Liczba wyświetleń: 871
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych domaga się podwyżki najniższych emerytur i rent. Obecnie zdarza się, że seniorzy otrzymują świadczenia o wysokości poniżej minimum socjalnego.
OPZZ wystosowało w tej sprawie apel do Rządu RP. Zwraca w nim uwagę, że uchwalona 13 stycznia 2012 r. przez Sejm ustawa o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw, dokonała odstępstwa od przyjętych reguł waloryzacji. W konsekwencji od 1 marca 2012 r. świadczeniobiorcy otrzymali podwyżki emerytur i rent w jednakowej wysokości.
Waloryzacja świadczeń przeprowadzana w 2013 r. jest na poziomie 4%. Najniższa emerytura, renta rodzinna i renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wzrosły do ok. 760 zł, zaś renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy do ok. 590 zł netto. Tymczasem z badań prowadzonych przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych wynika, że minimum socjalne w emeryckich gospodarstwach domowych we wrześniu 2012 r. wynosiło w gospodarstwie jednoosobowym 1038 zł netto, zaś w dwuosobowym 856 zł netto na osobę. Oznacza to, że wysokość minimalnych emerytur jest niższa od wysokości minimum socjalnego: niektórzy emeryci po przepracowaniu kilkudziesięciu lat żyją w skrajnej biedzie.
OPZZ zauważa także, że waloryzacja świadczeń od marca 2013 r. jest niższa o kilkaset milionów zł od zakładanej w ustawie budżetowej. W związku z tym apeluje, aby zaoszczędzone środki przeznaczyć na pozawaloryzacyjne podwyższenie najniższych świadczeń poprzez nowelizację art. 85 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. „Zgodnie z argumentacją rządu zeszłoroczna „waloryzacja” wynikała z konieczności poprawy sytuacji materialnej emerytów i rencistów otrzymujących świadczenia w niskiej wysokości. Realizacja powyższego postulatu będzie przekonującym przejawem troski o poziom życia najbiedniejszych i stanowić będzie konsekwentną kontynuację polityki rządu zapoczątkowanej w ubiegłym roku” – podsumowuje OPZZ.
Źródło: Nowy Obywatel
Ja już z biedy nie wiem co robić.Takiej niesprawiedliwości świat nie widział. Pracowałam 29 lat,potem zachorowałam i mam rentę.Oczywiście najniższą. W tym roku dostałam podwyżki netto 10,50 zł. To jest obraźliwe.I tak co roku, na poziomie 5-7 zł na rękę. Dwa lata temu po podwyżce otrzymałam MNIEJ na rękę o 0,87 groszy.
Jak mam żyć za 566 zł netto /po podwyżce obecnej/,kiedy to jest mniej niż wynoszą opłaty! Brnę w długi, tam zapłacę część rachunku,jeszcze gdzie indziej wyrównuję za zeszły miesiąc i tak latami.W sklepie podstawowe jedzenie na kredyt i pierwsza droga z rentą biegnę z długiem żeby nie stracić ostatniej nadziei na jedzenie.
To jest horror. I nie ma żadnej nadziei.To jest najgorsze.
Żałuję,że uczciwie pracowałam przez tyle lat.