadnych inspekcji to jest mit. Nie ma żadnych kontroli. Wystarczy posmarować. Gdyby kontrole były rzetelne to 90% firm miałaby kłopoty włącznie z zamknięciem. Jałmużny unijne musiałyby być zwracane masowo plus kary.
adam troche przesadzil, ale nie az tak 😉
Nikt się nie truje? Truje się, ale powoli i konsekwentnie.
I wcale nie trzeba jadać w restauracjach (zresztą mało kogo w Polsce stać,żeby na co dzień żywić się w restauracjach).
Baranie mięso jest na rynku, ale trzeba umieć do niego dotrzeć, no i jest drogie. Ale i tak warto. Ja wolę raz, dwa razy w miesiącu zjeść świetne lecz drogie kiełbaski jagnięce niż codziennie kiełbasę z Biedronki, ostatecznie cenowo może wyjść podobnie 🙂
Kat1
Nie jestem pewna, że jakość biedronkowa np. śmietany robionej przez Piątnicę, ale z logo Biedronki jest taka sama jak tej z logo Piątnicy. Możliwe, że tak jest jak piszesz.
Ja ogólnie unikam wszelkich supermarketów i dyskontów, choć oczywiście pewne produkty tam kupuję. Nigdy natomiast mięsa, ryb, warzyw (oprócz cytryn i awokado), owoców, nabiału.