Liczba wyświetleń: 973
Śmietniki zdolne do śledzenia użytkowników komórek pojawiły się w Londynie. Dostawca śmietników przekonuje, że to coś jak internetowe ciasteczka, ale czy takie tłumaczenie wystarczy?
W Londynie jeszcze przed Olimpiadą firma Renew zainstalowała pojemniki na odpady do recyklingu, które są wyposażone w ekrany oraz łączność Wi-Fi i Bluetooth. Zainteresowani reklamodawcy mogą wykupić przestrzeń reklamową, ale najwyraźniej firma Renew ma dalej idące plany.
Pod koniec tego tygodnia serwis Quartz doniósł, że 12 tych pojemników dostosowano do śledzenia smartfonów z włączonym Wi-Fi. Śmietnik zapisuje adresy MAC urządzeń, które mają przy sobie ludzie przechodzący obok. Dzięki temu można ustalić, jak często dana osoba przechodzi w jakimś miejscu. Można też ustalić trasę tej osoby, jeśli tylko po drodze są wspomniane śmietniki.
Firma Renew nie zaprzecza tym doniesieniom i wystosowała nawet oświadczenie dla prasy.
„To jest niczym strona internetowa, która mówi, jak wiele masz wizyt i jak wielu jest powtarzających się odwiedzających, ale nie możemy powiedzieć kto (ją odwiedza) lub cokolwiek osobistego o jakimkolwiek odwiedzającym stronę (…) nie zbieramy żadnych osobistych szczegółów” – mówił szef Renew Kaveh Memari.
Memari dodał, że obecnie technologia jest tylko testowana, a jej ewentualny rozwój będzie zależał także od przyzwolenia społecznego na takie praktyki. W chwili obecnej śmietniki zbierają tylko ograniczoną ilość danych, które są poddane agregacji i „anonimizacji”.
Czy to oznacza, że nie ma się czym martwić?
Porównanie do ciasteczek w internecie jest bardzo ciekawe i wbrew pozorom kłopotliwe. Przecież w Unii Europejskiej wymaga się od stron internetowych informowania użytkownika o tym, że strona śledzi go za pomocą ciasteczek. W Polsce takie prawo już obowiązuje.
Śmietniki Renew chyba nie mają takich ostrzeżeń, a więc śledzą ludzi bardziej swobodnie niż strony WWW. To jest dobre pytanie, czy przy wejściu w strefę „śledzących śmietników” nie powinno być jakiegoś ostrzeżenia?
Poza tym technologia testowana dzisiaj może być wszędobylska jutro. Dziennik Internautów pisał już o systemach śledzenia komórek klientów w sklepach. Lada dzień może się okazać, że będziemy śledzeni i w sklepach, i na ulicy. Oczywiście nikt z nas nie będzie śledzony jako „Jan Kowalski”, raczej jako „klient nr 4566789”, ale im więcej danych wygeneruje się w czasie śledzenia, tym łatwiej będzie połączyć Kowalskiego z „klientem nr 4566789”.
Tu pojawia się kolejne dobre pytanie – czy przypisany identyfikator powinien być traktowany jak dane osobowe? Ta kwestia jest rozważana przy okazji unijnej reformy przepisów w zakresie ochrony danych.
Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów
heh 🙁 czyli za jakiś czas wsadza nam jakieś badziewie pod skórę które będzie śledzić nasz każdy krok , a kto się sprzeciwi będzie uznawany za „współpracującego z terrorystami „. Tak się śmieją z tych co mówią o teoriach spiskowych ale ja osobiście zaczynam się naprawdę coraz bardziej bać ze te „oszołomy” zaczynają mieć racje 🙁
Masz rację, kilka lat temu też się z tego śmiałem. Teraz zbyt wiele elementów do siebie pasuje, aby mógłby być to przypadek. NWO nadchodzi?
„…Śmietnik zapisuje adresy MAC urządzeń, które mają przy sobie ludzie przechodzący obok…”
„… ale nie możemy powiedzieć kto (ją odwiedza) lub cokolwiek osobistego o jakimkolwiek odwiedzającym stronę (…) nie zbieramy żadnych osobistych szczegółów” – mówił szef Renew Kaveh Memari. …”
Zapisuje adres mac, potem osoba korzysta z wifi w domu, a stąd już krok od personalizacji tego adresu.
Jeśli tych „szpiegów” będzie więcej, to można będzie określić gdzie kto mieszka i spersonalizować urządzenie.
Głupie pir#***, o nie szpiegowaniu i ciasteczkach. Skoro zajmują się wywozem śmieci, to po co im adresy mac i ich trasa?
Druga sprawa to ciekawi ludzie chodzą z włączonym wi-fi i bluetoothem, przecież od dawna się mówi że to najłatwiejszy sposób na włamanie się do telefonu.
@dagome12345
Czyli muszą Ci założyć czip i łańcuch żebyś uwierzył?
Na sieci jest masa informacji o tym co się dzieje. Jedni określą to teoriami spiskowymi, inni poszukają w necie, zobaczą co serwuje tv i wyrabiają sobie zdanie na temat NWO. A ono nadchodzi, nie sądzę że ktoś z nas (czytelnicy WM), jest w stanie powiedzieć kiedy to nastąpi, ale większość chyba nie musi być zakuta w kajdany by w to wierzyć.