Liczba wyświetleń: 1205
Znana fabryka autobusów Solaris otworzyła żłobek dla dzieci swoich pracowników.
Jak informuje portal wnp.pl, w czterech zakładach produkcyjnych spółki Solaris zlokalizowanych na terenie powiatu poznańskiego pracuje prawie 2200 osób. Główna siedziba spółki oraz fabryka montażu końcowego autobusów i trolejbusów mieszczą się w Bolechowie k./Poznania. W bliskim sąsiedztwie tego miejsca firma otworzyła w tym roku żłobek „Pod Zielonym Jamniczkiem”.
„Utworzenie żłobka dla dzieci pracowników naszego przedsiębiorstwa było jednym z moich marzeń, kiedy razem z mężem rozpoczynaliśmy działalność gospodarczą. Wówczas jeszcze nikt nie używał modnego dziś terminu społecznej odpowiedzialności biznesu. Po prostu wiedziałam, że chcę swoim pracownikom zagwarantować profesjonalną opiekę nad ich dziećmi w czasie, gdy wykonują oni swoje obowiązki zawodowe. Dzisiaj jesteśmy na takim etapie rozwoju, że możemy przystąpić do realizacji tego pomysłu” – mówi Solange Olszewska, prezes Solaris Bus & Coach SA.
Placówka rozpoczęła działalność 1 października br. Do żłobka przyjęto 25 dzieci w wieku od 0,5 do 3 lat. Jednym z głównych kryteriów przyjęcia dziecka jest staż pracy rodzica w spółce. Nie ma natomiast znaczenia, jakie stanowisko – produkcyjne czy administracyjne – zajmuje osoba zgłaszająca dziecko. Żłobek otwarty będzie w godzinach 5.45-18.00, co jest dostosowane do potrzeb pracowników firmy.
Ponadto, przez pierwsze 2 lata rodzice nie będą nic płacić za korzystanie ze żłobka. Jest to możliwe m.in. dzięki temu, że ośrodek pozyskał dofinansowanie ze środków unijnych.
Źródło: Nowy Obywatel
„Wzór godny naśladowania”
bzdura!
Nie ma nic za darmo!
Jeżeli ktoś myśli, że „dostał” dofinansowanie z unii, jest idiotą!
Nawet jeżeli takie dofinansowania są bezzwrotne, to:
po pierwsze – łatwo unii „dawać” pieniądze z amerykańskiej drukarni.
Po drugie – ten udział własny nie bierze się znikąd a najczęściej z kredytu.
Który trzeba zwrócić!
Szkoda, że mało kto rozumie, że system „dofinansowania” unijnego jest zwykłym łapaniem klientów (naiwnych) przez światowych banksterów.
Oni wiedzą, że na końcu i tak wszystko przepłynie do nich.
A Solaris?
no cóż – dokładnie tak samo robiono w czasach oficjalnego niewolnictwa w ameryce. No bo gdzieś te dzieci niewolników muszą być przechowywane, aby sami niewolnicy mogli pracować, pracować, pracować, na suschi swoich panów.
„Żłobek otwarty będzie w godzinach 5.45-18.00, co jest dostosowane do potrzeb pracowników firmy”
dostosowane do potrzeb pracowników !!!
buhahahahah!!!
A co wam tutaj znowu nie pasuje?
W normalnym zakładzie pracy na dziale produkcji jak się człowiek spóźni bo małego zostawiał w żłobku (który czynny jest w godzinach ustalonych według widzimisię a nie według pracy rodziców) może za to wylecieć, szczególnie jeśli brygadzista jest dupkiem, który załapał się na stanowisko tylko dzięki szwagrowi. Tutaj nie musisz latać przez miasto „w te i we w te” martwiąc się jeszcze czy zdążysz do pracy a potem czy zdążysz przed zamknięciem żłobka żeby nie płacić kar za spóźnienie. Maluchy są praktycznie pod ręką rodziców – więc co tu jest takiego złego, że trzeba jeździć od razu po Solarisie?
Wzięli na to kasę z unii – to nawet jeśli będą musieli ją oddać to oddadzą jako firma, a nie jako 'niewolnik i wasal finansjery’. Z jednej strony jeździcie po biznesmenach, a z drugiej strony przytaczacie teksty o pracy niewolniczej – wychodzi na to, że w tym wypadku znienawidzony biznesmen jest niewolnikiem – to chyba wypadałoby się cieszyć, a nie krzyczeć, prawda?
Godziny otwarcia żłobka od 5:45 do 18 to jest duuużo większy czas niż otwarcie żłobka państwowego, czy prywatnego, gdzie przysługuje wam określona ilość godzin, a za nadwymiarowy czas zostawienia malca dopłacacie karne stawki – zorientujcie się w temacie najpierw zanim zaczniecie zionąć nienawiścią.
Ludzie mają pracę i dzieci w jednym miejscu, nie robią niepotrzebnych kilometrów, nie stresują się tym czy zdążą rano czy po pracy na czas, koszta ponosi firma a nie bezpośrednio oni (nawet jak zaczną dopłacać za 2 lata to nikt ich do tego nie zmusi przecież! – najwyżej wypiszą dzieci i zaprowadzą do państwowego lub prywatnego) – jak dla mnie brawa dla Solarisa i kij w oko wszystkim 'hejterom’.
-chris
Nie wiem o co się burzysz. Ludziom nigdy się nie dogodzi. Jak żłobków i przedszkoli mało to biadolenie, że mało. Jak żłobek prywatna firma zakłada, żeby człowiek mógł pracować i nie martwić się o dziecko w tym czasie też Wam się nie podoba. Ludzie ogarnijcie się. Pitolenie o niewolnictwie w tym kontekście jest bez sensu, bo raczej każdy człowiek pracować musi i zostawiać swoje dzieci w żłobku/przedszkolu, także to raczej wygoda niż niewolnictwo, kiedy takie przedszkole jest w miejscu pracy.
Z punktu widzenia firmy udostępnienie rodzicom żłobka niedaleko pracy ma wiele zalet. Przede wszystkim wygoda, bo blisko. Poza tym zacieśnia związki między pracownikami i ich rodzinami. Kolejny element, to media i dobra opinia o firmie. Zwróćcie uwagę, że gdyby Solaris po prostu podniósł pensję o tyle, ile kosztuje opłacenie żłobka, to nikt by tego nie nazwał „wzorem godnym naśladowania”.
Sprawę psuje jedynie fakt, że Solaris wsparł się tutaj kradzionymi pieniędzmi.
Ja mimo wszystko lubię prostotę, jaką daje użycie pieniądza. Taki barter (wymiana usług – praca za żłobek) to mocno przestarzała metoda (od czasu gdy wynaleziono pieniądze). Domyślam się jednak, że pomaga to omijać część podatków i myślę, że z tego powodu barter będzie coraz bardziej popularny.
I tak o to kapitalizm rodzi socjalizm 🙂
Spodziewałeś się, że będzie darmowy całkowicie? Pytanie tylko czy ceny jak za żłobki państwowe czy prywatne, bo różnica jest znaczna.
-chris popieram!! Ludzie nie widzą jak są przyzwyczajani do niewolnictwa.
Póki co będzie darmowy przez 2 lata, a co potem, nie wiadomo. Ja osobiście wolałbym po prostu zarobić dużo pieniędzy i opłacić ten żłobek. Dzięki temu, jak mi się coś nie spodoba, to przeniósłbym dzieciaka do innego żłobka. Ludzie jednak myślą inaczej i uwielbiają dostawać coś „za darmo”, albo chociaż „tanio”. Dlatego paradoksalnie darmowy żłobek może być bardziej zachęcający dla pracowników niż wyższa płaca.
Rozbi w imię czego miałoby to być na takich zasadach jak piszesz? Żłobek jest inną inwestycja niż taki np. karnet na siłownię. Trzeba wybudować i wyposażyć budynki w odpowiedni sprzęt dla dzieci, zakupić mnóstwo materiałów edukacyjnych, higienicznych itp., opłacić wykwalifikowana kadrę, nie pierwszych z brzegu ludzi do opieki. Jest to bardziej kosztowne niż inne formy wsparcia pracowników. Poza tym pracodawca nie ma obowiązku robić żłobków za darmo.
Gdyby sytuacja w kraju była normalna, to matka by siedziała w domu z bachorkami, a ojciec pracował w Solarisie i nie mieliby problemu z utrzymaniem się.
Brawo Chris! Cieszy mnie to , że są tacy , którym się też to udaje zauważyć !!!
Firma sie rozwija ,idzie im wysmienicie!Abstrahujac od sprawy zlobka(ktory jest swietnym pomyslem wg.mnie!)czekam kiedy podloza jej noge wykorzystujac jakies durne prawo,tak jak Optimusowi i Panu Klusce.
…I jeszcze paru innym…
do Chrisa i reszty hejterów. Nie wiem ile macie lat i czy macie swoje dzieci. Ale z wypowiedzi waszych wnioskuje że nie i dla tego wypisujecie takie głupoty. Dla mnie przedszkole przyzakładowe do gienialny pomysł jest. Szkoda że moja firma nie wpadła na taki pomysł. Przedszkola i żłobki zazwyczaj są czynne od 6 do 17. Zakłady pracy ( poza nielicznymi biurami które są czynne do 16) zazwyczaj są czynne do 17-18 albo i dłużej. I w tym momencie rodzic nie ma szans odebrać swojego dziecka i musi albo opłacić kogoś kto będzie odbierał dzieciaka z przedszkola lub prosić oto kogoś z rodziny. Owszem jest też opcja opiekunki do dziecka tyle że nie każdego stać by płacić 1500zł za codzienną opiekę w przypadku gdy ceny przedszkoli/żłobków wachają się do 400 do 1000zł. Sam mam ten kłopot że ja i małżonka pracujemy do 17-18 i musimy opłacać przedszkole i jeszcze płacić przyjacielowi rodziny by odbierał dzieciaka bo niestety my nie mamy szans by zdążyć do godziny 17. A co do „kradzionych pieniędzy unijnych” gadacie że źle bo to od bankseterów. Tyle że gdyby nie te pieniądze (które są brudne ale za to dobrze wydane) nie było by w waszych miastach orlików, przedszkoli, żłobków i mniejszych firm które zaczynały dzięki takiej dotacji.
Powtórzę to co poprzednicy – firma się rozwija i chwała im za to. ale dlaczego się rozwija to nikt nie wspomni. Startowałem do pracy w tej firmie, na niebylejakie stanowisko wymagania z kosmosu, jezyki, doświadczenie, itd. ale płacić odpowiednie pieniądze to nie chcieli. Więc widać czyim kosztem jest to rozwój i zdobywanie rynków. Właśnie kosztem niewolnictwa. Gdyby mieli płacić pracownikom np minimalną pensję jak na zachodzie czyli np jak w irlandii 1200 euro to ciekawe jak by ten rozwój wyglądał i jaki byłby szybki. bo na zachodzie firmy rozwijają się od dziesięcioleci a nie od kilku lub co najwyżej kilkunastu lat.