Liczba wyświetleń: 840
Najnowszy raport smoleńskiego zespołu parlamentarnego przywołuje szokującą wypowiedź ppłk. Krzysztofa Dacewicza z Biura Ochrony Rządu. 10 kwietnia 2010 r. pełnił on służbę w Smoleńsku. Miał odszukać w smoleńskim szpitalu osoby, które mogły przeżyć katastrofę. Polecenia jednak nie wykonał.
Wypowiedź ppłk. Dacewicza pochodzi z wywiadu, jakiego udzielił on „Naszemu Dziennikowi” w marcu 2012 r. Na słowa dziennikarza: „Po katastrofie do oficerów BOR dotarła informacja, że przeżyły cztery osoby, bo ktoś widział cztery karetki pogotowia wyjeżdżające na sygnale”, oficer BOR odpowiedział: „To ja nawet panu powiem o czterech osobach, które miały przeżyć, bo ktoś widział, że cztery karetki pogotowia wyjeżdżały na sygnałach. Sam dostałem polecenie od płk. Roberta D., żebym brał nasz samochód z miejsca katastrofy, jechał i szukał, gdzie te karetki pojechały i kogo wywiozły. Miałem sprawdzić, czy rzeczywiście potwierdzi się informacja, że ktoś z tej katastrofy przeżył. Powiedziałem wtedy Robertowi: „Robert, daj parę minut. Smoleńsk to miasto, które liczy ponad 400 tysięcy mieszkańców, jest ileś szpitali. My nie znamy topografii miasta, nie wiemy, gdzie karetki mogły pojechać. Nie ukrywam też, że jak się stąd ruszę, to później będę miał problem w ogóle z powrotem, bo tak nas traktują”.
Ostatecznie polecenia więc nie wykonano.
Co więcej – nie tylko nie sprawdzono, dokąd udały się karetki opuszczające miejsce katastrofy na sygnale i co się w nich znajdowało, ale i nie przesłuchano żadnego z rosyjskich lekarzy i sanitariuszy.
Do tych karygodnych zaniechań doszło, choć istnieje kilka niezależnych zeznań świadczących, że karetki na sygnale wywoziły z miejsca katastrofy żywe osoby lub ich zwłoki. Tomasz Turowski, ówczesny dyrektor Wydziału Politycznego Ambasady RP w Moskwie, zeznał np. „Karetki pogotowia, których kierowcy i sanitariusze wobec ogromu katastrofy byli także w stanie ostrego stresu, zaczęli przewozić szczątki ofiar do miejscowej kostnicy. Karetki jechały na sygnale […] Jeden z funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa, wychodząc z terenu katastrofy, powiedział mi, że trzy osoby dawały „żyzniennyje riefleksy”” – powiedział prokuratorom. „Oznacza to odruchy bezwarunkowe, które mogą przejawiać szczątki ludzkie nawet po zakończeniu funkcji życiowych” – zeznał Turowski. W rzeczywistości „żyzniennyje riefleksy” to „oznaki życia”.
Autor: wg
Źródło: Niezależna.pl
Nie wiem jaki sens ma wnikanie w takie szczegóły tego najoczywistszego morderstwa pod słońcem? Służby typu BOR a zatem i inne albo kompletnie nie funkcjonują albo brały w tym udział. Nie ma trzeciej możliwości. Ktokolwiek zajmował się bezpieczeństwem głowy państwa powinien siedzieć nie tylko zostać zwolnionym(właściwie wieszanie sprawdza się najlepiej ale daleko nam do doskonałości).
Katastrofa samolotu, który nie wyleciał z Okęcia…
davidoski – o czym ty do nas rozmawiasz?
davidoski, masz jakieś materiały na poparcie tej tezy?
Kto wie czy to właśnie davidoski nie jest najbliższy prawdy. Obie główne koncepcje, oficjalna i „maciarewiczowska” (promowana wręcz przez mainshitowe media) nie trzymają się kupy. Począwszy od „przerwy konserwacyjnej” monitoringu na Okęciu 10.04.10 rano, poprzez luki w doniesieniach od dnia wizyty Lecha Kaczyńskiego na Litwie 08.04.10, wątpliwości co do oficjalnych migawek z wylotu delegacji (nieuzasadniony montaż), niezgodności w układzie graficznym „szachownic” na zdjęciach szczątków samolotu z oficjalnymi zdjęciami maszyny o numerze „101”, początkowe doniesienia Wiktora Batera, który wiadomość, że „coś się stało” otrzymał bodajże na 7 minut przed oficjalną godziną katastrofy, problemy z ustaleniem ilości pasażerów na pokładzie Tupolewa (przez pierwsze 2 godziny w doniesieniach z Rosji mówiono o ponad 130 osobach!) – to wszystko może świadczyć o tym, że prawda, być może, jest zupełnie inna, a szum wokół komisji Maciarewicza jest właśnie po to, aby wypełnić przestrzeń informacyjną tak, aby nie pozostawić miejsca na inne opcje.
davidoski tez juz o tym slyszalem mowil o tym pewien inz.nazwiska nie pamietam,no i zastanawiajace jest ze nie ma zadnego nagrania jak wsiadali do samolotu i jak odlatywal z plyty,mysle o jednolitym i nie manipulowanym nagraniu.
Tez wlasnie to sugerowal facet ktory wysylal zdjecia do internetu osob po katastrofie,pisal ze wszyscy uczestnicy lotu zgineli poza samolotem.
Przecież na lotnisku powinny być konwoje z samochodami dla prezydenta i innych VIP-ów a także transport dla reszty osób .Znów jak na lotnisku w Polsce nikt nie widział przyjazdu konwojów na sygnale to w Smoleńsku nikt nie widział ok.20 ludzi BOR ochrony i transportu dla prawie 100 osób .UFO albo teleportacja do wyboru .
Nie siedzę zbytnio w temacie i teorii że samolot wogóle nie wystartował nie słyszałem wcześniej, bardzo ciekawa.
Powiedzcie mi tylko jedno, dlaczego ktoś chciałby zabić kogokolwiek siedzącego w tym samolocie? Że co, że prezydent? Przecież Polska to zadupie Europy, kraj nic nie znaczący w którym wszystko można kupić. Nie wierzę żeby zamach był tańszy…
Tyle czasu już minęło od „sprawy” a jeszcze nie słyszałem ani jednego konkretnego motywu, powtarzam – KONKRETNEGO.
Może mnie ktoś oświeci?
Jest to tylko hipoteza, mam na myśli motyw. Przede wszystkim stać na stanowisku to nie to samo co coś zrobić. Zresztą potylicy mówią jedno, robią drugie.
Poza tym MFW, że co, że zadłużenie państwa? I co z tego, jak nie tymi drzwiami to innymi.
A by podbić kraj nie stosuje się wojny , gdyż zniszczyła by potencjał , rynek / ludzi /, możliwość odzyskania majątków i zrobienia z narodu niewolników .Stosuje się przekupstwo / Solidarność / , oszustwa wyborcze – urny drewniane aby nikt nie widział ile jest głosów ,rządy osób pod fałszywymi nazwiskami i spreparowanym pochodzeniem .Każde wyrwanie się z tego układu powoduje że giną np. oficerowie w katastrofie lotniczej lub przeciwnicy polityczni, u syjonistów nie ma osób z poza kręgu własnego wyznania których nie można zabić i dlatego od katastrofy zginęło lub popełniło samobójstwo tak wielu specjalistów i świadków .
porkone,
jesli dla Pana caly ten bezmiar matactw, manipulacji i ukrytych zbrodni pod przykrywka „seryjnego samobojcy” nic dla Pana nie znaczy, to tym bardziej cale stado motywow Pana nie przekona.
adambiernacki,
jesli prostota Panskiego rozumowania nie powala Lemingow, to juz raczej nie ma dla nich ratunku. 😉
@porkone – dzięki za zadanie tego pytania:). Zasadniczo od początku całej akcji czytam rewelacje tylko po to by się dowiedzieć po co ktoś miałby to zrobić… i nadal nie wiem czego w tym państwie nie dało by się kupić od polityków nie robiąc całego zamieszania… Nazywanie wyborców PO głupimi lemingami też jest dość zabawne bo ta kretyńska iluzja że PIS jest czymś innym to … wierzyć w to to już całkiem trzeba mieć coś nie tak z głową…