Liczba wyświetleń: 1046
Mecz Polska – Anglia nie odbył się, bo murawa na Stadionie Narodowym nie nadawała się do gry. Wystarczyło przy otwartym dachu trochę deszczu, aby boisko zamieniło w wielką kałużę. To kompromitacja na całą Europę.
W ramach eliminacji Mistrzostw Świata polscy piłkarze mieli zmierzyć się z Anglikami. Mecz zaplanowano rozegrać na Stadionie Narodowym, na którym pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Nie obejrzeli jednak meczu, bo zaczął padać… deszcz!!! Po raz kolejny okazało się, że stadion wybudowany za 2 mld zł okazał się wielkim bublem. Ciekawe, co jutro napiszą angielskie gazety o Polsce, bo już dzisiaj się z nas śmieją.
Równie niecierpliwie będziemy czekać na konferencję ministry sportu Joanny Muchy, szefostwa Centralnego Ośrodka Sportu i przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej. Chyba że ze wstydu wszyscy się pochowają w gabinetach.
W uzgodnieniu z obiema reprezentacjami uzgodniono, że mecz odbędzie się w środę o godz. 17. Kto zwróci tysiącom kibiców pieniądze za bilety, bo większość z nich jutro będzie w pracy, czy szkole. Znowu zostaną oszukani?! Na stadionie słychać już okrzyki: „Złodzieje! Złodzieje!”
„Absolutna farsa. Po co mieć stadion z dachem, który nie jest używany, choć ma padać deszcz? Niedorzeczne” – komentują Anglicy na forach internetowych.
Opracowanie: gb
Źródło: Niezależna.pl
Doskonały moment by kibice domagali się nie tylko zwrotu za bilety ale i pozostałych jak dojazd czy hotel. Bo zrobili to dla imprezy ale ona się nie odbyła z winy organizatora.
Oczywiście nie przed sądem ale przed siedzibą firmy i domem właścicieli.
„Stadion Narodowy jest jak nasz rząd” – Donald T.
Że też pijarowcy p.premiera przespali taką okazję.Gdyby w padli na taki pomysł jak Ci dwaj fantastyczni kibice.
Mnie najbardziej rozbawiła informacja że wszelakie info na temat zwrotu pięniedzy i czy mecz się odbędzie z kibicami czy też nie będą dostępne na stronie PZPNu. I teraz jak ktoś przyjechał na mecz z daleka i powiedzmy nie ma dostepu do netu to musi się wbić gdzieś do kafejki by się dowiedzieć co , jak i kiedy. Takie Cuda to tylko u nas 🙂
PZPN nigdy się nic nie nauczy. Podawanie takiego komunikatu do opinii publicznej jest jak robienie seppuku. Z wizerunkowego punktu widzenia, niezależnie od przyczyn zaistniałej sytuacji winny jest PZPN.
A mnie tylko ciekawi dlaczego tego dachu nie można otwierać/zamykać przy ludziach, albo w czasie opadów ?? Czyżby groził zawaleniem ?
a ja myślę sobie co się stalo z murawą z euro bo tamta była droga i nie jednorazowa pomyślana tak by szybko odprowadzać wodę ale znikła gdzieś a na jej miejscu pojawil się bubel za grosze . czyżby leżała przed domkami oczywiste których posłow niewiem ale się zastanawiam.
Wielkie słowa kompromitacja,wstyd,hańba dzisiaj to niewiele znaczy. Do tego piłkarze a przede wszystkim PZPN ,zdążyli nas przyzwyczaić od kilkunastu lat.Współczuję zagorzałym kibicom,że ciągle robieni są delikatnie mówiąc w balona .
Architekt stadionu twierdzi, że dach można zamykać/otwierać w czasie deszczu i to, że wczoraj zainstalowano 4 cm trawę bez systemu drenażowego. Pojechano po kosztach i tyle.
To miejsce niesłusznie nazwane Stadionem Narodowym nadaje się jedynie na zawody w wydłubywaniu robali na przynętę.
Zapewne chodziło o podatek od odprowadzanej deszczówki.
hm, co by nie napisac to i tak u nas nie ma winnego i szukaj jak z swieczka, ale po nalezne ustawia sie kolejka, ktos zainkasowal 500 000 zetow i juz go nie ma, wszystko jednorazowo taki skok na kase a potem radzcie sobie sami, ktos jeszcze pamieta ze przy budowie tego narodowego obiektu zginely 2 niewinne osoby i tez nie bylo winnego!
Rządy trampkarzy to od kilku lat jedna wielka kompromitacja. Niech jeszcze i to…
Architekt może twierdzić różne rzeczy. Sprawa wydaje się być dość oczywista gdyż nasz „piękny i wspaniały” Stadion Narodowy jest zwykłą kopią stadionu w Kapsztadzie wybudowanego na mistrzostwa świata w 2010.
No może nie aż taką zwykłą, gdyż dołożono do projektu moduł zadaszenia. Jak wiadomo Afryka to nie Polska i panują tam troszkę inne warunki atmosferyczne.
Wybór projektu stadionu narodowego to nie był wybór najlepszego projektu pod względem bezpieczeństwa i użyteczności. Projekt wybrano na zasadzie konkursu piękności z tego co już było wybudowane i zaprojektowane, a najważniejszą wytyczną w tym wyborze była cena.
Zauważcie fakt iż wszystkie nasze stadiony po za stadionem w Poznaniu, który jest przebudówką to kopie. Nikt nie byłby w stanie przedstawić w tak krótkim czasie (2-3 tygodnie) oferty opartego na zupełnie nowym i autorskim projekcie na budowę takiego obiektu.
Ruszcie głową. Jeżeli po podjęciu decyzji wyboru danego projektu ktoś nawet doszedł po rozum do głowy to już było za późno na zmianę gdyż zmiana mogła oznaczać przeniesienie Euro. Teraz nikt nie chce podjąć odpowiedzialności za to coś w Warszawie.
Przecież od początku oddania stadionu do odbioru było wiadome, że technicznie dach wymaga kilkunastu godzin, żeby go otworzyć lub zamknąć.