Liczba wyświetleń: 746
Tysiące demonstrantów w Egipcie wzięło udział w masowych protestach, domagając się dymisji prezydenta Mursiego. Jego przeciwnicy zarzucają mu, że nie potrafi rozwiązać problemów gospodarczych kraju i zapewnić bezpieczeństwa obywatelom. Zwolennicy prezydenta zebrali się na swoich wiecach i demonstracjach. Armia uprzedziła, że zainterweniuje, jeśli demonstracje wymkną się spod kontroli.
Egipska policja zatrzymała 18 członków ruchu Al-Gamaa Al-Islamiya, którzy jechali z Aleksandrii na demonstrację w Kairze. Podczas rewizji znaleziono przy nich broń, kamizelki kuloodporne i żelazne pręty. Zdaniem policjantów członkowie Al-Gamaa zamierzali wziąć udział w demonstracji zwolenników prezydenta, która odbywa się przed meczetem Rabi’a al-Adawiya w Kairze. Wcześniej jeden z liderów tego ruchu w Górnym Egipcie oświadczył, że organizacja „w przypadku zagrożenia dla legalnie wybranego prezydenta, wyśle do Kairu do 800 000 swoich członków”.
Protestujący w Egipcie w niedzielę od razu zniszczyli i podpalili kilka biur Braci Muzułmanów. W Tancie przeciwnicy prezydenta szturmowali budynek islamistów po tym, jak Bracia Muzułmanie zaczęli strzelać do protestujących. Obecnie nadal trwają starcia, na ulicach słychać strzały. Poinformowano o pięciu poszkodowanych.
Tymczasem w Kairze w jednej z centralnych dzielnic dokonano ataku na muzeum, kradnąc kilkadziesiąt eksponatów, w tym wyroby ze srebra.
Wcześniej ambasady Kataru, Kuwejtu, Holandii i Stanów Zjednoczonych poinformowały o ewakuacji swoich obywateli z Egiptu w związku z masowymi protestami przeciwko prezydentowi Muhammedowi Mursiemu. W przededniu z Egiptu wywieziono 45 członków rodzin pracowników amerykańskiej placówki dyplomatycznej. Dzisiaj dołączyło do nich kolejnych kilkadziesiąt osób. Katar wysłał do Kairu prywatny samolot, który ewakuuje z kraju 110 swoich poddanych. W pośpiechu opuszczają Egipt mieszkańcy wielu innych państw arabskich Zatoki Perskiej, w tym Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Omanu.
Źródło: Głos Rosji